Zrobiłam rano sałatkę i postawiłam ją na stole. Krzątałam się w kuchni podczas gdy wszedł Franek. Spojrzał na sałatkę, potem na mnie i powiedział: Kochanie, jesteś taka śliczna jak ta sałatka!
Przedwczoraj jechaliśmy samochodem. Byłam na Franka trochę zła, choć nie tak na serio, chodziło mi tylko o to, żeby wiedział, że coś mi się nie podoba. Nagle rzecze do mnie: Kocham Cię za ten szczekający uśmiech! :) Cóż, rozgryzł mnie, wiedział, że się nie foczę naprawdę, tylko usiłuję powstrzymać śmiech :P
Pamiętacie szmatki i smarowidła?? Uwielbiam Frankowe komplementy :D
Przedwczoraj jechaliśmy samochodem. Byłam na Franka trochę zła, choć nie tak na serio, chodziło mi tylko o to, żeby wiedział, że coś mi się nie podoba. Nagle rzecze do mnie: Kocham Cię za ten szczekający uśmiech! :) Cóż, rozgryzł mnie, wiedział, że się nie foczę naprawdę, tylko usiłuję powstrzymać śmiech :P
Pamiętacie szmatki i smarowidła?? Uwielbiam Frankowe komplementy :D
heh, no fakt są nietypowe :)
OdpowiedzUsuńJemu się to zdarza stosunkowo często :P
Usuńprzynajmniej słuchasz niebanalnych i nietuzinkowych komplementów:)ja słyszę non stop same sztampowe...
OdpowiedzUsuńNo ze strony Franka to na pewno :):) Mają swój urok, to fakt
UsuńJesli ktoś rannym świtem popełnia z dobrej woli sałatkę, wart jest każdej pochwały!
OdpowiedzUsuń:) Ja w ogóle wolę większość rzeczy robić rano - gotowanie, pranie, prasowanie... :)
Usuńa co to za sałątka była?
OdpowiedzUsuńZ serem feta i sosem vinegrette.
UsuńPozdrawiam Was dziś szczególnie :) a takiego Franka mieć, to wielkie szczęście :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie masz rację Morgano :) Pozdrawiam również!
UsuńTrzeba przyznać, że dość oryginalne i urocze te komplementy. Można powiedzieć, że to taki język Waszej miłości :) Gratulacje dla Franka za kreatywność!
OdpowiedzUsuńPrzekażę, przekażę :))
UsuńI ja też uważam te komplementy za urocze :)
Trzeba przyznać, że macie swój własny język, ale wolę takie nietypowe komplementy, niż "misiaczki" i "pysiaczki" :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też takie wolę, chociaż posłodzenie od czasu do czasu też bywa miłe, ale bez przesady, zdecydowanie wolę frankową "kluseczkę" od "misia":)
Usuń