Nawiązując
do poprzedniego wpisu: może nie „wciąż”, bo przecież całkiem niedawno
pisałam, że czuję się szczęśliwa. Ale jednak czegoś jest mi brak.
Czasami potrafię ten brak jakoś zagłuszyć, zignorować, zapomnieć o nim.
Ale potem to odczucie wraca ze zdwojoną siłą. Zaczynam rozmyślać, czuję
się z tym źle.
Mam
wrażenie jakby brak mi było miłości. I nie chodzi o to, że nie jestem
kochana. Chodzi o to, że nie jestem pewna, czy ja kocham. Tak, zaczynam o
tym mówić głośno.
Słyszę
od Franka, że mnie kocha. Na swój sposób mi tę miłość okazuje. Ale on
nie jest romantyczny, więc na początku tych romantycznych gestów bardzo
mi brakowało. Potem się przyzwyczaiłam. A potem dotarło do mnie, że ja
chyba jestem romantyczna jeszcze mniej. Tylko, że ostatnio zaczęłam się
zastanawiać, czy zawsze taka byłam, czy po prostu zmieniłam się w
ostatnim czasie. Pamiętam doskonale, że kiedyś było trochę inaczej.
Kiedyś to mi się nawet wydawało, że jestem romantyczką. Ale zmieniłam
zdanie. I tu pojawia się kolejne pytanie – czy zmieniłam się, bo w
gruncie rzeczy romantyzm nie leży w mojej naturze, a ja jako nastolatka
po prostu naczytałam się za dużo romansów, czy coś na mnie wpłynęło. A w
zasadzie nie coś, tylko ktoś.
Czasami zastanawiam się, czy gdyby Franek był
inny, to czy ja też byłabym inna. W rozmowach on przyznaje, że nigdy
romantyczny nie był i nie potrafi taki być. Ale mówi też, że ode mnie
także nie słyszy wyznań miłości, że nieczęsto okazuję mu czułość. I ja
przyznaję mu rację. Słowa „kocham Cię” słyszę od niego przynajmniej
dziesięć razy częściej niż on ode mnie. Nie umiem wyjaśnić, dlaczego
tego nie mówię. Na moim blogu chyba nietrudno zauważyć, że nie należę do
osób, które potrafią pisać/mówić o miłości. Nie rozpływam się nad
żadnym uczuciem, nie rozpływam się nad każdym mniej lub bardziej
romantycznym gestem ze strony Franka.
Zazdroszczę
Wam trochę tego, że potraficie tak pięknie pisać o Waszej miłości. Że
piszecie o swoich Skarbach, Ukochanych i różnych takich. Czasami też bym
tak chciała. Chciałabym znajdować się w euforii spowodowanej miłością,
chciałabym, żeby radość ze spędzania czasu z ukochaną osobą przesłaniała
mi całą resztę. A ja tak nie potrafię. I tego mi brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz