Stara prawda jak
zwykle się potwierdza – wszystko, co dobre, szybko się kończy. Niestety
te kilka dni błogiego lenistwa również powoli dobiega końca. Franek
ucina sobie właśnie poobiednią drzemkę, żeby zregenerować siły przed
czekającą nas podróżą. Tym razem będę miała kierowcę Cieszę się, bo sobie poczytam trochę.Od czwartku czułam się jakbym była na prawdziwym urlopie
Istna sielanka. Absolutnie nic nie musiałam robić – nawet jedzenia
mieliśmy pod dostatkiem. Moja mama zostawiła nam rosołek i kotlety. Do
tego dostaliśmy wałówkę od mojego dziadka – wystarczyłoby tak dla połowy
jednego pułku wojska No prawdziwe wczasy z wyżywieniem I to wszystko za opiekę nad psem. Ale co to za opieka… dla mnie to nie był obowiązek, tylko przyjemność Zleciały
mi te dni w tempie ekspresowym. W piątek zrobiliśmy małe zakupy do
naszego mieszkania – kupiliśmy rolety i jeden produkt impulsywny Poszliśmy obejrzeć zasłony i zakochałam się w… firance Musiałam ją kupić. Biała w kolorowe paski – no jakżeby inaczej, jak nie kolorowa? – gdybym mogła to każdą ścianę bym na inny kolor zrobiła Franek uległ, pod warunkiem, ze powiesimy ją w sypialni a nie w salonie (przyzwyczai się jeszcze do kolorowego życia, moja w tym głowa).
Obecnie zdjęciem nie dysponuję, ale jak zrobię to Wam pokażę.
A tak poza tym, większość czasu spędziliśmy na działce moich rodziców i oto czym się zajmowaliśmy:
A to i tak tylko część tego, co mamy w domu. Uwielbiamy wszelkiego rodzaju gry planszowe, karciane i inne Potrafimy grać godzinami. Kiedy byłam mała rodzice zawsze w prezencie dawali nam gry – stąd mam ich cały arsenał. Bardzo często w wolnym czasie umawiamy się z Franka rodzicami (moimi rzadziej – z racji odległości), zimą w domu, wiosną i latem na ogródku i gramy Uważam, że jest to świetna forma wolnego czasu – wspaniała rozrywka a do tego spędzamy czas z bliskimi i dbamy o więzi międzyludzkie, co nie jest możliwe w przypadku gier komputerowych. Polecam I niech mi nikt nie mówi, że to tylko dla dzieci, żebyście widziały jak się emocjonujemy
A poza tym oczywiście sporo czytałam i generalnie się relaksowałam. Trochę też blogowałam, ale przyznaję, że dość umiarkowanie. Zaległości nadrobię od jutra Za to nadrabiałam zaległości towarzyskie i spotkałam się z koleżanką z podstawówki. Wybrałyśmy się na piwko w plenerze – jak za starych dobrych czasów, kiedy to jeszcze piwko było zakazanym owocem. Cudnie było się tak cofnąć w czasie i usiąść na boisku szkolnym z puszką w łapce. Tylko okoliczności się już zmieniły – ona żona i mama, ja.. hmmm? Sama nie wiem co? Powiedzmy, że pani magister u progu nowej drogi życiowej Jedno jest pewne – nie nudziłam się. Franek zdecydowanie też nie. My to jednak potrafimy sobie zorganizować czas. A najlepsze jest to, że potrafimy go spędzać razem
Obecnie zdjęciem nie dysponuję, ale jak zrobię to Wam pokażę.
A tak poza tym, większość czasu spędziliśmy na działce moich rodziców i oto czym się zajmowaliśmy:
A to i tak tylko część tego, co mamy w domu. Uwielbiamy wszelkiego rodzaju gry planszowe, karciane i inne Potrafimy grać godzinami. Kiedy byłam mała rodzice zawsze w prezencie dawali nam gry – stąd mam ich cały arsenał. Bardzo często w wolnym czasie umawiamy się z Franka rodzicami (moimi rzadziej – z racji odległości), zimą w domu, wiosną i latem na ogródku i gramy Uważam, że jest to świetna forma wolnego czasu – wspaniała rozrywka a do tego spędzamy czas z bliskimi i dbamy o więzi międzyludzkie, co nie jest możliwe w przypadku gier komputerowych. Polecam I niech mi nikt nie mówi, że to tylko dla dzieci, żebyście widziały jak się emocjonujemy
A poza tym oczywiście sporo czytałam i generalnie się relaksowałam. Trochę też blogowałam, ale przyznaję, że dość umiarkowanie. Zaległości nadrobię od jutra Za to nadrabiałam zaległości towarzyskie i spotkałam się z koleżanką z podstawówki. Wybrałyśmy się na piwko w plenerze – jak za starych dobrych czasów, kiedy to jeszcze piwko było zakazanym owocem. Cudnie było się tak cofnąć w czasie i usiąść na boisku szkolnym z puszką w łapce. Tylko okoliczności się już zmieniły – ona żona i mama, ja.. hmmm? Sama nie wiem co? Powiedzmy, że pani magister u progu nowej drogi życiowej Jedno jest pewne – nie nudziłam się. Franek zdecydowanie też nie. My to jednak potrafimy sobie zorganizować czas. A najlepsze jest to, że potrafimy go spędzać razem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz