Mam niemal taką samą tremę, jak prawie cztery lata temu, gdy dopiero zaczynałam swą przygodę z blogowaniem :) Człowiek by chciał, żeby ten pierwszy wpis był szczególny, ważny, dobrze napisany, powalający :D A potem wychodzi, jak zwykle. Więc specjalnie się wysilać nie będę.
Witam więc wszystkim na nowym miejscu. Nie sądziłam, że jednak przyjdzie mi opuścić moj wirtualny kącik na Onecie. Ale tamtejsze problemy techniczne mnie wykończyły – a przede wszystkim „obraziłam się” na fakt, że redakcja bloga przez ładnych parę miesięcy totalnie olewała użytkowników. Żal mi jednak tamtego miejsca, choć przecież nie znika – zostawiam je, będę tam zaglądać, być może nawet coś napiszę. Wiecie, że nie lubię zmian, choćby to miały być zmiany wirtualne :) Z drugiej strony, są mi one potrzebne do życia. Podjęłam więc tę decyzję i oto jestem tu.
Czy ktoś się spodziewał, że adres będzie inny? Że zmienię tytuł bloga? Nick? Niee, ja nie należę do osób, które w pewnym momencie odcinają grubą kreską przeszłość i mniej lub bardziej symbolicznie rozpoczynają nowy etap. Ja wiem, że to przeszłość mnie ukształtowała i choć nie można się w niej zatracać, nie należy też się wyrzekać tego, co było i jakim się było. Brzmi patetycznie, jak na tę okoliczność, ale co tam, poszło :)
Założenie było jedno – ma być tak samo, jak było! Co oczywiście okazało się jednak trudne. Męczyłam się trochę na początku ze stroną graficzną bloga, ale ostatecznie osiągnęłam zamierzony efekt – miało być pstrokato i kolorowo :) Jest? Jest! To najważniejsze, bo chociaż nie powiedziałabym, że jestem barwną postacią, czy szaloną osobą, to jednak te kolory są istotną częścią mojej osobowości i mojego życia :) Do tego żywe kolory i pstrokacizna kojarzą się z dziećmi, a infantylności jednak nie można mi odmówić.
Być może poszczególne elementy na blogu będą się jeszcze zmieniać, będę dopracowywać szczegóły, dorzucać to i owo. Ale ogólny zamysł musi pozostać bez zmian, chyba, że nagle ja przejdę jakąś rewolucję osobowościową i zostanę zwerbowana przez sektę wielbiącą ciemność:) A znając życie – i mnie – ta strona będzie wyglądała w ten sposób przez kolejne cztery lata!
Formalności musi stać się za dość! Witam Was w moim kolorowym świecie. Niniejszym, nową odsłonę bloga Kredki Margaretki uważam za otwartą!
Ha, udało mi się wpisać jako pierwsza? :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś tutaj. Blog jest faktycznie podobny do onetowego, czuję się tu swojsko. Tak tu... margolkowo ;)))
Miłego urządzania zatem!
Gratulacje, muszę chyba wymyślić dla Ciebie jakąś nagrodę :P
UsuńNo to cieszę się, bo właściwie o to właśnie mi chodziło, żeby było właśnie margolkowo (pasuje mi to słowo:)), żeby każdy kto tu trafi, wiedział, gdzie się znalazł :)
Fajnie, że trafiłaś ;)
No ja myślę ;D Zwłaszcza, że potem obijałam się o Twój blog jak mucha po szybie, bo mi mówiło, żem "user", co nie ma permission to read this blog... I uszka mi oklapły, że zaproszenie dostałam jednorazowe - takie demo ;)))
UsuńAle już jest ok, skoro znowu tu jesteś? :) Bo dostałam juz dzisiaj od Roksanny też informację, że nie mogła wejść drugi raz. Wiem, ze mnie się też tak kiedyś zdarzylou kogoś...
UsuńUcięłam Ci kawałek adresu i wskoczyło bez problemu. A zastanawiałam się co jest nie tak, nawet interfejs sobie zmieniłam na nowy. Coś mi teraz nie działa, bo nie mogę zmieniać nicków osób, które dokładam do listy - Ty jesteś Blogger: Sign in :)))
UsuńMnie się ten nowy nie podoba - zmieniłam z powrotem na stary :)
UsuńNo własnie, w moim wypadku chyba też tak było, że wystarczyło tylko odciąć końcówkę adresu :)
Ja też. Zresztą i tak z interfejsem nie pomogło - póki co, muszę za każdym razem odcinać Ci ogonek w adresie, ale wejść mi się udaje :))) Może później coś wymyślę i będę mogła zmienić Ci ten anonimowy nick. Na razie mi się nie udaje.
UsuńHmm, w sumie dziwne. Ale za jakiś czas mój blog będzie odblokowany, więc wtedy tej koncówki nie będzie :)
UsuńNo i dobrze, że masz swój własny obraz tego, jak ma blog wyglądać.
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię przeprowadzki i zmiany, Onet zniechęcił mnie już dawno temu, a tu wreszcie będę mogła u Ciebie komentować!
Uffff, tylko nie włączaj, albo wyłącz weryfikację obrazkową! :))) jeśli masz, o co nie podejrzewam tak życzliwej dla ludzi osoby jak Ty!
powodzenia na nowym miejscu po prostu!
iw
O tak, już za pierwszym razem najpierw miałam w głowie projekt, poźniej przystąpiłam do jego realizacji a posty przyszły później :)
UsuńJa właśnie za zmianami nie przepadam i myslałam, że nigdy sie z Onetu nie ruszę. Nie wiem zresztą, czy odeszłam stamtąd na dobre, kto wie, może coś tam jeszcze napiszę. Ale zdecydowanie przekonuję się coraz bardziej do blogspota.
Chyba nie mam weryfikacji? :) Też mnie to wkurza i to była pierwsza rzecz, której się pozbyłam. Mam nadzieję, ze się udało.
Margolko, nie masz weryfikacji, wszystko gra :)!
UsuńWiesz, ja też po odejściu jeszcze parę razy pisałam na Onecie, ale potem się wycofałam, nie mam czasu na tracenie go na pisaniu postów na blogu, a tam to niestety tak wygląda.
Powodzenia TUTAJ! :)
Podobno awarię naprawili i sytuacja sie poprawiła.. :) Nie wiem.. W każdym razie mnie najbardziej - poza tym marnotrawstwem czasu - zraził brak szacunku dla użytkowników ze strony redakcji.
UsuńNie wiem jeszcze jak to będzie u mnie wyglądało. Po prostu bardzo szkoda mi tamtego miejsca, mimo wszystko :)
I dziękuję.
Jestem i jest dokładnie tak jak się spodziewałam, czyli nowocześniejsza forma tego co było;)
OdpowiedzUsuńNo więc cieszę się bardzo, bo miało być właśnie tak, żeby każdy wiedział, dokąd trafił :) Zawahałam się przez chwilę, czy nie powinnam czuć jakiegoś niedosytu, że nikogo nie zaskoczyłam, ale... przecież mi na tym specjalnie nie zależy :)
UsuńNo w każdym razie podoba mi się tu bardziej, bo jakoś tak wygodniej mi się bloggerowskie blogi czyta, są jakby bardziej przejrzyste, a ten nie wzbudza żadnych wątpliwości u kogo jesteśmy;)
UsuńTo najważniejsze :)
UsuńNo i w sumie fajnie, że podoba Ci się bardziej :P Zawsze to lepiej gdy zmiany są na lepsze jednak.
ja do samego końca nie wierzyłam, że jednak sie na ten krok zdecydujesz, taki niedowiarek ze mnie :D Onet wiele razy wariował,a Ty dzielnie i wytrwale dalej tam pisałaś, byłam pewna, że żadna siła Cie do zmiany portalu nie przekona, a jednak sie pomyliłam:D
OdpowiedzUsuńCiesze sie, że tu jesteś, że ja dalej jestem z Tobą:) I ciesze się tez, że wreszcie skończy się problem z komentowaniem, przez co częściej będę u Ciebie aktywna:)
owocnej współpracy z blogspotem i miłego blogowania :):*
A widzisz. Ja to jednak nie rzucam słów na wiatr :)
UsuńI nadal bym tam dalej pisałam, bo to nawet nie te problemy onetu mnie stamtąd przegoniły a totalne olewactwo i brak szacunku dla użytkowników ze strony redakcji. Jak oni tacy, to łaski bez! Nie znoszę takiego podejścia.
Ja również się cieszę, że jesteś tutaj i mam nadzieję rzeczywiście na to, że już nie będziesz zniechęcona do komentowania :)
fakt, redakcja swoich użytkowników olewała totalnie. I to niestety już od długiego czasu.
UsuńKomentowanie tutaj to sama przyjemność,przynajmniej na razie, więc będę na pewno :D
Tak, to trwało kilka miesięcy.
Usuńczytam tak te wszystkie komentarze i zastanawiam się, których onetowych opcji aż tak bardzo Ci żal?:)
UsuńBo ja do tej pory nie znalazłam żadnych takich, których nie dałoby się i tutaj zastosować :)
Kilka jest takich. Nawet jeśli chodzi o te komentarze właśnie. Mnie jednak nie przekonuje to, że one są wszystkie tak na widoku - nie chodzi o mojego bloga, ale o wszystkie blogi na blogspocie. Bardziej podoba mi się, gdy trzeba rozwinąć odpowiedź, zeby ją przeczytać. Może się Tobie to wydawać błahostką. Ale jednak.
UsuńPoza tym, śledzenie statystyk (i nie chodzi mi o ilość odwiedzających itd) było trochę łatwiejsze na onecie, a to będzie dla mnie ważne, gdy już udostępnię bloga.
I jeszcze trochę mogłabym wymieniać, ale przypuszczam, że nie przemówiło by to do większości z Was, zwłaszcza, że jesteście do blogspota dużo bardziej pozytywnie nastawione :)
A poza tym, ja przede wszystkim piszę o tym, że zwyczajnie brakuje mi tamtego miejsca. Tworzyłam je przez kilka lat, zostawiłam tam kawałek siebie. Wcale nie jestem przekonana, czy tutaj poczuję się tak samo i czy będę tak samo przywiązana...
to akurat doskonale rozumiem, bo mi, pomimo, że naprawdę zadomowiłam się na blogspocie, nadal brakuje pierwszego, onetowego bloga. fakt, przeniosłam wszystkie notki, ale to nie to samo. Do pierwszego bloga czuję przeogromny sentyment. i to chyba nigdy się nie zmieni
UsuńNo właśnie...
UsuńJa nawet nie daję głowy, że tam kiedyś nie wrócę. Nie uciekłam przecież a raczej się zbuntowałam...
A co do tych komentarzy, o których wspomniałam - no właśnie, widziałam, ze zostawiłaś komentarz i musiałam się naszukać, bo wszystkie są rozwinięte i zajmują dużo miejsca :) Na Onecie to było bardziej przejrzyste.
Ale fajnie, że mogę dalej czytac Twoje notatki. Blog bardzo ładny, kolorystyka również w moim typie :) A najważniejsze, że nie będę musiała po 10- razy wystawiać tego samego komentarza. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że ewentualne niedogodności z komentowaniem zostały zniwelowane :)
UsuńFajnie, że nadal jesteś :)I że kolorystyka podoba Ci się tak, jak mnie :)
To ja się cieszę, że jestem i jeszcze raz bardzo dziękuję za zaproszenie :)
UsuńNie ma za co :)
UsuńCóż rzec? - jeszcze raz dzięki za zaproszenie i chociaż nie jestem tu gospodynią to powiem: make yourself at home :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest z tym coraz lepiej :)
UsuńCzuję się jak na starych, onetowskich "śmieciach", czyli jest ok, bo kolorowo i Margolkowo :)) I tak swojsko tutaj. Owocnego pisania :)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, bo mój cel został osiągnięty :)Miało być margolkowo :)
UsuńTak jak napisałam w poprzednim komentarzu, moje oczekiwania co do tego miejsca całkowicie się pokryły z tym co tu zastałam :)))
OdpowiedzUsuńWięc jeszcze raz powtórzę, niech Ci się dobrze tu maluje, a my z wielką przyjemnością będziemy "coś" domalowywać " ;)
Bardzo mi miło, że jesteście tu ze mną :) Niezależnie od miejsca.
Usuńponownie weszłam tak jak napisałaś, ale zalinkować nie mogę...może i to z czasem się zmieni.
UsuńZawsze powtarzam, ze choć miejsca potrafią być urokliwe same w sobie , to jednak człowiek je tworzy, więc gdziekolwiek byś nie była, to Twoje literki( kredki) są ważne, a nie adres :)
Wygląda na to, że masz ten sam problem co KenG.. Niestety nie wiem z czego to wynika :( Ale tak jak już napisałam, zamierzam wkrótce odblokować bloga więc wtedy ten problem powinien zniknąć :)
UsuńDzięki :) Ale wiem o czym piszesz i zgadzam się z Tobą, bo ja też się przyzwyczaiłam do nowych adresów osób, które się przeniosly i wcale mi to nie przeszkadza. Tak naprawdę to chyba mnie najbardziej tamtego miejsca brakuje - mimo, że tutaj też mi się bardzo podoba. Ale kilku rzeczy na tamtym blogu żal ;)
Chyba najbardziej tego ( przynajmniej mnie by było) archiwum, czyli, ze blogowanie nie jest w jednym kawałku :) Najczęściej to czytacze z głównej komentują archiwalne notki- ale to miłe :) No i mam teraz blogowiczkę, która czyta całe moje 7letnie archiwum- szok:) Na bloggerze dopiero od niedawna, można odpowiadać pod komentarzem, gdy na Onecie dyskusja zawsze była przejrzysta. No i jednak łatwiej docierali nowi czytacze- to są te plusy, których pewnie zal...
UsuńWiesz, archiwum mnie akurat nie boli - po pierwsze, mogę je przenieść. Po drugie - nie planuję kasować bloga na Onecie, więc też go nie stracę. Fakt, że fajnie było by mieć bloga w jednym kawaku - ale nawet nie dlatego, żeby archiwum było spójne, a żebym po prostu widziała, że pisze tyle i tyle czasu :))
UsuńJa miałam już kilka czytelniczek, które wróciły do archiwum i czytały od początku :) To zawsze bardzo miłe. Trudno mi powiedzieć, czy gdy ktoś dotrze tutaj, będzie miał ochotę sięgać po archiwum - to juz pewnie zalezy od osoby :)
Co do nowych osób - coś w tym rzeczywiście jest, tego mi troche żal. Ja jednak lubilam "świeże" znajomości :) Co prawda część osób też pisze swoje blogi więc trafia również po linkach. A teraz blogspot jest coraz bardziej popularny. Fakt, że nie będzie polecania - ale to mnie chyba akurat cieszy, bo więcej było z tym problemów niż radości - przynajmniej jeśli chodzi o polecenia na stronę główniej.
Zdecydowanie forma komentarzy bardziej mi odpowiada na onecie - nie podoba mi się że tu wszystko jest rozwinięte - choćby dlatego, że dlugo się szuka danego komentarza. Brakuje przejrzystości, i tak dobrze, że drzewka są, bo dotychczas w ogóle blogger odpadał dla mnie...
Jesteś chyba jedyną osobą, która naprawdę rozumie moje wątpliwości oraz przywiązanie do Onetu. Jednocześnie też jesteś moim małym wyrzutem sumienia, że jednak stamtąd odeszłam :P Ale naprawdę się wkurzyłam i trochę pogniewałam :) Ale może kiedyś wróce..
Super że starałaś się dotrzymać kolorystyce i tytułowi poprzedniemu blogowi, bo tak właśnie mi się kojarzysz:)) Bardzo ładnie Margolko:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sie podoba :))
UsuńStarałam się, to mało powiedziane, po prostu nie było innej opcji, bo ja inaczej sobie tego miejsca nie wyobrażam :)
Końcówka adresu się zmieniła, cała reszta ani trochę jak widzę.
OdpowiedzUsuńNa dole, w możliwościach logowania nie można wpisać adresu bloga. Jakbyś już miała chwilę, pokombinuj. Buziaki;)
No, z tym "ani trochę" to też chyba jednak przesada.
UsuńNie mam pojęcia o czym piszesz - o jakich możliwościach logowania? W dodatku na dole :)
Ps. Nie wpisałaś się na listę obecności! :)
Ani trochę, że mało. Odczepi się.
UsuńMasz na dole: Odpowiedz jako: i są tutaj różne możliwości. Jakbyś coś tam pokombinowała, to moglibyśmy się logować loginami na blogach.
Ps. Dopiero zauważyłam. Już się wpisałam, matko;)
Ale wtedy musiałabym pozwolić chyba komentować wszystkim - także anonimowym, a to mi nie pasuje... Bo innej możliwości nie widzę - mam do wyboru tylko zezwolenie na komentowanie:
Usuńkażdemu
zarejestrowanym użytkownikom z open D (to mam zaznaczone)
użytkownicy z kontami google
tylko uczestnicy tego bloga...
A nie masz czegoś takiego jak: Nazwa.adres URL? Jeśli nie, ok, ale z tego, co się orientuję, Anonimowy to co innego;)
UsuńNo własnie nie mam czegoś takiego - żeby pojawiła sie taka opcja, muszę zezwolić na komentowanie wszystkim - włącznie z anonimowym. teraz mam zaznaczoną tą opcję. Ale później będę musiała się z tego wycofać, kiedy udostępnie bloga dla wszystkich.
UsuńAha. To muszę sama coś wymyślić albo zostanę Iwoną na Twym blogu;)
UsuńNo szkoda. Znaczy się, nie szkoda, że zostaniesz Iwoną ;) tylko że nie da się zrobić tak, żeby wszystkim pasowało :) Ale jednak nie chciałabym zostawiać później tej opcji komentowania dla wszystkich, wolałabym, żeby każdy musiał coś tam wpisać. Ale zobaczymy...
Usuńszkoda, że onet szwankuje i zmusza blogowiczów do ewakuacji, ale świetnie, że pozostał ten sam adresik...
OdpowiedzUsuńSzkoda, też żaluję. Z jednej strony coraz bardziej mi się tu podoba, z drugiej - szkoda mi tamtego miejsca i kilku opcji mi tu brakuje lub nie do końca mi sie podobają..
UsuńDotarłam :) Ładnie tutaj masz :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
UsuńCieszę się, że jesteś:) Tym bardziej, że dawno straciłam już cierpliwość do onetu.. A blogspot jest na prawdę ok:) I bardzo dobrze, że nadal pozostajesz sobą!:)
OdpowiedzUsuńTylko takie pytanie nasuwa mi się jako, że blog stał się zamkniętym.. Może będziemy miały więcej okazji, aby zobaczyć Was na zdjęciach?:>
Pozdrawiam ciepło:)
Jet ok, przyznaję, wiele rzeczy mi sie bardzo podoba. Ale z drugiej strony - jest kilka opcji których mi tutaj brakuje i co nie do końca mi się podoba.
UsuńBlog niedlugo będzie odblokowany dla wszystkich - od początku twierdziłam, że prowadzenie bloga zamkniętego nie jest dla mnie, bo trochę mam inną koncepcję blogowania. No i jak na razie zdania nie zmeniłam ;) Podobnie z tymi zdjęciami - to po prostu się w tej mojej koncepcji nie mieści, żeby wrzucać tu nasze zdjęcia, więc raczej nie bardzo.. :) Zwłaszcza, że Franek absolutnie się na coś takiego nie zgadza :)
Pozdrawiam rownież :)
ale wstęp no no no ... to ja chyba przyjdę do Ciebie na nauki jak tym tłem operować ;DDD Cieszę się, że mogę wreszcie i czytać i komentować bez problemu a, że wystrój i nick się nie zmienił to mi nawet pasuje ;)))
OdpowiedzUsuńNo cóż, jakoś trzeba bylo zacząć :)
UsuńWiesz, trochę pokombinowałam i coś tam mi wyszło z tym tłem ostatecznie. Jakby co to oczywiście służę pomocą - tak jak i Ty mi naprawdę sporo pomogłaś, mimo, że nie na wszystkie pytania bylaś w stanie odpowiedzieć :)
I mi właśnie też pasuje brak większych zmian :)
Powtórzę na Ken G.-margolkowo tu :) Podziwiam że chciało Ci się wszytko przenosić. Czasem też mam ochotę wynieść się z onetu, ale wizja przeprowadzki mnie przeraża:)
OdpowiedzUsuńAle jak to?, przecież ja jeszcze niczego nie przeniosłam :) Owszem, myślę o tym, żeby może archiwum przenieść, ale ponieważ onetowego bloga planuję kasować, to nie jest to teraz niezbędne ani pilne ;) Może później.
