*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 2 maja 2012

Witaj maj!

Zdecydowanie potrzebowałam tych wolnych dni... Ostatni urlop miałam we wrześniu. Kolejny szykuje się w październiku. Do tego czasu może wyjedziemy na jakiś lipcowy przedłużony weekend, ale dłuższy urlop zarezerwowalismy sobie na jesień, kiedy to wybierzemy się w podróż poślubną. A odpoczywać trzeba. Nawet osoby, które tak bardzo jak ja lubią swoją pracę, potrzebują chwili wytchnienia :) Cieszę się więc, że tak się fajnie w tym roku złożyło. Dziewięć dni laby! :)

Mogę tylko Franka pożałować, bo on niestety musi się trochę w pracy przemęczyć. Ale nie do końca! Franek dziś zadzwonił całkiem podekscytowany i zadowolony. Zapomniałam się Wam pochwalić, że zdał egzamin wewnętrzny w Zielonej Firmie! (zdał najlepiej z całej grupy ;))Teraz może już jeździć wszystkim autobusami - łącznie z przegubowcami. I właśnie od maja dostał nowy grafik - cieszy się, że ma nowe linie, czasami wygodniejsze. I że pozbył się raz na zawsze znielubianej przez niego linii 84 (chociaż przy ostatnim kursie prawie łezka mu się w oku zakręciła ;)) Więc nie boleje jakoś specjalnie nad tym, że musi pracować. Weekend za to będzie miał wolny i spędzimy go najprawdopodobniej razem, bo wrócę do Poznania.
A tymczasem ja, jak już wczoraj wspomniałam, regeneruję swoje siły na słońcu. Za chwilę znowu wybieram się na działkę. Ale muszę przyznać, że nie tylko o ten wypoczynek chodzi, ale także o sentyment do tego miejsca... Kiedy się tam wybieram tylko z psem, w normalny pracujący dzień, gdy nie ma ludzi pracujących na sąsiednich ogródkach, kiedy jest cisza i spokój, przypomina mi się na przykład przełom maja i czerwca 2004 roku. Wtedy to chodziłam na naszą działkę i przesiadywałam tam aż do popołudnia, ucząc się do matury ustnej z niemieckiego, a później przygotowując się do egzaminów wstępnych na studia. To był fajny czas. Poczucie, że skończył się jakiś etap w moim życiu, oczekiwanie na coś nowego... I ta błogość wywołana tym, że już nic nie muszę (to, oczywiście przyszło już po egzaminach ;)).
Przypominają mi się także wakacje 2005. Ostatnie beztroskie wakacje, chociaż oczywiście wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam :) Przyjechałam po pierwszym roku do Miasteczka i delektowałam się czasem wolnym i piękną pogodą. I znowu - zabierałam Rokusia, książkę i zaczytywałam się w niej na świeżym powietrzu, wśród zieleni. Później zaczęłam pracować i każdy kolejny wypad na ogródek w takich okolicznościach wywołuje we mnie uczucie nostalgii.

***
Oj, fajnie tak sobie odpocząć. Fajnie jest móc się zagubić nieco w czasie, stracić orientację - nie wiedzieć, jaki dziś dzień tygodnia. A to dopiero (a może jednak "już"?) półmetek.
Do tego skończył się nareszcie kwiecień. Niektóre z Was wiedzą, ze jakoś nie lubię tego miesiąca, bo zawsze dopada mnie wtedy jakiś dołek. Myślałam, że w tym roku mnie to ominie, ale niestety. Nie wszystko się układało tak jak trzeba, pojawiło się trochę zawirowań w różnych sferach życia, więc miałam średnie samopoczucie, ale na szczęście się poprawiło. A teraz, gdy przyszedł maj, jestem pełna nadziei, że teraz będzie tylko coraz lepiej. Kocham wiosnę :) Kocham tę świeżą zieleń, ciepło, słońce, kolorowe kanapki... :) I świadomość, że przede mną jeszcze przynajmniej pięć pięknych miesięcy. A jak jesień będzie kolorowa, to sześć.

Poza tym, cieszy mnie to chwilowe rozstanie z Frankiem, bo jak wiecie, lubię kiedy mamy okazję trochę się za sobą stęsknić. Chociaż czasami, niektóre rytuały mogą pozostać niezmienione, nawet gdy nie jesteśmy razem ;) Na przykład wczoraj, kiedy oglądałam Na Wspólnej...
W domu zazwyczaj jest tak, że oglądamy razem, a w przerwie na reklamy, idę się kąpać. Czasami nie zdążę wyjść z łazienki przed drugą częścią, a wtedy Franek wali ręką w ścianę (łazienka sąsiaduje z pokojem w którym mamy telewizor) i krzyczy: "Na Wspólneeej!" a ja wychodzę. Wczoraj tuż po reklamach otrzymuję smsa od Franka: "Puk, puk. Na Wspólnej!"


Ps. Bardzo proszę wyjadaczy blogspotowych oraz tych, ktorzy czują się technicznie zaznajomieni z tym portalem o zajrzenie TUTAJ.

59 komentarzy:

  1. Przyczepię się do pierwszego zdania. Pracujesz (jak się domyślam)w prywatnej firmie,gdzie długie weekendy są dodatkowo są wolne. Warunkiem jest bycie pod służbową komórką, więc można jedynie pozazdrościć Ci takiej pracy.

    Ale zazdroszczę Ci też dobrego humoru, bo ja z kolei czekam na...końcówkę roku ;P bo wszystkie moje plany na wiosnę i lato wzięły w łeb.

    Gratulacje dla Franka z okazji zdania egzaminu!

    Mimo mojego kiepskiego samopoczucia życzę Ci Margolko udanej majówki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wolne dni wynikają ze specyfiki naszej firmy. Np. teraz ani w poniedziałek ani w środę nie mamy sprzedaży. Magazyn jest zamknięty, a więc i biuro ma wolne, bo nasza praca polegałaby na siedzeniu i gapieniu się w sufit :) Jeśli więc jest jakaś praca do wykonania, równie dobrze możemy ją zrobić w domu - stąd właśnie warunek, żeby być pod telefonem i słuzbowym laptopem. Zazwyczaj nic się w takie dni nie dzieje, ale czasami mam do zrobienia jakiś raport, muszę wysłać maila, gdzieś zadzwonić lub zrobić zestawienie.
      To, że mamy wolne wynika też z tego, że są dni tzw "picku" kiedy to siedzimy do 23 pracując (zazwczyaj tylko raz na kwartał się to zdarza) te dni są takim wyrównaniem.

      W piatek sprzedaż już prowadzimy, ale na ten dzień akurat wzięłam sobie zwyczajny urlop :)
      Tak czy inaczej, naprawdę nie mogę narzekać, zazwyczaj z wolnym dniem nie mam problemu - mój dyrektor też nigdy nie ma zastrzeżeń, gdy muszę trochę szybciej wyjsć. Odwdzięczam się tym, ze kiedy trzeba coś zrobić, siedzę do oporu :)

      W imieniu Franka - dziękuję!

      No a do końcówki roku to jednak jeszcze dość daleko.. Do tego czasu może się też wiele zmienić ;) Nie wiem, jakie miałaś plany na wiosnę i lato, ale może jeszcze nic straconego i pojawią się nowe. Tak czy inaczej, życzę lepszego humoru. Zawsze w końcu się poprawia ;)

      Usuń
  2. koniecznie musisz polubić kwiecień chociażby dlatego, że to miesiąc w którym obchodzę urodziny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też miesiac, w którym urodziny ma moja mama, wiec w ogóle nie powinien mi się źle kojarzyć, ale jakos tak się dzieje, ze zawsze wtedy wydarzy się coś, co pogrąza mój nastrój na jakiś czas. Moze w przyszłym roku będzie inaczej? ;)
      A którego kwietnia świętujesz?

      Usuń
    2. 29 kwietnia to moje święto:)

      Usuń
    3. O, to całkiem świeżutko :) W takim razie przyjmij moje życzenia wcale nie aż tak bardzo spóźnione! Spełnienia marzeń i zdrówka!

      Usuń
  3. Oj zazdroszczę ci tej beztroski i to bardzo...Ja niby nie pracuje i mam cały czas wolne ale głównie skupiam się na pisaniu pracy magisterskiej i w sumie to jest moje główne zadanie...pociesza mnie fakt,że już nie długo koniec ale niestety ostatni zjazd mam 22 lipca eh...Jeszcze nie wiadomo kiedy moja obrona się odbędzie...Mam tylko nadzieje,że obronie się i że napiszę tą pracę w końcu...Mam nadzieje,że w końcu napiszesz jakiś komentarzu mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się obronisz, zobaczysz, będziesz miała to za sobą ;)
      Na wszystko w życiu przychodzi czas. Ja tak naprawdę przez dwadzieścia lat nie mogłam liczyć na taką beztroskę, bo ciągle się uczyłam, ciągle coś miałam do zrobienia.. Jeszcze w zeszłym roku pisałam moją pracę na studia podyplomowe właśnie w trakcie majówki ;)

      Usuń
    2. no widzisz:) tak na pewno się obronię ale już nie mogę się tego doczekać:P

      Usuń
    3. Wiem, ja też nie mogłam :) Doczekasz się :)

      Usuń
  4. odpoczywaj kochana, należy Ci się :) a pogoda temu sprzyja, więc tym bardziej ciesz się swobodą i labą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pogoda naprawdę nam dopisała! Nareszcie, bo w poprzednich latach pierwsze dni maja były naprawdę chłodne.

      Usuń
  5. No wreszcie pojawiło się słoneczko i ciepło, a nawet upał i można wypocząć. Cieszę się, że mogłaś odetchnąć i nacieszyć się takim urlopowym spokojem :)))

    No i koniecznie pogratuluj Frankowi! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu Franka :)
      Oj czekałam na to słońce i gorące dni już od dawna. Świat się naprawdę zmienia wiosną :)

      Usuń
    2. Aż krzyczy kolorami i tym kwieciem. Od razu człowiek nabiera energii - jak już się otrzepie po zimowym marazmie ;)))

      Usuń
    3. Tak, to prawda. Jedno z drugim ma wiele wspólnego ;)

      Usuń
  6. I ja zrobiłam sobie urlop od wszystkiego, kilka dni nad morzem naładowało wyczerpane baterie...aż żal było wracać do szarej rzeczywistości. Melduję się w nowym miejscu, znając siebie będę tu cichaczem...nie zmienia się nic Eris jak zawsze w biegu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie naładowanie baterii jest niezbędne po prostu! Ważne, żeby je sobie zapewnić, chociaż czasami łatwo nie jest.
      Cieszę się, że jesteś ;) I rozumiem - ja też wiecznie zabiegana ;)

      Usuń
  7. Odpoczywaj, regeneruj siły i korzystaj z pięknej pogody :) Gratuluje również Frankowi zdanego egzaminu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie robię :) Korzystam, ile się da! A za gratulacje dziekuję w imieniu Franka!

      Usuń
  8. a Franek bierze udział w konkursie na kierowcę roku w Zielonej Firmie, prawda? zagłosowałam :D
    Tzn chyba na Franka, bo znam tylko imię, ale staż pracy pasował :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej M. tu Chaotyczna kiedyś wysłałaś mi zaproszenie na bloga i zapomniałam o nim odezwij się do mnie prosze na e-mail wiola_18@poczta.fm

      Usuń
    2. Yyyy, nie.. :) W kazdym razie obdarowałaś któregoś z Franka kolegów głosem, na pewno się nie zmarnował :) Franek nie miał w ogóle chęci brać udziału w tej zabawie ;)
      Ale mimo wszystko dziękujemy za taką sympatyczną gotowość do wsparcia w razie czego! :)

      Usuń
    3. naprawdę nie?:D szkoda, bo myslałam, że to Franek :)
      No ale skoro nie to przynajmniej młody, frankowy kolega ma mój głos, dobrze mu z oczu patrzyło, więc zagłosowałam:)

      Chaotyczna, poważnie wysyłałam zaproszenie? Bo jakoś zupełnie Cie nie kojarzę...:)

      Usuń
    4. M. już sama nie wiem...Ja kiedyś miałam blog romantyczna kobieta czy coś takiego... albo może cię z kimś mylę.

      Usuń
    5. Nie wiem, czy mylisz, czy nie, ale ja naprawdę zupełnie nie kojarzę :) Fakt pisałam kiedyś na onecie, więc możliwe, że się czytałyśmy :)

      Usuń
    6. i miałaś blog bezprzyczyny czy coś takiego?

      Usuń
    7. CHAOTYCZNA: widzisz, i wszystko się wyjaśniło :) To nie ta M. :) Tamta rzeczywiscie ma bloga "nic nie dzieje się bez przyczyny", ale podpisuje się M*** :)

      Usuń
    8. M:
      Na pewno się ten głos mu przysłuży :) Chyba wiem, na kogo głosowałaś, faktycznie dobrze mu z oczu patrzy :)

      Usuń
    9. Chaotyczna - tak jak Margolka już napisała, to jednak nie ja, ale i tak miło mi Cie poznać :)
      Wychodzi zatem na to, że M. której poszukujesz zostawiła komentarz ponad moim :D

      Margolka - ten ktoś nawet całkiem niezłe miejsce zajmuje :)

      Usuń
    10. M. rzeczywiście, całkiem niezłe :)

      Usuń
  9. Ja sobie chodzę do pracy, ale nawet nie narzekam - nie miałam specjalnych planów, a w takie dni, kiedy wszyscy biorą wolne, cudownie się dojeżdża :)
    Tylko pracować się nie chce ;>
    Lubię, kiedy czasem wypada kilka nadprogramowych wolnych dni, zawsze to trochę odpoczynku - dla mnie najważniejsze, że wstawać nie trzeba.
    Fajne muszą być takie wypady na działkę z odrobiną sentymentu, na pewno dobrze Ci to zrobi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie akurat wstawanie nie jest większym problemem ;) To znaczy śpię trochę dłużej - bo nie wstaję o szóstej, a budzę się w okolicach siódmej, ale ja lubię te poranki :)

      Gdybym musiała chodzić do pracy pewnie też bym specjalnie nad tym nie ubolewała, bo i tak ten tydzień bylby taką przeplatanką z wolnymi dniami :) Ale dzieki temu, że nie pracuję, mogłam przyjechać do Miasteczka :)

      Tak, wizyty na działce zawsze dobrze mi robia ;)

      Usuń
  10. Miłe wieści, gratuluję zdanego egzaminu i Frankowych sukcesów w pracy :)
    I ja również kocham wiosnę, co zresztą widać :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Iw, tu się zgadzamy, że wiosna to naprawdę piękna pora roku, świat się wtedy zmienia :)
      Dziękuję w imieniu Franka i również pozdrawiam ;)

      Usuń
  11. Każdy powinien mieć takie swoje miejsce do wyciszenia, a jednocześnie do zmagazynowania energii... Ciesz się, że je masz! Twój kolorowy świat przecie nierozerwalnie kojarzy mi się z wiosną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, choć trochę jest daleko od mojego miejsca codziennego zamieszkania :)

      I słusznie, skoro to moja ulubiona pora roku, dobrze, że jest to widoczne nawet na blogu!

      Usuń
  12. Wspólne rytuały i wspólne zatęsknienie tworzą piękną całość :)

    OdpowiedzUsuń
  13. też mam 9 dni wolnego ale sprzątam po remoncie, piorę i lenię się niemiłosiernie a wczoraj byłam we Wrocławiu zrobić sobie zdjęcie przy stadionie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też trochę do roboty miałam bo robimy remont u mojego dziadka, więc i sprzątanie i zakupy nowych sprzętów. Ale odpocząć też miałam okazję na szczęście :)

      Usuń
  14. Odpoczywaj Margolko regeneruj się :)a ja też lubię zatęsknić za swoim mężem jak jestem u mamy a On jest u nas w domu :). To dobrze robi dla miłości. Choć przyznam się Ci, że też mi brakuje mimo wszystko naszych rytuałów wieczornych:).

    Pozdrawiam i wspaniałej pogody życzę i tej w sercu i na dworze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie robiłam przez niemal cały tydzień ;) Chociaż miałam też trochę obowiązków różnego rodzaju, to przede wszystkim jednak odpoczywałam.

      Takie rozstania bywają naprawdę fajne. Ja dzisiaj wracam do Franka, chociaż nie do końca wiem, czego się spodziewać, bo jakiś nie w sosie jest ostatnio.

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  15. cos nas łącyz, obie jestesmy sentyantalne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja jestem strasznie ;)

      Usuń
    2. ja tez, i mam manie zbierania dziwnych pamiatek:D

      Usuń
    3. No, w tej kwestii zdecydowanie również jesteśmy do siebie podobne ;)

      Usuń
    4. wiesz, troche nie na temat, ale zajrzałam TAM i powiem ci, ze bed emusiała ce troche wykorzystac:P wstyd sie przyznac, ale jakies poltora roku jestem na bloggerze i mam podobne watpliwosci i pytania jak ty, choc ty tu jestes tak krotko... sama ostatnio flo pytałam jak ona to robi, ze zdjecia takie duze umieszcza i dopiero ona mnie oswiecila jak to zrobic! taki z emnie debil technologiczny:D date tez bym sobie chetnie zmienila na normalna, bede zagladac co dziewczyny ci ciekawego radza i pewnie sama skorzystam, a co:D

      Usuń
    5. Ależ nie ma problemu przecież :) Właściwie po cichu miałam nadzieję, że mogła to być taka podstrona mojego bloga, na którym mogłybyśmy się dzielić wątpliwościami i problemami z techniczną stroną bloga. W końcu co kilka głów to nie jedna ;) Liczę na to, że sobie nawzajem pomożemy :)

      Usuń
  16. Odpoczywaj sobie Margolko beztrosko ile się da :) A z Franka super chłopak, nie dość, że awansował, to jeszcze "Na Wspólnej" z Tobą ogląda - no ideał po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) No taki idealny to on nie jest :P Na przykład miewa fochy! I jest wtedy nieznośny :)
      Odpoczywałam, odpoczywam i zamierzam jeszcze odpoczywać przez kolejne dwa dni, chociaż tak totalnie się nie lenię, bo parę rzeczy do zrobienia zawsze się znajdzie ;)

      Usuń
  17. Równo 20 lat wcześniej zdawałam maturę czyli 1984 roku i też uczyłam się na łonie przyrody :) A dziś napisałam kilka słów o soczystej zieleni wokół i o kilku najpiękniejszych miesiącach, które wciąż przed nami, ale Onet jeszcze nie opublikował, albo nie opublikuje wcale...;(
    Gratulacje dla Franka!
    Odpoczywaj! Tęsknota jest elementem wspólnego życia, a rytuały jednym z jego stałych fundamentów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie zamotałam się w pierwszym momencie - myślałam, że tę maturę zdawałaś w 1992 i mi się z wiekiem Tuśki nie zgadzało :P A potem sobie pomyślałam - jak Ty to zrobiłaś, że odjęłaś dwadzieścia lat i Ci wyszedł 1984. Ale już wszystko wiem :D

      Maj to taki miesiąc sprzyjający uczeniu się na łonie natury, pytanie, czy sprzyja temu, zeby nauka wchodziła do głowy ;) Ale jak widać tak, skoro obie maturę zdałyśmy :)

      A w imieniu Franka dziękuję!

      Usuń
    2. :)))mam nadzieję, ze sprzyja!!! W tym roku kibicuję dziewczynie Miska, która pomiędzy ustnym angielskim a rozszerzonym polskim nas odwiedziła by pobyć trochę na wsi, tyle, ze akurat zrobiło sie zimno...

      Usuń
    3. Oo, no to pech.
      Ale powodzenia jej życze :)

      Usuń
  18. O, to Franek jeździł 84, to czasami pewnie bywałam jego pasażerką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, to bardzo prawdopodobne :) A w jakich godzinach najczęściej jeździłaś? :)

      Usuń
    2. Bardzo różnie, bo to nie jest moja stała trasa.

      Usuń
    3. Rozumiem, ale tak czy inaczej jest wielce prawdopodobne, że z nim jechalas, bo on naprawdę miał bardzo często tę linię :)

      Usuń