*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

sobota, 8 września 2012

Jeszcze tydzień!

Miała być dzisiaj notka o panieńskim wreszcie, ale padam na pyszczek i nie dam rady. Wstaliśmy dzisiaj o 3:30, bo na 7:45 byłam umówiona z koleżanką w Miasteczku na powtórkę z oczyszczania twarzy. Franek kończył wczoraj pracę o 20:00 więc mieliśmy do wyboru wyjazd po 21:00 albo rano. Mnie było wszystko jedno, a Franek wolał rano - przecież przyzwyczajony jest do pobudek o tej godzinie i jazdy nad ranem :)
Myślałam, że będę spała, ale jakoś mi nie szło. Tak naprawdę przysnęłam dopiero po 6:00 na ostatnich 40 km trasy. I w związku z tym cały dzień chodzę dzisiaj jakaś nieprzytomna - nawet nie to, że śpiąca, ale cały czas mam piasek pod oczami i ciężko myślę.

A dzień był intensywny, bo zaraz po kosmetyczce byłam umówiona u fryzjera. Miałam próbne czesanie i... kurczę no, podoba mi się! Fryzjerka zrobiła mi tę fryzurę dosłownie w 5 minut (bo chodziło tylko o ogólny zarys, nie chciałyśmy się za bardzo do tego przykładać, bo drugi raz na pewno by tak nie wyszło) a ja byłam zachwycona, bo dokładnie o coś takiego mi chodziło! Jeden szczegół tylko musiałam poprawić, ale ogólnie naprawdę jestem pozytywnie zaskoczona, bo rzadko mi się podobają fryzury od fryzjera :) Bałam się, że będzie katastrofa w dzień ślubu, ale jeśli uda jej się zrobić mniej więcej to samo, to będzie super!

Resztę dnia spędziłam na pucowaniu mojego panieńskiego pokoju :) I na walczeniu z mamą, która kazała wywalić mi wszystkie śmieci, które wcale śmieciami nie są a po prostu pamiątkami sentymentalnymi z moich nastoletnich czasów :P Poszłyśmy na kompromis - wyrzuciłam wszystkie numery Cogito od roku 2000, ale zostawiłam sobie Filipinki z lat 90tych :D (no dobra, Filipinkę też kiedyś wyrzucę, ale chciałam sobie ją jeszcze raz przejrzeć, a dziś nie było czasu).

Później ćwiczyliśmy z Frankiem taniec, ale tym razem w wersji bardziej generalnej - założyłam sukienkę mojej siostry ze studniówki a we włosy wpięłam welon. Jak się okazało, to były istotne szczegóły, bo po tylu próbach bez tych akcesoriów Franek początkowo przydeptywał mi suknię i ściągał welon :P Ale szybko wyrobił sobie prawidłowe odruchy i jest oki. A próba najbardziej podobała się naszemu psu, który przeszkodził w kilku strategicznych momentach, plącząc się nam pod nogami :)
Mieliśmy też do załatwienia pewną sprawę w okolicy "naszej" restauracji. Przejeżdżaliśmy obok i wiedzieliśmy inne wesele. Jakie to ekscytujące wiedzieć, że już za tydzień, to my będziemy na tym miejscu! Niesamowite. Za tydzień o tej porze to już będzie po torcie ;)))
I dowiedziałam się dziś, że przyjedzie moja kuzynka, której miałam być niepewna do ostatniej chwili. A to oznacza, że będą wszyscy - cała nasza "kuzyńska" ekipa sprzed dwudziestu lat. Oprócz tego kuzyna, który odmówił na samym początku, ale tak właśnie powinno być, bo on się nigdy z nami nie trzymał :P

A na koniec mam dla Was niespodziankę! Franek mocno się opierał, ale ostatecznie pozwolił na zamieszczenie swojego wizerunku na moim blogu. Uwaga, uwaga, oto i on! Poznajcie Franka:



:D :D

58 komentarzy:

  1. Pierwsza prezentacja i od razu w negliżu?;D Odważnie;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech się cieszy, że w ogóle gacie mu pozwoliłam zalożyć! A to tylko dlatego, że to blog bez treści tylko dla dorosłych :P

      Usuń
  2. O której macie Ślub? Pisałaś o tym ale jakoś wyleciało mi z głowy:) Ja już prawie rok w domu nie mieszkam, mój pokój zajęła babcia ale w szafach są moje 'pierdoły', ile razy jestem w domu to Mama ciągle pyta, kiedy zrobię tam porządek...a ja sobie zawsze żartuję- kiedyś tu wrócę!( w sensie że A. ze mną nie wytrzyma) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w domu nie mieszkam już osiem lat :)Ale nie mam zamiaru rezygnować z mojego pokoju :)
      Ślub jest o 14.

      Usuń
  3. Nic tylko pozazdrościć tego ślubu:P Ciesze się , że nie długo będziecie już po. zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, chociaż z drugiej strony zal mi że czas tak szybko płynie :)

      Usuń
  4. ha ha ha jaki klawy Franek ... no co za numer. Dziewczyny Ci na panieńskim takiego sprawiły ??? uroczy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? :) Mi się też podoba, chociaż Franek jest zazdrosny o Franka :P I tak jest, Franek towarzyszy mi od panieńskiego

      Usuń
  5. Przystojniacha z niego :D haha :D

    Za tydzień to pewnie będziecie odsypiać wesele, albo szykować się na drugi dzień :) ale to leci. A mnie się znowu dłużą te dwa tygodnie do wesela brata, nie wiem czemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))

      Oj tak, pewnie jedno i drugie będzie za tydzień o takiej porze :))
      Mi się absolutnie nie dłuży. Chociaż w tym momencie trzy dni w pracy wydają mi się wiecznością :P

      Usuń
  6. No Margolko, to już godziny można odliczać:) Życzę Ci na ten czas byś do dnia ślubu wypoczęła i byś mogła bawić się na nim tak, by wspominać go jako najlepszą imprezę na której byłaś;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, można :)
      Spokojna głowa, na pewno wypocznę, już dzisiaj wypoczęłam ;) To po prostu jedna zarwana nocka :)

      Usuń
  7. Ja wywaliłam wszystkie Filipinki, gdy wygrałam nagrodę za rozwiązanie krzyżówki, ale mi jej nigdy nie przysłali... Po dwóch miesiącach pisania listów, wywaliłam cały 4-letni zbiór prenumeraty ;P

    Cogito wywaliłam po maturze, zostawiając sobie tylko felietony psychologiczne i angielską gramatykę :-)

    Ależ ten Franek przystojny, no no, chyba całe dnie na siłowni spędza, bo taki napakowany ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nie podpadli, więc nie wyrzucałam :))
      A jeśli chodzi o Cogito to zostawiłam sobie wszystkie opracowania lektur :P Podoba mi się, jak to jest zrobione, kto wie, może na emeryturze będę miała czas, żeby do tego znowu zajrzeć:))

      On ma po prostu to w genach :)

      Usuń
  8. Nie czytałam jeszcze postu, ale jak zobaczyłam u siebie w linkach nowy tytuł to padłam z wrażenia. Wreszcie normalnie wchodzę na Twojego bloga i nie ma erroru bo to też zawsze miałam przy wchodzeniu na link do Twojego bloga, ale to akurat nie tylko u Ciebie;/

    A ta głowa Franka prawdziwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślisz, że wrzuciłabym wtedy to na bloga? :)

      Usuń
    2. Czyli nie:) Głowa wygląda jak doklejana (aczkolwiek chyba kogoś mi przypomina) także łudziłam się, że może faktycznie Franek:)

      Usuń
    3. W sumie to jestem zaskoczona, że tak pomyślałaś, bo wszystko jest namalowane.
      Poza tym mój Franek wygląda lepiej :) Nie jest taki jajowaty i przyklepany :)
      Ale wiesz, że jak pierwszy raz zobaczyłam dmuchanego Franka, to skojarzyłam go z... Twoim N.! (nie patrząc na jajowatość i przyklepanie :P) nie wiem dlaczego, ale jakoś mi się skojarzył, stwierdziłam, ze coś z niego ma, ale ja zdjęć u Ciebie już dawno nie widziałam, więc mogłam sobie zniekształcić w głowie jego obraz :)

      Usuń
    4. Już wiem co mi chciałaś zasugerować! Że niby twierdzisz, że Twój Franek wygląda lepiej? Nie prawda!!!

      Żartuje oczywiście:):P


      Aaa to już wiem dlaczego kogoś mi przypominał:)

      Usuń
    5. A głowa też namalowana? Wygląda jak wycięta z gazety lub zdjęcia:)

      Usuń
    6. Haha :D:D A myślałam, że się nie zorientujesz :P:P

      No własnie, jak mi napisałaś o tym, że kogoś Ci przypomina, to mi się przypomnialo to moje pierwsze skojarzenie :)))

      Tak, właśnie wszystko jest namalowane, łącznie z głową! fakt, że na zdjęciu może to być mniej widoczne, niż na zywo, ale mimo wszystko mnie zaskoczyłaś :))

      Usuń
  9. Fju, fju, ależ Ci się facet trafił! :))

    OdpowiedzUsuń
  10. O cholera, jaki przystojniak! A jaki moher na klacie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. franek jest boski:DDDDDDDDDD a chciaabym wydziec ten taniec, jak ci sciaga welon i depcze suknie:D moglas to nagrac:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że boski, od zawsze to wiedziałam :P

      Nie no, to była tylko jednorazowa akcja :) Za chwilę wyrobił już sobie dobre nawyki ;)

      Usuń
  13. Pierwsze zdjęcie Franka i od razu w negliżu. Nie dziwię się, że nie chciał się pokazać ;)
    Miło jest móc komentować na blogu. Wreszcie będziesz miała spokój, ten upierdliwy motyl nie będzie już Cię dręczył prośbami o zaproszenia ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, majtki mu pozwoliłam założyć :P
      Cieszę się, że wreszcie możesz komentować, ale zaręczam Ci, że nigdy nie pomyślałam o Tobie tak, jak to opisałaś :))

      Usuń
  14. Franek pierwszorzędny :)
    a Cogito i Filipikę to i ja zbierałam, do dzisiaj żal mi się z nimi rozstać, mam schowane w kartonie w piwnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hehe, śmieszne :-D a ja do dziś nie umiem pogodzić się, że mama wywaliła mi bez pytania zeszyt z angola bo miałam tam wszystko doskonale opisane i tak strasznie mi go żal...to było moje kompendium wiedzy a nie wiem gdzie indziej mogłabym coś takiego znaleźć. Także dobrze ze mama nie wyrzuciła Tobie bez pytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, moja mama nigdy nie wyrzuciłaby niczego bez pytania mnie o zdanie. W ogóle nie rusza moich rzeczy bez pytania.

      Usuń
  16. Margolko, ja dostałam na panieńskim podobnego mężczyznę, tylko murzyna :D:D
    To już tylko tydzień i dołączysz do grona mężatek :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no ten jednak jest nawet w jakiś sposób podobny do Franka, widać, że dziewczyny tym się kierowały ;)

      Już niecały tydzień :)

      Usuń
  17. Ale macho z tego Twojego Franka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mu jednak to wybaczam :)

      Usuń
    2. Nie lubisz facetów typu macho? ;P

      Usuń
    3. Odpowiadając na ten komentarz nie zastanawiałam się nad tym a po prostu posłużyłam sie slowami piosenki:)

      Usuń
  18. Miałam napisać, że dopiero co się zaręczyliście, a tu już tydzień do ślubu, ale na widok Franka postanowiłam się na nim skupić :))) ach, cóż za ciało, wygląda jak młody bóg :D mężczyzna pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. no kochana... dni do slubu mozecie juz pokazac na palcach jednej reki ;)
    Ach... piekne chwile przed Wami. Za kilka dni z sentymentem bedziecie przejezdzac kolo restauracji i bedziecie myslec "Ja chce jeszcze raz!!!" :) Ja nie moge uwierzyc, ze za 8 dni stuknie nam juz miesiac...
    A z Franka niezle ciacho... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i oboje nie możemy uwierzyć w to, że tak szybko to zleciało :)
      Na pewno tak będziemy mysleć, chociaż restauracja nie jest nam po drodze na szczęście, to te sentymenty będą ograniczone :))

      Usuń
    2. ale sentyment zawsze pozostanie. W weselu najgorsze bedzie jedno:
      pierwszy taniec - jak to... JUZ?
      podziekowania - JUUUZZZ???
      tort - jakim cudem juz tort?
      oczepiny - wtf... juz?????
      koniec imprezy - ....... ŁŁŁŁŁŁAAAAAAAAJJJJJJJ?????

      a pozniej piekne zdjecia i wspomnienia :)

      Usuń
    3. Oczywiście, że tak będzie :) Doskonale zdaję sobie sprawę już teraz :)

      A co do sentymentu - chodzi mi o te konkretne wspomnienia wywołane restauracją, my po prostu nigdy tam nie jeździmy, więc nie będzie takiego wywoływania, jak zawsze się to dzieje, gdy znajdujesz się znowu w miejscu, które dobrze Ci się kojarzy.

      Usuń
    4. rozumiem :) My kolo naszej restauracji przejzdzamy dosc czesto i sila rzeczy wspomnienia same sie nasuwaja :)

      Usuń
    5. Tak, bo to zawsze tak jest :) To jest jak najbardziej naturalne. U nas wygląda to trochę inaczej, bo po pierwsze na co dzień mieszkamy w Poznaniu, a po drugie, jak wspomniałam, nawet jak pojedziemy do Miasteczka, to restauracja nam nie po drodze. Na pewno to miejsce obdarzymy szczególnym sentymentem :) tyle, że nie będzie nas ono tymi wspomnieniami aż tak często "atakowało":)

      Usuń
  20. Hahaha ale się uśmiałam :D i ta klata.... mrrr robi wrażenie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Franek wymiata wszystkich facetów :-D

    OdpowiedzUsuń