*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

sobota, 5 kwietnia 2014

Na przekór

Mam już serdecznie dość tych kpin, jakie sobie los z nas urządza. Czy naprawdę za każdym razem musi mi udowadniać, że się mylę? Zawsze musi być na przekór?
Napisałam wczoraj najgłupszą rzecz, jaką mogłam:nadchodzący weekend będzie bardzo przewidywalny i raczej nudny (co nie znaczy, że niefajny)

Wszystko się zmieniło. Wczoraj wieczorem umarła Franka babcia. On bardzo to przeżywa. Siłą rzeczy, ja również. Nie pójdzie dzisiaj ani jutro do pracy, bo jest zbyt roztrzęsiony, żeby w pełnej koncentracji przez ponad osiem godzin prowadzić autobus. Rozumiem to, choć oczywiście jak zwykle już się boję, czy nie będzie z tego jakichś konsekwencji (mimo, że to umowa zlecenie, a Franek dzwonił do dyspozytora od razu, jak się o wszystkim dowiedział, a więc ponad 12 godzin przed godziną rozpoczęcia pracy)
Boję się nadchodzących dni, bo Franek kiepsko sobie radzi z takimi sytuacjami, a ja wtedy też kiepsko sobie radzę z nim :( 

27 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. W listopadzie dostałam telefon, że zmarła moja najukochańsza babcia, na godzinę przed wyjściem do pracy, z której nie mogłam się zwolnić. Pamiętam jak przez całą drogę płakałam i przystawałam próbując łapać oddech.
    Mimo wszystko uważam, że śmierć to nie kpina losu... śmierć to naturalna kolej rzeczy, na którą jednak nigdy nie będziemy gotowi.
    I mówię to ja - która przeżyła 3 pogrzeby w bliskiej rodzinie w zeszłym roku...

    Trzymajcie się!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja wcale nie uważam, że śmierć to kpina losu - właśnie też myślę, że to naturalna kolej rzeczy (szczególnie w przypadku osoby starszej i schorowanej), choć bardzo smutna, bolesna i na którą nie da się przygotować.
      Mam na myśli kpiny z naszych planów - głównie na większą skalę, ale kiedy przypomniałam sobie, co napisałam we wczorajszej notce o tym weekendzie,wręcz usłyszałam w głowie chichot tego losu Może to i głupie, ale po prostu w kontekscie tych słów miałam niemal wrażenie, jakby nawet w przypadku takiej błahostki los groził mi palcem. Zresztą zdarzyło się wczoraj jeszcze kilka innych rzeczy, o których nie napisałam, które po otrzymanej wiadomości zmieniły swój wymiar.
      Dzięki.

      Usuń
  3. Nigdy się nie jest gotowym na podobną sytuację... Mam tylko nadzieję, że jednak Franek szybko dojdzie do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie da się na to przygotować, nawet gdy teoretycznie można się spodziewać, co się wydarzy...
      Wygląda na to, że jest lepiej niż się obawiałam.

      Usuń
  4. chcesz rozśmieszyć Boga? Powiedz Mu o swoich planach....
    przykro mi, każda śmierć boli okrutnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, z tymi planami to prawda...Nieraz się już o tym przekonałam...

      Usuń
    2. Dlatego właśnie rzadko snuję jakieś konkretne plany, ale tak zupełnie bez żadnego celu też sie nie da żyć... W tej sytuacji jednak ironia uderza mnie z całą swoją mocą.
      Dzięki. To prawda, boli..

      Usuń
  5. Daj mu czas, śmierć zawsze jest bolesna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeżyłam to w zeszłym roku i wiem, jak wtedy nie można się na niczym skupić. Mogę napisać tylko tyle, że wspieram Was mocno (wiem, że przez sieć to niewiele).

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo mi przykro [*] trzymajcie się mocno..

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje kondolencje. W takich chwilach zawsze człowiek zastanawia się nad przemijaniem czasu i czy się chce czy nie, robi się strasznie smutno na duszy. Pozdrawiam
    www.okonawszystko.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Bliskiej osoby zawsze będzie brakować. Najlepiej pamiętać, tylko dobre chwile, a złe wyrzucić za siebie.

    Niech Babcia spoczywa w pokoju. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymajcie się. Moje kondolencje.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojej... Moje kondolecje , trzymajcie się. Życie czasami potrafi ranić a śmierć przychodzi i nigdy nie jest się na to gotowym , nawet jeśli ktoś ciężko choruje to i tak zawsze ma się tą nadzieję, że będzie dobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie da się na to przygotować - nawet jeśli człowiek się spodziewa, to przygotowany nie jest. Dziękujemy.

      Usuń
  12. Przykro mi. Mam nadzieję, że z czasem ból będzie mniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przykro mi, nigdy nie ma dobrego momentu na umieranie... Trzymajcie się.

    OdpowiedzUsuń