UsuńCała reszta natomiast w sumie powstała od początku - "przeniosłam" tylko tytuł :)
Najtrudniejszą częścą była edycja strony graficznej, ale ostatecznie jestem zadowolona. I cieszę się, że jest "margolkowo" :)
Ale nie powiem, niektórych rzeczy mi tu brakuje a tamtego bloga jednak trochę żal.
Mnie sama szata graficzna zajeła by wieczność :) Za tak zdolną się nie uważam. Albo za leniwa jestem :)
UsuńCoś Ty, ja to w ogóle się na takich technicznych sprawach nie znam, a jednak coś udalo mi się zdziałać, mimo, że na początku wcale nie było tak łatwo i wydawało mi się, że nic tu nie stworzę :)
UsuńZresztą, mnie też trochę czasu to zajęło ;)
Cześć Małgoś! Bardzo tu u Ciebie domowo:) Ja też właśnie przechodzę trudy przeprowadzki, także trzymaj za mnie kciuki.
OdpowiedzUsuńCześć :) Witam na nowym miejscu :)
UsuńTrzymam, bo wiem, że to nie taka prosta sprawa. Zwłaszcza na początku. ostatecznie jestem zadowolona, chociaż kilku rzeczy z onetu mi brakuje.. :)
Dziękuję za zaproszenie =*
OdpowiedzUsuńNo i witam.
Doskonale Ciebie rozumiem, bo sama niechętnie opuszczałam onet.
Mam nadzieję, że z czasem odnajdziesz się tutaj - choć już teraz widzę, że rzeczywiście jest bardzo podobnie do poprzedniego bloga więc w sumie zamierzony efekt osiągnęłaś.
Ściskam.
Ależ nie ma za co :)
UsuńNo właśnie, szkoda mi tamtego miejsca jednak... Nie zarzekam się, że tam nie wrócę, bo kto wie... :) Chociaż tutaj też już mi się coraz bardziej podoba i czuję się u siebie. O to chodziło. :)
ło matko a co tu się dzieje z komentarzami ??? wow
OdpowiedzUsuńA nie, to akurat było niechcący :) jeśli to o to Ci chodziło, ze się zrobiła osobna strona :)
Usuńno własnie o to ... ufffff
UsuńTak sobie trochę eksperymentowałam i chyba zapomniałam zmienić ;)
UsuńDziękuję :* :) Ale jesteś szybka! :D Nie pamiętam, kiedy ostatnio ktoś tak szybko zareagował na mój sms ;)))
OdpowiedzUsuńNie ma z co :)
UsuńAkurat miałam i telefon i komputer pod ręką - kiedy mogę staram się reagować od razu ;)
Cieszę się, że jestem wśród zaproszonych wybrańców :D
OdpowiedzUsuńWitamy na bloggerze :D
Witam również :)
UsuńPewnie, że jesteś!
Witam na bloggerze:)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem sama niedawno opuszczałam ONET ale
sądząc po wystroju stronki widzę, że chyba odnalazłaś się w nowym miejscu :)i będzie Ci tu dobrze- w każdym razie serdecznie Ci tego życzę:)
I ja witam :)
UsuńTak, masz rację, czuję się tutaj już u siebie :) Co nie zmenia faktu, że tamtego miejsca i tak mi brakuje i wielu opcji mi szkoda. Ale kości zostały rzucone! I ja mam nadzieję, że będzie mi to dobrze.
No, dotarłam!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo!
UsuńWitaj, miło tutaj, tak niby po staremu, ale czuć jakąś ożywczą świeżość ;)
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńW takim razie cieszę się, że udało mi się osiągnąć taki efekt.
odsłona jakże udana :)
OdpowiedzUsuńGratuluję
A dziękuję ;) Cieszę się, ze jesteś! I że się podoba.
UsuńBardzo dobrze, że nie zmieniłaś nic poza serwisem :) Nie wyobrażam sobie Margolki bez jej kredek i kolorów :)
OdpowiedzUsuńW takim razie naprawdę bardzo się cieszę, ze tak to odbierasz! :)
Usuń