Coś mi kiepsko
idzie ten powrót. Ale od kilku dni nie mam na nic siły. Rozchorowałam
się, gardło mnie tak boli, że nie jestem w stanie jeść, do tego dochodzi
wysoka temperatura (swoją drogą przy takich upałach w ogóle nie wpadłam
na to, że mogę mieć gorączkę :)) W pracy więc ledwo siedzę, a po
powrocie nic już mi się nie chce i co najwyżej leżę i gapię się w sufit.
Co poza tym? Niby nic się nie zmieniło, a tak naprawdę mam wrażenie, że zmieniło się wszystko. Mam mętlik w głowie i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby moje wewnętrzne rozterki miały wpływ na fizyczne samopoczucie… Wydaje mi się, że nic już nie będzie takie jak wcześniej.
Aktualnie jestem do niczego niestety.
Co poza tym? Niby nic się nie zmieniło, a tak naprawdę mam wrażenie, że zmieniło się wszystko. Mam mętlik w głowie i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby moje wewnętrzne rozterki miały wpływ na fizyczne samopoczucie… Wydaje mi się, że nic już nie będzie takie jak wcześniej.
Aktualnie jestem do niczego niestety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz