*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 13 czerwca 2012

Nadal w biegu. I w strefie kibica :)

Aż mi jest głupio znowu pisać, że nadal mam mało czasu! Ale tak to niestety na razie ciągle wygląda u mnie. Cichaczem do Was zaglądam, robię podchody do napisania notki, odpowiadam na pytania, aby później te odpowiedzi opublikować... Ale wszystko jakoś opornie mi idzie. Nic to, za tydzień chyba znowu jadę do Warszawy na delegację, może uda się coś napisać :P

A tymczasem - kolejny długi weekend tego roku za nami. Choć tym razem był nieco krótszy, co prawda pojechałam w czwartek do Miasteczka, ale w piątek musiałam pracować. Jak zwykle w takich sytuacjach - z domu, ale zazwyczaj było tak, że przez cały dzień tylko musiałam zerknąć na maile albo odebrać telefon. Tym razem miałam parę rzeczy do zrobienia. Ale mimo wszystko to jednak fajne, że mogę sobie po prostu zabrać laptopa i pracować z domu, jakoś tak nie czuję wtedy, że jestem w pracy :) W czerwcu kończy nam się rok finansowy, mam nadzieję, że od lipca trochę się nam w pracy poluzuje i może nawet będzie czas się ponudzić.

W sobotę pojechaliśmy na Śląsk na wesele mojego kuzyna. Po raz ostatni jako niezaobrączkowani :) Trochę mi się nie chciało jechać, ale przyznam, że nadspodziewanie dobrze się bawiłam. Jednak fajnie się złożyło, że przed naszym weselem mieliśmy okazję pojechać jeszcze na inne. I rozdaliśmy większość zaproszeń. Zostali nam jeszcze poznańscy znajomi i rodzina Franka.

Jutro idziemy na mecz! :) Aż trudno uwierzyć, że ten czas tak szybko minął. Pamiętam dokładnie, kiedy się okazało, że Polska będzie organizować Euro i Franek ot tak sobie palnął, że na pewno pójdziemy na jakiś mecz. A ja mu na to: niemożliwe! A jednak :) Cieszę się, chociaż trochę mnie zniechęcają prognozy na jutro. Nie lubię moknąć.
Tak czy inaczej, ten czas strasznie mi się podoba. Namiętnie oglądam mecze i emocjonuję się - jednymi bardziej, innymi mniej. Już kiedyś o tym pisałam, ale uwielbiam tego rodzaju mistrzostwa. Z jednej strony nie mogę doczekać się każdego meczu i chciałabym, żeby wszystko rozstrzygało się jednego dnia, z drugiej ubolewam nad tym, że z każdym dniem i z każdym meczem, mistrzostwa zbliżają się ku końcowi. Głupio tak myśleć jeszcze w fazie grupowej, ale to dlatego, że tak mi szkoda, że Euro jest takie krótkie ;) Lubię tę atmosferę, lubię mecze, lubię kalkulacje, obstawianie. Nawet kłótnie z Frankiem :P - wczoraj pokłóciliśmy się o szanse Grecji na przykład. Tak, czy inaczej, strefa kibica codziennie jest!

Żyję więc, jak się okazuje :) O blogowaniu myślę całkiem sporo, ale jeszcze nie znalazłam sposobu na lepsze ogarnięcie tego wirtualnego świata. Niecierpliwych uspokajam - post z odpowiedziami naprawdę będzie :) Już na część pytań odpowiedziałam, ale nie chcę rozbijać tego na dziesięć notek.

38 komentarzy:

  1. zobaczyć mecz Euro - bezcenne! ależ Ci tego zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas Franek zdecydowanie bardziej się tym emocjonował, ale ja się też coraz bardziej cieszę :) Ciekawa jestem, jak będzie:)

      Usuń
  2. A ja tak liczyłam, że Dania i Holendrzy wykiwają faworytów czyli Niemców i Portugalczyków, ale właśnie sie okazało, że się przeliczyłam ;)
    Tak naprawdę z głębi trzewi to kibicuję tylko Polsce i Ukrainie, resztę meczy tylko oglądam z większą lub mniejszą sympatią dla jakieś drużyny lub nie oglądam wcale. Ja w sobotę mam wesele, akurat grają nasi i... mam nadzieję, ze jakiś odbiornik tam będzie ;)Lubię tę atmosferę i już! Mistrzostwa to mistrzostwa, liga dla mnie może nie istnieć, ale narodowo to ja kibic pełną gębą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na to liczyłam Roksanno :( Jak usłyszałam, że Dania wygrała z Holandią (bo byliśmy na weselu i nie widziałam tego meczu) myślałam, że mamy czarnego konia, ale po tym co zobaczyłam wczoraj w wykonaniu Holandii, nie dziwię się, że przegrali. A tak chciałam, żeby Niemcy przegrali.

      Ciekawe, czy pozwolą Wam oglądac mecz :) U nas prawie już był telewizor dla wybranych, a później panna młoda się nie zgodziła i nie wyszło. No ale u Was będzie grała Polska, więc może.. :)

      Ja też mistrzostwa lubię, choć na co dzień nie interesuję się aż tak bardzo piłką. Nawet nie potrafię dlaczego, ale jest coś fajnego w Euro, czy Mundialu. A kibicuję podobnie jak Ty :)

      Usuń
  3. no i zapomniałam napisać...och chciałoby się być choć raz na stadionie podczas takiej imprezy jak EURO czy MŚ. więc zazdraszczam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nam się trafiło :) Na początku tak do tego nie podchodziłam i nie ruszało mnie, gdy Franek mówi, że to nam się raz w życiu trafia :)

      Usuń
  4. Nie opuszczę żadnego meczu, choćby się waliło i paliło! Euro krótkie, ale wkrótce potem Olimpiada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja musiałam niestety opuścić w sobotę :( Bo panna młoda się nie zgodziła,żeby wybrani sobie na mecz zerknęli od czasu do czasu :)

      Masz rację, później będzie Olimpiada, letnia jest bardzo fajna!

      Usuń
  5. Takie krótkie?? Prawie miesiąc tego to mało?;|
    Pogody Wam życzę i dobrej zabawy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało! Szybko zleci i żal będzie - przecież już za chwilę się faza grupowa skończy :) I co ja potem będę oglądać? :)

      Chwilowo pogoda się poprawiła - przynajmniej przestało padać :) Mam nadieję, że się utrzyma.

      Usuń
  6. ja ogladam mecze tylko tek,w ktorych graja nasi no i przed tv tylko:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię wszystkie mecze na takich mistrzostwach :) Zresztą często oglądam je z jeszcze większą chęcią niż te naszej reprezentacji, bo po pierwsze się nie denerwuję, po drugie, inne drużyny zazwyczaj dużo lepiej grają.

      Usuń
    2. Ja nie, bo jak ogladam to mam potrzebe trzymania kciuków i kibicowania, a tak szczerze to potrafię kibicowac tylko Polakom.

      Usuń
    3. Ja chyba nawet bardziej kibicowałam Ukrainie niż Polsce, bo ci pierwsi przynajmniej grali dobrą piłkę :)

      Usuń
  7. Ja też fascynuje się tym Euro, także w pełni rozumiem, że nie masz czasu na nowe notatki. Spokjnie poczekamy. Dużych emocji na stadionie życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) No tak, ale wierz, mi, że to nie przez Euro nie mam tego czasu :) Przy meczach to nawet jeszcze na blogi zajrzę.
      Więc nie zakładałabym, że gdy się skończy Euro, to zacznę pisać częściej :)) Raczej od innych czynników to zależy.

      Usuń
  8. Ależ Ci zazdroszczę tego meczy, bo też się w Euro wciągnęłam niesamowicie. Mam nadzieję na relację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się uda :)) Obym czas na to znalazła! :)

      Usuń
  9. Jak fajnie, że masz czasem możliwość pracowania z domu. To naprawdę fantastyczna opcja:) Mimo, że pracujesz to nie czujesz tego. Chciałabym tak czasami, ale u mnie to niemożliwe, bo równałoby się to z opiekowaniem się kilkunastoma chorymi dziećmi w moim mieszkaniu :P
    I ja żywo zaangażowałam się w Euro. Także uwielbiam tego typu imprezy - mistrzostwa, finały, rozgrywki. Zawsze dość mocno się angażuję emocjonalnie, nawet jeśli 'nasi' nie grają. I zazwyczaj kibicuję bardziej słabszym. Koniecznie musiałam mieć terminarz spotkań i skrzętnie zapisuję każdy wynik w tabelki;p
    Zazdroszczę wszystkim parom, które mają okazję bycia na weselach przed swoim. U mnie niestety nie zapowiada się taka możliwość. A szkoda, bo w całym swoim życiu byłam tylko na jednym. A z chęcią bym coś jeszcze podpatrzyła, choć dość dokładnie wiem czego chcę, jeśli chodzi o organizację.

    Jeszcze tylko wakacje i nastąpi Wasz ślub:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poprzedniej pracy nie miałam takiej możlwości, bo nie miałam swojego komputera. I generalnie unikam tego, żeby zabierać pracę do domu, raczej mi się to nie zdarza - poza wyjątkowymi sytuacjami jak zamykanie kwartału, albo właśnie taki długi weekend. Wolę wziąć komputer do domu i coś tam sobie podłubać niż jechać na chwilę do pracy i się nudzić albo z kolei tracić dni urlopowe, skoro aż tak mi na nim nie zależy :)

      Ja się też czasami angażuję emocjonalnie, chociaż nie zawsze. I róznie z tym kibicowaniem bywa, ale też często kibicuje właśnie nie-faworytom, chyba, że jakiegoś narodu nie lubię :P

      Ja już trochę dość mam tych wesel, bo w ciągu ostatnich czterech lat byliśmy na dziewięciu, (albo może dziesięciu??)!! I też nie jestem pewna, czy takie podpatrywanie jest dobre :) Nie lubię się sugerować :)

      Usuń
  10. Dobrze chociaż, że możesz pracować w domu to nie ma takiej tragedii. No ja na weselu już dawno nie byłam ale może kiedyś kto wie:P zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już mam dość wesel :) W ostatnich latach byłam przynajmniej na jednym rocznie :) Ale wygląda na to, ze po naszym bedzie trochę spokoju

      Usuń
  11. A ja z innej beczki... Powiedz mi, kupiliście tą lodówkę już? Bo zimno jak diabli... Jakbyś tak głośno powiedziała, że ją kupiliście i nie musisz trzymać jedzenia na balkonie to może słońce by się pokazało?:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, kupiliśmy już prawie dwa miesiące temu. pogoda od razu się poprawiła. Ale teraz to wina Roksanny :) Z tego co czytałam jej się zepsuła lodówka parę dni temu :P

      Usuń
  12. Wiemy, że jesteś fanką piłki nożnej, dlatego czekamy... na koniec Euro:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Hmm, zastanowiło mnie to, co napisałaś i stwierdzam, ze możliwe, że coś w tym jest :) Niby siedzę przed komputerem oglądając mecz, ale niewiele dam radę napisać, bo skupiam się na tym, co się dzieje na ekranie. A jakby nie było to prawie cztery godziny dziennie :)

      Usuń
  13. a Poznań tętni życiem w tym czasie jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Zwłaszcza centrum i okolice stadionu.

      Usuń
  14. Ach to EURO :))) ja też żałuję, że się już kończy choć ze mnie żaden kibic a raczej kibicka;) ale piłki w takim stylu nie umiem sobie odpuścić i emocje sięgają zenitu kiedy grają nasze Orły:-D. Mam takiego stresa, że szok i tyle emocji, że krzyczę zawsze goooool! głośniej od Małżona;).


    Trzymaj się Margolko!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na co dzień też piłki nie oglądam, ale właśnie na takich mistrzostwach wszystko inaczej wygląda. Tyle niespodzianek, emocji, kalkulacji :) To nie tylko gra i to jest w tym wszystkim najlepsze :)

      Usuń
  15. PS: A moje kochane miasto tak wspaniale tętni życiem przez to EURO aż naprawdę szkoda, że już się zbliża ku końcowi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szkoda, ja również żałuję :(
      A które to Twoje tętniące życiem miasto? :)

      Usuń
  16. ALE super ,że tym meczem ,że jesteście na nim SUPER!!!! my też zapaleni kibice jesteśmy:)

    OdpowiedzUsuń
  17. To się pewnie gdzieś mijamy na tej strefie ;) Czekam na relację ze stadionu, domyślam się, że było odlotowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może, ale jednak nasza strefa jest głównie w domu :))) Nie ma przynajmniej ryzyka, że zmokniemy :P
      O tak! Odlotowo! :)

      Usuń
  18. U mnie odkąd jest Euro tv odbiera tylko jedynkę i dwójkę - tak ustawił mój Luby :D

    OdpowiedzUsuń