Ciężkie
czasy nastały dla mojego blogowania. Czas skurczył się do granic
niemożliwości. W pracy syndrom początku miesiąca, a kiedy wracam do domu
to nawet nie włączam komputera tylko od razu siadam do nauki. Egzamin
już za dziesięć dni i zaczynam lekko panikować. Jest to jeden egzamin,
ale z pięciu przedmiotów. Muszę więc opanować materiał z dokładnie z
całego poprzedniego semestru i nie mogę rozłożyć sobie tego w czasie.
Niby wszyscy mówią, że na studiach podyplomowych przecież niemożliwe
jest nie zdać egzaminu, ale dopóki się nie przekonam to nie uwierzę…
Boję się trochę, bo co prawda zostały mi tylko do przejrzenia notatki z
zarządzania jakością, ale czy jeden tydzień wystarczy mi, żeby powtórzyć
wszystko, czego się nauczyłam ostatnio, a co domaga się powtórki, bo
powoli ulatuje z głowy?
W związku z poprzednią notką otrzymałam kilka próśb o szczegóły mojej diety. Dziewczyny, naprawdę nie mam czasu chwilowo na maila, ale obiecuję, że napiszę jeszcze jedną notkę na ten temat, w której będzie więcej szczegółów. A że dieta naprawdę jest nieskomplikowana, to wydaje mi się, że to będzie wystarczające.
Zaczęłam nawet pisać tę notkę, ale chwilowo mam tyle na głowie, że nie potrafię się skupić na pisaniu, gdy jakiś głosik w głowie krzyczy, że jest jeszcze tyyyle do zrobienia A więc teraz melduję się tylko na chwilę, coby moja częstotliwość pisania już nie poleciała tak całkiem na łeb na szyję, i być może wrócę z dietetyczną notką jutro lub w piątek Pozdrawiam
W związku z poprzednią notką otrzymałam kilka próśb o szczegóły mojej diety. Dziewczyny, naprawdę nie mam czasu chwilowo na maila, ale obiecuję, że napiszę jeszcze jedną notkę na ten temat, w której będzie więcej szczegółów. A że dieta naprawdę jest nieskomplikowana, to wydaje mi się, że to będzie wystarczające.
Zaczęłam nawet pisać tę notkę, ale chwilowo mam tyle na głowie, że nie potrafię się skupić na pisaniu, gdy jakiś głosik w głowie krzyczy, że jest jeszcze tyyyle do zrobienia A więc teraz melduję się tylko na chwilę, coby moja częstotliwość pisania już nie poleciała tak całkiem na łeb na szyję, i być może wrócę z dietetyczną notką jutro lub w piątek Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz