*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

poniedziałek, 22 marca 2010

I wracam powoli.

Pewnie sobie myślałyście, że zaległam totalnie przy świętowaniu i wytrzeźwieć nie mogę? :)) Niestety, oblewanie zdobytego tytułu trochę się przesunęło, bo mam postanowienie, że w poście nie piję alkoholu. Ale już jesteśmy umówione z dziewczynami na domówkę w pierwszy piątek po świętach :)

A tymczasem świętowałam bimbając sobie totalnie. No, okno umyłam :) W piątek po obronie poszłyśmy z dziewczynami wznieść mały toast (one piwem a ja koktajlem mlecznym;)), potem zjadłam jeszcze obiad z Frankiem po czym podjęłam dość spontaniczną decyzję, że jadę do Miasteczka. Tak się zdarzyło, że przeważnie Franek w weekendy jest „dostępny”, ale akurat teraz i w sobotę i w niedzielę pracował od 14 do 23, więc popołudniami siedziałabym sama. Spakowałam się szybko i po 18 byłam w domu. A tam czekał na mnie wielki bukiet kwiatów od rodziców i siostry :) Wszyscy się bardzo cieszyli, a najbardziej mój pies, ale on chyba bardziej z tego, że z nim wyjdę na spacer niż z mojego magistra :) Spędziłam świetny weekend z moją rodzinką. 

Powoli dociera do mnie, że zakończyłam właśnie trwającą osiemnaście lat edukację :) Osiem lat podstawówki, cztery liceum, trzy lata studiów licencjackich i dwa i pół roku magisterskich. Toż to trzy czwarte mojego życia :) Jak ja teraz sobie dam radę bez nauki? :) No, ale o tej dalszej przyszłości pomyślę trochę później. Teraz planuję co będę robić w ciągu najbliższych kilku tygodni :) Muszę teraz sobie na nowo poukładać tryb życia, bo już się przyzwyczaiłam, że po powrocie z pracy nie mogę sobie nawet obejrzeć „Sędzi Anny Marii Wesołowskiej” :P 

Powoli wszystko wróci do normy (hmm, jakiej normy? przez ostatnie pół roku normą było pisanie pracy ;)) i znowu zacznę pisać regularne notki a w tym tygodniu powinnam nadrobić zaległości u Was ;) A ponieważ kilka z Was pytało mnie o egzamin, obiecuję krótką relację następnym razem ;)