Dostałam
maila od koleżanki, która jest w Hiszpanii. Dość długo nie miałyśmy ze
sobą kontaktu. Nie pisała do mnie, ja tylko raz coś tam na gg do niej
napisałam, i chociaż nosiłam się z zamiarem wysłania maila, jakoś nie
doszło to do skutku.I po tej dłuższej chwili bez kontaktu, dostałam od niej krótkiego maila. Napisała, że jest jej źle, że zerwał z nią chłopak, że strasznie tęskni za domem…
Ucieszył
mnie ten mail. Broń Boże nie dlatego, ze jest jej źle! Po prostu
ucieszyło mnie, że nie odzywała się tyle czasu, ale kiedy jest smutna,
kiedy coś złego dzieje się w jej życiu postanowiła napisać do mnie. Ktoś
może miałby za złe, że jak było dobrze, to nie pamiętała, że ma
koleżankę, a jak tylko coś się posypało, od razu gorzkie żale…
Ale
to nie jest tak. Dla mnie jest ważne właśnie to, że w chwili kiedy jest
jej źle, pisze właśnie do mnie. Kiedy mi jest smutno rozpaczliwie
szukam kontaktu u drugiego człowieka. Żeby tylko się wygadać, wypłakać.
Wiem, że ta osoba niewiele mi pomoże, ale jest jakoś lżej od razu.
To powiedzenie, że „jak trwoga to do Boga”… Czy nie ma tu analogii? Kiedy jest nam dobrze, nie zwracamy sie w modlitwie do Boga, często o Nim nie pamiętamy. Podobnie jest z niektórymi…. przyjaciółmi? Brakuje mi słowa.. Osobiście nie lubię słowa przyjaciel, ale niech już tak będzie. Są ludzie, o których przypominamy sobie wtedy, kiedy jest źle.
Ja tak wolę. Nie jest sztuką być przy kimś, kiedy jest kolorowo. Do zabawy zawsze się znajdzie wiele osób. Ja jednak uważam, że „nie ten kto z Tobą tańczy, nie ten kto z Tobą się śmieje, lecz ten kto z Tobą płacze jest Twoim przyjacielem.” I to działa w obie strony.
To powiedzenie, że „jak trwoga to do Boga”… Czy nie ma tu analogii? Kiedy jest nam dobrze, nie zwracamy sie w modlitwie do Boga, często o Nim nie pamiętamy. Podobnie jest z niektórymi…. przyjaciółmi? Brakuje mi słowa.. Osobiście nie lubię słowa przyjaciel, ale niech już tak będzie. Są ludzie, o których przypominamy sobie wtedy, kiedy jest źle.
Ja tak wolę. Nie jest sztuką być przy kimś, kiedy jest kolorowo. Do zabawy zawsze się znajdzie wiele osób. Ja jednak uważam, że „nie ten kto z Tobą tańczy, nie ten kto z Tobą się śmieje, lecz ten kto z Tobą płacze jest Twoim przyjacielem.” I to działa w obie strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz