*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

poniedziałek, 23 lipca 2012

Melduję się

Ależ ten czas szybko leci! I już nawet nie mam na myśli tego pobytu nad morzem, bo przecież wiadomo, że urlop zawsze mija nim się człowiek obejrzy. Ale gdzie mi się podział dzisiejszy dzień, to już kompletnie nie wiem :)
W pracy wszystko poszło nadspodziewanie dobrze. Myślałam, że po tej przerwie będę miała więcej zaległości, a przede wszystkim niezgodności :) A jednak wszystko się ładnie układa. W domu roboty po kokardkę :) Franek na szczęście rozpakował bagaże, kiedy ja byłam w pracy (gdyby nie on, pewnie leżałyby te torby jeszcze przez tydzień, bo nie znoszę się pakować i rozpakowywać!:)). Za to kiedy on jest w pracy, ja ogarnęłam to, co zostało na wierzchu. Oczywiście w mieszkaniu mamy tonę piachu plażowego. I dwie tony prania :) Dwie rundy już dziś zrobiłam. Teraz muszę spasować, bo nie będzie gdzie suszyć. I pomyśleć, że to raptem cztery dni były. I oczywiście już zacieram ręce na myśl o tym ile będzie prasowania...
Żartuję, aż tak bardzo tego nie lubię :P Ale jak mus, to mus.

Wpadłam tylko na chwilę, żeby zameldować, że już jesteśmy. I że pobyt udał się wyśmienicie. Świętowanie jeszcze lepiej (przy okazji - dziękuję za smsy i inne takie - wiecie jakie :P :*). I to naprawdę wcale nie chodziło o płyn do kibelka!