Dzisiaj zapraszam Was na wycieczkę po Irlandii
Zdjęć zrobiłam mnóstwo i trochę czasu zajęło mi, żeby spośród nich
wybrać takie, które najlepiej streszczą to, co robiłam przez pięć dni
mojego pobytu na Zielonej Wyspie. Z wiadomych względów, oszczędzę Wam widoku mojej buźki
Czy to już uzależnienie? Zaraz po przybyciu na miejsce musiałam sprawdzić co w necie piszczy. Ale za to potem prawie nie włączałam kompa, do samego końca. ZDJĘCIE BYŁO I SIĘ ZMYŁO
W poniedziałek wybrałyśmy się na wycieczkę do Galway, oddalonego około dwie godziny drogi autobusem od Limerick. Piękne miasto. W dodatku pogoda była wprost wymarzona, więc zdjęcia wyszły piękne. Uwielbiam takie kolory
KTO NIE WIDZIAŁ, TEN TRĄBA
Podobno jakaś ważna ściana Ale wybaczcie moją niewiedzę. Po prostu tym razem pojechałam bardziej w odwiedziny niż na zwiedzanie
A PAN DOKTOR BYŁ PIJANY I PRZYKLEIŁ SIĘ DO ŚCIANY:P
Urzekł mnie ten domek:
Atlantyk:
Wiedziałyście, że w Irlandii też są palmy?
TRZEBA POJECHAĆ I ZOBACZYĆ
A to już Limerick:
MOŻE NASTĘPNYM RAZEM?
Trochę Gotyku:
Znajdź Margolkę
A może koło ratunkowe? :))
Polaków było tam mnóstwo. Mam wrażenie, że więcej niż w Poznaniu na ulicy w okolicy akademików Niemal na każdej ulicy taki widok:
Zobaczcie jaki parasol miała moja koleżanka! Co za kolory! Nosz prawdziwie margolkowy! Gdyby nie to, że nie zmieściłby mi się do bagażu podręcznego, już by go nie miała Nie mogłam się powstrzymać, żeby sobie chociaż zdjęcia nie zrobić:
TO ZDJĘCIE JESZCZE KIEDYŚ MUSI TU WRÓCIĆ
A tu już kolory natury. No czyż nie pięknie?
Od zawsze lubiłam włazić tam, gdzie nie wolno
ŻAL TEGO ZDJĘCIA
Margolka w wersji „umcyk-umcyk”
DOSYĆ TEGO DOBREGO
A tu po kilku piwach
NIC GODNEGO UWAGI
Czasami jednak trzeba się przespać. To była moja norka
Gwoli wyjaśnienia: łózko po prawej jest zajęte Tylko koleżanka się dobrze „zakokoniła” Właścicielka lewego robi zdjęcie. Moje legowisko było wyborne – spałam jak suseł, aa, i tam był materac
Lojalnie uprzedzam, że za jakiś czas większość z tych zdjęć zniknie
Czy to już uzależnienie? Zaraz po przybyciu na miejsce musiałam sprawdzić co w necie piszczy. Ale za to potem prawie nie włączałam kompa, do samego końca. ZDJĘCIE BYŁO I SIĘ ZMYŁO
W poniedziałek wybrałyśmy się na wycieczkę do Galway, oddalonego około dwie godziny drogi autobusem od Limerick. Piękne miasto. W dodatku pogoda była wprost wymarzona, więc zdjęcia wyszły piękne. Uwielbiam takie kolory
KTO NIE WIDZIAŁ, TEN TRĄBA
Podobno jakaś ważna ściana Ale wybaczcie moją niewiedzę. Po prostu tym razem pojechałam bardziej w odwiedziny niż na zwiedzanie
A PAN DOKTOR BYŁ PIJANY I PRZYKLEIŁ SIĘ DO ŚCIANY:P
Urzekł mnie ten domek:
Atlantyk:
Wiedziałyście, że w Irlandii też są palmy?
TRZEBA POJECHAĆ I ZOBACZYĆ
A to już Limerick:
MOŻE NASTĘPNYM RAZEM?
Trochę Gotyku:
Znajdź Margolkę
A może koło ratunkowe? :))
Polaków było tam mnóstwo. Mam wrażenie, że więcej niż w Poznaniu na ulicy w okolicy akademików Niemal na każdej ulicy taki widok:
Zobaczcie jaki parasol miała moja koleżanka! Co za kolory! Nosz prawdziwie margolkowy! Gdyby nie to, że nie zmieściłby mi się do bagażu podręcznego, już by go nie miała Nie mogłam się powstrzymać, żeby sobie chociaż zdjęcia nie zrobić:
TO ZDJĘCIE JESZCZE KIEDYŚ MUSI TU WRÓCIĆ
A tu już kolory natury. No czyż nie pięknie?
Od zawsze lubiłam włazić tam, gdzie nie wolno
ŻAL TEGO ZDJĘCIA
Margolka w wersji „umcyk-umcyk”
DOSYĆ TEGO DOBREGO
A tu po kilku piwach
NIC GODNEGO UWAGI
Czasami jednak trzeba się przespać. To była moja norka
Gwoli wyjaśnienia: łózko po prawej jest zajęte Tylko koleżanka się dobrze „zakokoniła” Właścicielka lewego robi zdjęcie. Moje legowisko było wyborne – spałam jak suseł, aa, i tam był materac
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz