*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

wtorek, 16 lutego 2010

Kącik smutku.

No dobrze, najpierw wprowadzenie w nastrój -Klik  (Everybdy Hurts)
    Smutek co nie wiadomo
skąd jak i dokąd
czekanie z góry na dół
i z dołu do góry
nie dokochany dziadek
z osą na łysinie
niewiara na całego
co przyjdzie co minie
                                                                          (ks. J.Twardowski)
Gdybym umiała pisać, to napisałabym piosenkę. A gdybym umiała śpiewać, to nawet bym ją zaśpiewała. Bo nie ma takiej, która odzwierciedlałaby mój nastrój. Bo zakłada się, że jak smutek, to głównie z powodu miłości i złamanego serca. A mi jest tak po prostu smutno…Bo…
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy (Haruki Murakami)
Tak po prostu. Bo myśli kłębią się pod kopułką, bo nie wiem kto jest blisko a kto nie. Bo może widzicie mnie źle? Bo inni widzą mnie inaczej. Bo kim ja jestem? Bo się staram a i tak jest inaczej.
Someone who’ll always understand
Sprostowanie:
Ja akurat dobrze wiem, skąd wziął się ten smutek. Wcale nie bez powodu. Ale nie da się tak po prostu napisać, że stało się to i to i dlatego właśnie jest mi smutno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz