*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

sobota, 17 sierpnia 2013

Ciało obce


Przyjechał mąż. Postawił swoją walizkę i zastawił mi nią szafę z ubraniami :P I oczywiście zajął połowę łóżka! Ale przyznać muszę, że i tak spało mi się całkiem dobrze :D Na pewno lepiej niż przedwczoraj, kiedy to przez pół nocy przewracałam się z boku na bok, nie wiedzieć czemu. 
Do tego stwierdził, że lodówka należy do niego! W takim sensie, że to on zawsze układa jedzenie w lodówce jak wracamy z zakupów. No i oczywiście już mi wszystko poprzestawiał :)
Będzie się trzeba przyzwyczaić do ciała obcego w domu :P Czuję się, jakbyśmy dopiero teraz zamieszkali ze sobą po ślubie :D

36 komentarzy:

  1. To musi być ciekawe i nowe uczucie:) zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. I znowu trzeba zaczynać wszystko od nowa ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, nowy początek, a nowe początki są takie słodkie... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. to może druga podróż poślubna?:)
    Jutrzenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłby naprawdę dobry pomysł.. Aż sie rozmarzyłam :)

      Usuń
  5. no to cieszę się, że już jesteście razem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po takiej przerwie w prawdziwym wspólnym mieszkaniu może być faktycznie trochę dziwnie ;P Ale teraz jest na pewno lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale jest dziwnie w zasadzie tylko dlatego, że od pierwszego dnia byłam tu sama i wszystko poukładałam sobie po swojemu.

      Usuń
  7. Margolko, pozdrawiam Was pięknie po przerwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. długo nie będzie grozić wam rutyna :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Prawie syndrom żony marynarza...

    OdpowiedzUsuń
  10. I jest, jak powinno być :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba tak już musi być, że szafa zastawiona :P

      Usuń
  11. u nas tez ukladnaiem jedzenia wlodowce zajmuje sie Krzchu:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, w gruncie rzeczy to całkiem męskie zajęcie ;)

      Usuń
  12. Takie jakby nowe początki ;) Dobrze, że jesteście już razem. Suma summarum to te złe rzeczy w dobre się trochę zmieniły. Wierzę, że teraz będzie przed Wami długa prosta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mam powoli dość tych nowych początków ;)

      Usuń
  13. Od czasu do czasu każdy związek trzeba przewietrzyć, wtedy jednak przychodzi nowe. A nowe prawie zawsze niesie ze sobą coś lepszego i świeżego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Margolka, najbardziej rozbawiła mnie końcówka :D
    Ale faktycznie coś jest na rzeczy, bo przed ślubem mieszkaliście jakiś czas razem i nie było tak, że Franek nagle zajął miejsce w domu, a tutaj początki były inne. Cieszę się z końca tej rozłąki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie - wtedy razem się przeprowadzilismy. A teraz ja już sobie wszystko po swojemu ogarnęłam i przyzwyczaiłam się do takiej a nie innej przestrzeni i dziwnie jest :)

      Usuń
    2. Przyzywczaisz się do obecności nowego lokatora, a następna przeprowadzka będzie we dwoje na szczęście :P

      Usuń
    3. Oby nie była za prędko ;)

      Usuń
  15. Dopiero co przeczytałam poprzedniego posta, Zielona Firma niestety kasuje dość sporo za odejście wcześniej niż po 5 latach.... Teraz była propozycja, żeby mój A. zrobił kurs również na autobusy, bo jest duże zapotrzebowanie, ale to kolejna lojalka, na kolejne 5 lat...
    Ale czasem warto zapłacić, dla własnego szczęścia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale podpisując coś takiego, nikt nie zakłada, że będzie się zwalniał, więc to "nic nie kosztuje" My też nie zakładaliśmy. Jeszcze parę miesięcy temu cieszyliśmy się, ze ma stabilną pracę.
      Takie kary nie do końca są fair w każdym przypadku.
      Dla nas neiwyobrażalne byłoby życie w taki sposób przez kolejne półtora roku, zwłaszcza, gdy pojawiła się propozycja pracy.

      Usuń