*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

niedziela, 24 maja 2009

Niech żyją wakacje...

Wakacje jak wakacje – bo do pracy trzeba chodzić, ale weekendy i popołudnia będę miała wolne. Tak w skrócie – prawdopodobnie zaliczyłam piąty rok studiów. Prawdopodobnie, bo jeśli chodzi o wczorajszy egzamin, to babka dawała wpisy hurtowo i jak dostałam indeks to nie byłam pewna, czy te bazgroły to „zal” czy „nd”. Ale jak potem z ludźmi z grupy porównywaliśmy to doszliśmy do wniosku, że chyba jednak „zal” :))
Dziękuję za kciuki. Możecie popuścić:) To prawda, panikowałam, ale naprawdę w czwartek wieczorem, po tygodniu nauki wszystko mi się mieszało! W piątek siedziałam nad tym dziesięć godzin, szło trochę lepiej, ale zagadnienia były tak do siebie podobne, że nie czułam się wiele mądrzejsza… Egzamin składał się z około pięćdziesięciu pytań opisowych, w większości zamkniętych. Na szczęście większą część sobie przypomniałam. A potem, jako że zostało jeszcze trochę czasu, nawiązałam współpracę z koleżankami z rzędu:) Nie ściągałam od czasów liceum, fajnie było sobie przypomnieć ten dreszczyk emocji ;)
Dzisiaj wywalczyłam wszystkie oceny i wpisy. Nawet vidematy dostałam. No to mogę odpoczywać ;) Co prawda mam zamiar w czasie „wakacji” pracę pisać, ale dam radę. Czuję się trochę poszkodowana, bo większość znajomych w moim wieku jest magistrem albo będzie za dwa miesiące. A u nas wymyślili sobie, że sobie zarobią i przedłużyli nam studia o pół roku. W ostatnim semestrze będę miała tylko dwa wykłady i konsultacje z  promotorem. Bzdura… Chociaż z drugiej strony mogę się jeszcze przez pół roku mianować studentką ;)
No dobra a teraz idę się zakopać. Pod kołdrę. Wykończona jestem. Chyba spływa ze mnie zmęczenie i napięcie z ostatnich trzech tygodni… A od jutra nadrabiam zaległości u Was:) Teraz będę miała trochę więcej czasu. Błogo mi;)

O kurczę, piąty rok studiów skończyłam. Dorosła się robię :P