*OGŁOSZENIE*
Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)
Noworoczny niedosyt.
Wyjątkowo długi u mnie ten okres noworoczny Z jednej strony już się oswoiłam z nową datą, z drugiej, cały czas jeszcze rozmyślam o tym, co się wydarzy i z niewiadomych powodów czuję jakiś niedosyt podsumowaniowo-postanowieniowy
Od jakiegoś już czasu zrezygnowałam z postanowień noworocznych. Bo mi się znudziły
I wcale nie dlatego, że co roku postanawiałam sobie to samo i nie
mogłam tego zrealizować – a wręcz przeciwnie. Moja ambicja nie pozwalała
mi zazwyczaj nie zrealizować tego, co sobie wymyśliłam i z początkiem
nowego roku miałam znowu dylemat – jakie to nowe postanowienia wymyślić?
Więc w końcu odpuściłam. Zazwyczaj postanawiałam sobie tylko to, żeby
żyć nadal w taki sposób jak dotychczas, skoro przynosi mi to
zadowolenie. . I w tym roku też sobie to postanawiam, ale wyjątkowo mam
jeszcze inne postanowienia, które chciałabym zrealizować.
Na przykład chciałabym wreszcie zacząć naprawdę regularnie używać tych moich wszystkich pięknie pachnących kosmetyków do ciała
Mam tego całkiem sporo - zazwyczaj otrzymanych w prezencie balsamów,
kremów ujędrniających albo pianek. Fajne jest to wszystko, ale moim
problemem jest to, ze nigdy mi się nie chce tego stosować na dłuższą
metę. Poza tym nie lubię spędzać zbyt dużo czasu w łazience. Nie
obiecuję sobie, że codziennie się będę w siebie teraz wcierać wszystkie
specyfiki, ale żeby tak choć trochę regularnie
Poza
tym obiecuję sobie, że nie będę chodzić do biblioteki w celu
wypożyczenia książek, dopóki nie przeczytam wszystkich swoich! Zaczęłam
zresztą nad tym postanowieniem pracować już jakiś czas temu i na razie
całkiem dobrze mi idzie
Mamy też z Frankiem wspólne postanowienie – codziennie zażywać magnez i preparaty witaminowe
Na razie idzie nam całkiem nieźle. Do tego powzięliśmy jeszcze jedno
postanowienie natury bardziej duchowej, ale o tym nie chcę się
rozpisywać.
Bardzo chciałabym sobie postanowić, żeby nie przejmować się wszystkim tak, jak się przejmuję
Ale wiem, że taką mam już naturę i mogę nad tym pracować, ale nie mam
zamiaru obiecywać sobie czegoś, czego nie będę w stanie zrealizować.
Niestety zazwyczaj kończy się na tym, że jak jest coś co mnie gryzie od
środka, to sama przed sobą udaję, że się tym nie przejmuję, cały czas w
duchu powtarzając sobie: „wcale się tym nie martwię, nie będę się
przejmować” - a co za tym idzie, ciągle o tym myślę i się jednak
przejmuję Ale staram się, staram.
Wspominałam też ostatnio, że postanowiłam sobie coś odnośnie bloga
Jest to dość drastyczne postanowienie, ale stwierdziłam, że
blogowaniem to naprawdę nie można się tak przejmować, jak mnie się
czasami zdarza i obiecałam sobie, że jak jeszcze raz to… No. Kto wie,
może trzeba będzie odpuścić
Poza tym- nadal nie do pomyślenia jest dla mnie blokowanie dostępu,
ale już mniej zapieram się przed zmianą portalu. Na razie jeszcze tak
serio o tym nie myślę, ale onet coraz bardziej zachodzi mi za skórę a
inny portal coraz bardziej mi się podoba Jeszcze nie planuję opuszczać tego miejsca, ale też przestałam to całkowicie wykluczać.
No, to by było na tyle głośnych postanowień Może jeszcze jedno – postanawiam sobie, że zrobię wszystko, żeby było dobrze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz