*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

niedziela, 21 grudnia 2008

Przytulnie jest.

Pierwszy raz od piątkowego poranka włączyłam kompa :) Wydawało mi się, że jestem uzależniona od internetu, ale chyba jednak nie, bo spokojnie obyłabym się nadal bez otwierania mojego laptopika. No ale jak już go tu przytachałam te 200 km to nie po to, żeby sobie leżał nie ? :) Postanowiłam sprawdzić, co w wirtualnym świecie piszczy. Wystarczyło, że otworzyłam Outlooka a tu 15 wiadomości – miłe zaskoczenie, poza tym wiadomość na NK i oczywiście Wasze komentarze :) Fajnie mi się zrobiło i stwierdziłam, że wystarczy tego odpoczywania od internetu. Ale wiecie co, najgorsze to włączyć tego kompa, bo potem to jakoś idzie. W Poznaniu pierwsze co robię po wejściu do domu, zanim jeszcze buty ściągnę, jest odpalenie kompa. Bo mi po drodze. A tu jakoś nie bardzo hihi :) Ale jednak trochę mi brakuje tego neta. Choćby wiadomości, bo codziennie w pracy mam obowiązkową prasówkę i tak już się przyzwyczaiłam, że wiadomości zawsze z internetu czerpię.

W domku jak to w domku, cudnie jest. Tak jak zapowiedziałam, zakopałam się w książkach. Co prawda wczoraj zrobiłam dużo innych pożytecznych rzeczy – zrobiłyśmy z mamą zakupy, posprzątałyśmy, zrobiłyśmy gołąbki… Ale jak już nadszedł czas relaksu, to skończyłam jedną książkę i przeczytałam dwieście stron następnej. Dzisiaj się trochę pouczyłam. I zaraz idę dalej czytać. Chwilo trwaj!!!
Bez Franusia trochę dziwnie co prawda, ale jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym. W sumie czasami chyba dobrze sobie taką separację zrobić. Zobaczyć czy się chociaż człowieki stęskią za sobą :) Bo jak nie to trzeba by chyba zweryfikować parę rzeczy :) Ja tam myślę, że taka tęsknota od czasu do czasu zdrowa jest. No dobrze, uciekam na razie a jutro wpadnę do Was :) Pozdrawiam!