*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Pogodowo

Nie wiem, jak Wy to widzicie, ale po mojemu to już jest po lecie. Tak po prostu, skończyło się. Teraz to już chyba tylko na piękną złotą polską jesień możemy czekać i naprawdę nie ma innej opcji, bo jak będzie szaro, mokro i zimno, to nie mam pojęcia, jak będę dojeżdżać do pracy.

A mnie jest szkoda lata znowu... I to nie samego upływu czasu - o nie, ten mnie nawet cieszy. Zresztą, do jesieni też nic nie mam, zazwyczaj nawet ją lubię. Ale już ostatnio stwierdziłam, że brak mi tych wspaniałych upałów :) Fakt, że człowiek wtedy trochę ociężały, rozleniwiony, ale ja wtedy jakoś czuję że żyję, nawet jeśli mam mniej energii :) Lubię wychodzić na rozgrzane powietrze w sukience odsłaniającej plecy i ramiona i dosłownie czuć dotyk ciepłego powietrza na swoim ciele. To jest możliwe tylko powyżej trzydziestu stopni :) Ten koniec lata właściwie (według moich odczuć oczywiście) przyszedł dość szybko. Ale przyznać trzeba, że ładne było ono w tym roku, jak rzadko kiedy. Myślę, że większość osób trafiła z urlopem w pogodę, kiedykolwiek by go nie mieli, bo po prostu prawie cały czas było ciepło, słonecznie i pogodnie. Ochłodzenia były krótkotrwałe, deszcze zazwyczaj nocne, a i te dzienne nie doskwierały specjalnie - a przynajmniej ja jakoś tego nie pamiętam. 
Życzyłabym sobie więcej takich lat :) w przyszłości. A teraz niech będzie nadal ładnie, ciepło, słonecznie i kolorowo. A najbardziej to bym chciała, żeby się jesień skończyła w lutym i w tymże zaczęła wiosna :) A tymczasem już teraz - mimo, że kalendarzowo i astronomicznie mamy lato jak się patrzy, szkoda mi, że wieczory są chłodne i szare. I tego, że dzień zaczyna się już tak naprawdę krótko przed szóstą. W tym całym ulubionym okresie od maja do końca października, zdecydowanie sierpień jest najmniej ulubionym miesiącem.

No to se o pogodzie napisałam :) Ale taka mnie naszła pogodowa refleksja w dniu, kiedy ubrałam się po dłuższej przerwie w długą piżamę. Cóż, przeżyjemy i to :)

32 komentarze:

  1. Moim zdaniem lato bylo kiepskie w tym roku. Przynajmniej w pierwszej polowie czerwca i lipca ale moze to tylko w moich rejonach rodzinnych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musiałaś naprawdę źle trafić :) Ja pamiętam praktycznie każdy weekend tego lata, ze względu na to, ze kursowałam między trzema regionami Polski i tylko jeden był nieładny. Z kolei w tygodniu cały czas dojeżdżałam rowerem do pracy (raz tylko musiałam iść na piechotę z powodu deszczu), a jak dodam do tego jeszcze dwa tygodnie urlopu podczas których pogoda była cały czas piękna - co mi się nie zdarzyło jeszcze nigdy, to zdecydowanie nie mogę powiedzieć, ze coś się tego lata pogodzie nie udało :)

      Usuń
  2. Dziś z Krzychem mielismy podobne przemyslenia, ze juz po lecie. Nawet jak jest niby cieplo, to to juz nie jest to samo, a widok pomalu spadajacych lisci utwierdza w przekonnaiu, ze juz po lecie. Zal mi jak co roku, bo to moja ulubiona pora roku, latem swait jest piekniejszy, a pozna jesien/ zima wywluje u mnie tylko dila i nic wiecej;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie to nie jest to samo. Po prostu aura się już zrobiła jakaś jesienna, nawet pomimo tego, że jest słonecznie i w miarę ciepło (choć wcale nie tak bardzo, bo ja już musze nosić sweter)
      Ja najbardziej lubię wiosnę, ale lato też. A zima jest najgorsza

      Usuń
    2. Ja do tej pory juz na poczatku listopada czekalam na marzec, bo dla mnie to oznaczalo juz jakies ocieplenie, pierwsze oznaki wiosny, ale jak w tym roku jeszcze w kwietniu snieg padal to teraz juz nie bede wiedziala na co czekac, moze na maj?:P ja tez zdecydowanie nie znosze zimy... a odkad mam dziecko to jeszcze bardziej, bo jak latem dziecku mozna zaoferowac milion przeroznych rozrywek, tak zima, spacer czy sanki i to wszystko, a poxa tym caly dzien w domu. No i to ubieranie na siebie tylu wartstw i drugie tyle na dziecko, wyjscie do sklpeu, a przygotowania jak na wyprawe zycia. Eh, nie chce zimy:(

      Usuń
    3. Właśnie, w tym roku zima była fatalna! W ogóle nawet maj w tym roku był brzydki i już się bałam, że tak zimno będzie cały czas, ale okazało się, ze w czerwcu lato przyszło piękne i tak już zostało :)

      Ja też nie chcę zimy! Niech przyjdzie to globalne ocieplenie i zlikwiduje zimę! :D

      Usuń
    4. Nooo, maj tezbyl sredni, racja. Pogoda zwariowala po prostu, ale opamietala sie na lato:)

      Napismzy petycje:)

      Usuń
    5. Ona była zwariowana od października - pamiętam jak było zimno, a około 20go spadł śnieg :( Oby w tym roku było inaczej!

      Zgoda! Myślę, ze spokojnie zbierzemy wymaganą ilość podpisów :P

      Usuń
    6. szczerze mowiac nie moge sobie przypomniec jaka pogoda byla w pazdzierniku, ale jendo jets pewne- zima byla dluga i meczaca i moze dlatego te cieple, sloneczne dni tak szybko minely w naszym odczuciu.

      Usuń
    7. Ja pamiętam dość dobrze - głównie dlatego, że właśnie wtedy wybierałam się w podróż poślubną. A poza tym na blogu o tym trochę pisałam :P
      Długo było dość zimno po czym przyszedł naprawdę ciepły weekend, dzień po była straszna mgła w całym kraju (odwołane loty, w tym nasz), a tydzień później spadł śnieg o czym poinformował mnie wujek smsem, gdy wygrzewałam się na wyspach :)

      Usuń
  3. Jeszcze do połowy października może być pięknie. Przy tym bardzo zmysłowo, bo teraz w perspektywie najwięcej barw i zapachów. I ten owocowy raj! A lato tegoroczne rzeczywiście udane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że może zgadzam się i na to liczę :) Ale to jednak już nie lato :)

      Usuń
  4. O tak, jesień już czuć, po chłodnych porankach i wieczorach, dobrze, że w ciągu dnia nadal jest słonecznie :) I zgadzam się, lato w tym roku było dla nas wyjątkowo łaskawe, takich upałów, trwających tak długo nie pamiętam, dzieci mogą być zadowolone z wakacji :P Jak dobrze, że mam jeszcze 5 tygodni wolnego! Będę mogła cieszyć się kolorami spadających liści :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z tego słońca w ciągu dnia bardzo się cieszę i mam nadzieję, ze tak będzie jak najdłużej.
      Piękne było lato w tym roku, naprawdę. Padało głównie w nocy, w dzień można było cieszyć się piękną pogodą. Ja też nie pamięam, kiedy ostatni raz nie tylko dzieci, ale i ludzie na urlopach tak chwalili sobie pogodę

      Usuń
  5. Jeśli jest ciepło (powyżej 20 stopni), świeci słońce, liście w większości są jeszcze zielone, a my chodzimy w krótkim rękawku to nie jest jeszcze po lecie :) A taką właśnie mamy pogodę w ostatnich dniach i z tego co wiem będzie się jeszcze długo utrzymywała :)
    Ale w powietrzu zdecydowanie czuć już 'to coś', ale to chyba jeszcze nie jesień. Moim zdaniem to takie preludium, tak jak np koniec lutego czy początek marca zapowiada wiosnę, a jej jeszcze tak naprawdę długo nie ma. Bo lata zostało jeszcze kilka tygodni :) Bo jesień kojarzy mi się z płaszczykiem, cieplejszymi butami i parą z ust kiedy się mówi. A do tego jeszcze mamy daleko :))
    A moim zdaniem lato nie było aż tak udane tego roku w Polsce. Na początku bardzo kapryśna pogoda, pamiętam że przecież obserwowałam pogodę na wiele dni przed ślubem. Była w kratkę. Potem przyszły upały, dzień przerwy w postaci pochmurnego, deszczowego dnia i znów upały, jeszcze gorsze. Tak naprawdę mało było dni 'w normie', w których można by było cieszyć się latem, bez lania się potu strumieniami po plecach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, ze ma się tak utrzymywać - niech taka piękna jesień trwa jak najdłużej :)
      Słońce i temperatura powyżej 20 st (chociaż to w słońcu, bo w cieniu na pewno jest mniej) zdarzają się nawet w październiku :) To nie jest dla mnie wyznacznikiem lata. Lato to powyżej 25st, ciepłe poranki i wieczory, długie dni... Tego już nie będzie, więc jak dla mnie jest już po lecie. No i może jesteś bardziej odporna na niższe temperatury, bo ja już bez swetra nie wychodzę :) Natomiast jesień kojarzy mi się z zupełnie czymś innym niż Tobie :)

      Ale dlatego, ze były upały uważasz, ze lato było nieudane? :)) To w sumie ciekawa teoria :) W każdym razie po raz pierwszy zdarzyło mi się, zeby cały mój urlop był pogodowo udany, żebym codziennie (oprócz jednego dnia w ubiegłym tygodniu) mogła do pracy dojeżdżać rowerem i pamiętam tylko jeden weekend nieładny. Więc jak najbardziej lato było bardzo udane i takie powinno być zawsze :)
      Zbiegiem okoliczności akurat dziś rano w radiowej jedynce mówili o pogodzie i statystykach - tegoroczne lato wg ekspertów było udane, bo padało mniej niż zazwyczaj a temperatury nie były najwyższe z możliwych :)

      Usuń
    2. Tak, zdarza się 20 stopni w sierpniu i 20 stopni w październiku. Jednak zdecydowanie sierpień jest bliżej lata i tak się też w każdym razie nazywa ta pora roku ;) Owszem, czuć już 'to coś, o czym napisałam, ale j bym tego tak od razu jesienią nie nazywała ;) Nie ma upałów, ale zimno na razie też jeszcze nie jest. I dobrze, lepiej zniesiemy to przejście.

      Tak, upały dla mnie nie oznaczają nic dobrego. Nie lubię ich, bardzo. Nie jest to moja wymarzona aura i dlatego uważam, że lato pod tym względem nie było udane. W sumie nie lubię żadnej skrajności, ani przenikliwego zimna, ani długotrwałego deszczu, ani urywającego głowę wiatru, ani zbyt długo świecącego słońca, ani upałów.
      Według Ciebie i ekspertów z radia lato było udane, dla mnie nie było może tragiczne, ale nie było też najpiękniejsze :)

      Usuń
    3. Ja nie kwestionuję tego, że kalendarzowo i astronomicznie mamy lato - o czym zresztą wspomniałam w notce :)
      Po prostu dla mnie lato się już skończyło - słońce zachodzi szybciej, w krótkim rękawku jest za zimno i spać muszę w długiej piżamie.A co do temperatury - to tak, jak napisałam, mam nadzieję, ze ciepła jesień będzie trwała jak najdłuzej. Najlepiej do lutego :)
      Informację o opinii ekspertów podałam jako ciekawostkę, bo uznałam to za zabawny zbieg okoliczności (zwłaszcza, że dokladnie przed chwilą, jak zaczęłam odpowiadać na Twój komentarz powtarzali informację o trzystaktórymś lipcu z temperaturami wyższymi niż średnie, ale niższymi niż najwyzsze w ogóle). Ale z moich rozmów z innymi wynika, ze w mojej opinii na temat tegorocznej pogody nie jestem odosobniona. A że nie wszyscy tak uważają, ani trochę mnie nie dziwi :)

      Ja upały bardzo lubię i są dla mnie jednym z wyznaczników lata, ale to nie dlatego uważam je za tak udane, a raczej dlatego, że pogoda rzadko krzyżowała różne plany - nie tylko moje.

      Usuń
  6. Mój tata zawsze, gdy już było po święcie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (czyli po 15 sierpnia dla niezorientowanych ;), powtarzał 'już po lecie'. Gdy byłam dzieckiem strasznie mnie to 'gadanie' denerwowało ale w tym roku sama tak stwierdziłam :)
    Może dlatego, że wstaję o 5 rano i biegam przed pracą - w czerwcu o tej porze słońce było już wysoko i prawie zawsze było już ciepło na tyle, że biegałam na krótki rękaw. A dzisiaj? Dzwoni budzik o stałej porze a tu jeszcze ciemnawo, bluzę musiałam założyć a słońce dopiero wzeszło gdy dobiegałam do domu a biegam 40 minut...
    Zdecydowanie już po lecie :)
    Ale jesień też jest piękna! Już zachwycam się zmieniającymi się kolorami liści :D
    Żeby tylko była to złota polska jesień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie myślę, że coś w tym jest...
      A poza tym, mówi się jeszcze, że od Anki (26 lipca) zimne wieczory i ranki i to też prawda i tak naprawdę wtedy właśnie zawsze nachodzi mnie już pierwsza refleksja, ze lato już długo nie potrwa...

      Ja codziennie wstaję o 6 i chociaż to już po wschodzie, to widzę, że słońce dopiero wstało i zdecydowanie aura poranka jest inna niż jeszcze niedawno. No i dwa razy w tygodniu wracam z pracy o siódmej, a wtedy już w ogóle jest szaro i chłodno - to zdecydowanie przypomina jesień! :)

      Jak najbardziej się z Tobą zgadzam, ze jesień też jest piękna i tę porę roku w zasadzie też lubię - tylko właśnie, żeby było przyjemnie... No i niech jesień trwa jak najdłużej, bo zimy nie znoszę :)

      Usuń
  7. Piżamę nie, ale kołdrę już z dobry tydzień temu zamieniłam na grubszą. Masz rację z tymi udanymi urlopami, choć osobiście jak dla mnie w upały było za gorąco. Przez kilka wybitnie skwarnych dni po prostu wegetowałam - nie byłam w stanie nic zrobić, a do tego dobijały mnie karetki, które było słychać co chwilę. Ale gdybym miała się wybrać gdzieś nad wodę, na pewno byłabym zadowolona :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kołdrę mam tę samą przez cały rok :P Po prostu zimą przykrywam się dodatkowo kocem, a latem leżę raczej na kołdrze niż pod i czasami przykryawm się samym kocem :) Ale piżamy to już inna sprawa - koszulka na ramiączkach na największe upały, satynowa z krótkimi rękawkami i nogawkami na gorące noce, niesatynowa krótka na ciepłe :P Potem jest satynowa z długimi, dwie bawełniane długie i w końcu polarowa :D Jak widać, po mojej bieliźnie sypialnianej można sądzić, jaką porę roku mamy :D

      Jeśli chodzi o upały - ja się nimi delektowałam :D Jednego dnia byłam u fryzjera, gdzie wszyscy się wachlowali i spoceni narzekali na upał, a na mnie to nie robiło wrażenia, za to zrobiłam tym sensację u tegoż fryzjera :D Jasne, że też odczuwam gorąco, też bywam spocona, też mam mało energii i czuję zmęczenie, ale jakoś tak naprawdę to lubię i nie przeszkadza mi to w funkcjonowaniu. Upały to mój żywioł ;P Ale rozumiem, że nie każdy upały lubi i dobrze znosi, chociaż już mniejsze zrozumienie mam dla osób, które najpierw zimą narzekają na zimno a latem na upały :) Ja konsekwentnie psioczę tylko na zimno! :D

      Usuń
    2. Może psioczy grupa ludzi, którzy nie lubią skrajności? ;))) Niby w zimie można się ciepło ubrać, a w upały skóry już się nie zdejmie, no ale ponarzekać można i wtedy, i wtedy. Podziwiam to, że tak dobrze znosisz skwar mimo zmęczenia. Ze mnie w temperatury dochodzące do 39 stopni była po prostu dętka. Napisanie tekstu zajmowało mi pół dnia, więc dałam sobie spokój i po prostu przebimbałam ten czas, leżąc jak kłoda. W zimie znowuż siedzę w dwóch swetrach, grubych skarpetach i z kubkiem gorącej herbaty w łapie. I też memram, choć nieco ciszej ;)))

      Usuń
    3. Nie wiem, może ;) Ale to do mnie wcale nie przemawia :) Bo ja wtedy widzę tylko narzekanie bez względu na okoliczności, a nie lubię narzekaczy :P
      Nie umiem tego opisać, ale naprawdę uwielbiam ten stan, kiedy jest tak gorąco i kiedy dosłownie czuję, jak lato mnie otula :)
      A zimą nie umiem się nijak dogrzać.

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Niestety tak... Ale na szczęście - jak na lato, bo generalnie nie jest najgorzej i to mnie jeszcze trzyma przy życiu :P

      Usuń
  9. a ja się bardzo cieszę, ze już po upałach bo nie znoszę temperatury powyżej 25 stopni, jak dla mnie zaczyna się najwspanialszy czas w roku - wrzesień i październik, wprawdzie dni coraz krótsze, zimne poranki i wieczory, ale w końcu nie ma duchoty i odżywam...
    Jutrzenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jak nie ma 25 st to nie ma lata :) Takie temperatury jak teraz (dziś u mnie 21st) to już dla mnie za chłodno.
      Natomiast krótkie dni dobijają mnie jak mało co i chociaż teraz jeszcze nie jest najgorzej, to już nie wpływa na mnie dobrze.

      Usuń
  10. ja tez ostatnio stwierdzilam (nawet na blogu), ze jesien idzie. Zdecydowanie bylo ja juz czuc w powietrzu, kiedy byslimy w naszym gniazdku i kazdego dnia jest podobnie. A wlasciwie nie tyle dnia, co wieczora :) tym bardziej, ze okolo 20 juz zaczyna robic sie ciemno. No coz zrobic, taka kolej rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czytałam o tym i właśnie sobie przypomniałam, że nie zostawiłam komentarza :) Bo akurat jadłam obiad czytając i miałam zajęte ręce :P Zaraz pójdę nadrobić :P
      Tak, chłód już jest zdecydowanie obecny i dni krótsze - nie da sie tego pomylić z niczym innym, jak własnie końcem lata. Niestety

      Usuń
  11. Nie przyjmuję tego do wiadomości. Wypieram!

    OdpowiedzUsuń