Wpadłam tylko powiedzieć, że na razie mnie nie ma.
Sytuacja jest krytyczna:( Egzamin jest jutro o 12:00 a ja naprawdę
niewiele umiem. Uczę się od zeszłego piątku i i tak się nie wyrabiam. A
najgorsze, że nie pamiętam nawet tego, czego (rzekomo) nauczyłam się
wczoraj!! Podobno to jest egzamin, który wszyscy zdają… To dopiero
będzie jeśli go nie zdam. Zwolniłam się nawet dzisiaj z pracy, żeby
zrobić sobie maraton z applied linguistics… Czarno to widzę
No kurczę, nie umiem się już uczyć na pamięć i tyle. A tego nie da się
inaczej – same regułki, cechy itd. A wyniki mają być już w niedzielę…
Jak się nie pojawię, to znaczy, że naprawdę się poszłam gdzieś zakopać z powodu zawalonego ostatniego prawdopodobnie egzaminu przed obroną, który na dodatek z obroną nie ma nic wspólnego…
Jak się nie pojawię, to znaczy, że naprawdę się poszłam gdzieś zakopać z powodu zawalonego ostatniego prawdopodobnie egzaminu przed obroną, który na dodatek z obroną nie ma nic wspólnego…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz