Dołka się już pozbyłam na szczęście i w rok 2012 weszłam chyba bez tego dołującego bagażu
Ale łatwo nie było. 31 grudnia mogłabym chyba określić jako najgorszy
dzień w całym roku! Fatalnie było, a łez wylałam… Hmm, może naprawdę
więcej niż w całym roku
Od razu tylko zaznaczę, że na pewno nie przez Franka. Natomiast innych
powodów było kilka. A w dodatku miałam zwyczajnie fatalny nastrój, a
wtedy to już w ogóle wszystko wygląda gorzej
Piszę
jednak o dniu, a nie o wieczorze, bo ten na szczęście sie udał – a
przede wszystkim ten podły dołek mnie wreszcie opuścił. Ostatecznie
poszliśmy na kompromis – i wobec siebie i wobec osób, które nas
zaprosiły Spędziliśmy więc Sylwestra po domowemu bardzo, ale nie u siebie
Byliśmy u rodziców Franka i wieczór był naprawdę udany i taki, jak
lubimy. A z kolegami też się spotkaliśmy, bo wyszliśmy o północy na
osiedle i poszliśmy razem z nimi nad Wartę i tam złożyliśmy sobie
życzenia noworoczne. Można więc powiedzieć, że wszyscy byli
usatysfakcjonowani :))
A my
najbardziej byliśmy zadowoleni w Nowy Rok – mimo, że poszliśmy spać w
okolicach 4 tej, wyspaliśmy się, więc nie czuliśmy się zmęczeni. A że
nie świętowaliśmy jakoś szczególnie szampańsko, to i głowy nas nie
bolały. Wczorajszy dzień spędziliśmy już tylko we dwoje. Posłuchaliśmy
koncertu noworocznego, porozmawialiśmy trochę i zabraliśmy się za nowe
puzzle :) Było spokojnie, przytulnie i leniwie. Po prostu miło.
Jedni
mówią – „Jaki Sylwester, taki nowy rok”. Inni – „Jaki Nowy Rok, taki
cały rok”. Wolę zdecydowanie drugą opcję, bo jeśli mój rok 2012 miałby
wyglądać tak jak ostatni dzień roku, to nic tylko się zakopać. Chyba, że
chodzi ściśle o wieczór sylwestrowy, a ten już mógłby stanowić wzór dla
nowego roczku
Teraz mogę już spokojnie zastanowić się nad podsumowaniem roku 2011
Wiecie, że to uwielbiam, ale zostawiam zawsze na sam koniec – bo a nuż
nie dożyję ostatniej godziny kończącego sie roku:) Jednak w sobotę nie
ryzykowałam. Byłam w tak fatalnym nastroju, że nic dobrego by z tego nie
wyszło
A tymczasem w roku 2012 życzę Wam wszystkiego, co najlepsze. Spokoju tym, którzy za nim tęsknią, dobrej rewolucji znużonym A niezdecydowanym życzę spokojnej rewolucji
Do tego dużo zdrowia, choć to tak nieoryginalne. Radości wiele i
powodów do uśmiechu. Żeby niczego Wam nie brakowało. I samych pozytywych
emocji. Dobrego roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz