*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 9 lipca 2014

Koniec I trymestru?

Znak zapytania stąd, że właściwie to nie wiem, czy już dziś zaczęłam II trymestr, czy dopiero za tydzień, bo w różnych źródłach podane jest inaczej. Ale niech będzie, że dziś ;) Na dzisiaj mam też wyznaczony termin USG i po raz drugi zobaczymy Naszego Tasiemca* tudzież Tasiemkę :) Nie powiem, żebym była spokojna, bo wcale nie jestem i chwilami nawiedzają mnie jakieś czarne wizje... To już niedługo. Mam nadzieję, że się uspokoję**

Jak mi minęło te dwanaście tygodni? Powiem Wam, że już mnie wcale nie dziwi, że są kobiety, które przez kilka pierwszych miesięcy nie mają pojęcia, że są w ciąży! Gdyby moje cykle były bardzo nieregularne albo gdybym ich nie śledziła (przecież się zdarza), to też mogłabym tego pojęcia nie mieć! Mogę powiedzieć, że dotychczas moja ciąża przebiega bardzo nieksiążkowo - nie miałam prawie żadnych dolegliwości, które podobno są w standardzie :)
Można powiedzieć, że czułam się rewelacyjnie. Owszem, dolegało mi czasami to i owo, ale nawet nie wiem, czy wiązać to bezpośrednio z ciążą - pewnie ona jest ich przyczyną, ale równie dobrze mogłabym to sobie wytłumaczyć czymś innym. Przez pierwsze tygodnie prawie codziennie bolał mnie brzuch - odczuwałam takie kłucie, ale teraz zdarza się już dużo rzadziej. Nie byłam w ogóle senna (właściwie wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że nigdy nie potrzebowałam mniej snu niż teraz, co mnie wkurza :/), nie męczyły mnie nudności - może czasami było mi trochę niedobrze, ale ja tak miewałam też w normalnych okolicznościach. Był jeden tydzień, kiedy faktycznie w nocy albo rano się obudziłam i było mi niedobrze, ale nie tak, że brało mnie na wymioty, raczej czułam się jak na gigantycznym kacu :)) Tak, to najlepsze porównanie :)
Na początku prawie nie miałam apetytu, potem już mi wrócił, ale jem normalnie, nie za dwoje :) Jem tak, jak zawsze mniej więcej pięć posiłków dziennie co dwie-trzy godziny, ale zauważyłam, że poczucie głodu jest bardziej dojmujące niż dotychczas. Kiedy jestem głodna to po prostu muszę coś zjeść, nie mogę tego zignorować. Niestety wiąże się to z tym, że musiałam zacząć jeść kolacje - zawsze ostatni posiłek jadałam około 17/18 i był to po prostu obiad. Teraz muszę coś lekkiego zjeść około 20, w przeciwnym wypadku budzę się w nocy i nie mogę zasnąć, bo tak mnie boli żołądek z głodu - muszę podreptać po kawałeczek suchego chleba. Jem tak na śpiąco, z zamkniętymi oczami, żeby za bardzo się nie rozbudzić :) 
No właśnie, budzenie się - to jest chyba moja najpoważniejsza ciążowa dolegliwość. Mam kłopoty ze spaniem! Zasypiam bez problemu, ale często noc mam niespokojną, a najgorsze jest to, że budzę się nad ranem (najczęściej punktualnie o 4:30!) i nie mogę potem zasnąć. I to bez znaczenia, czy kładę się o 22, czy o północy! Oznacza to więc, że bywają dni, kiedy śpię niewiele ponad cztery godziny i potem w ciągu dnia jestem zmęczona (choć nie śpiąca) :( To mi najbardziej doskwiera :( I gdzie te wszystkie opowieści o tym, jak to ciężarne potrzebują więcej snu? :/ Jeśli chodzi o typowe objawy, to jeszcze muszę często biegać do toalety, bo co chwilę chce mi się sikać. Mimo, że piję niewiele - bo pić to mi się nigdy bardzo nie chciało i teraz nadal mi się nie chce. Wiem, że piję dużo za mało, ale jakoś po prostu mi się nie chce a zmusić się nie potrafię. Właśnie teraz zrobiłam rachunek sumienia, dzisiaj w sumie wypiłam jakieś pół litra płynów... No i szklankę koktajlu malinowego własnej roboty, więc to można chyba też zaliczyć :)
I to właściwie tyle. Bardzo się cieszę, że tak łagodnie przeszłam przez ten pierwszy trymestr, bo zawsze najbardziej tego się obawiałam - czy będę w stanie normalnie funkcjonować. 

Na razie jeszcze nic po mnie nie widać. Wydawało mi się tydzień temu, że brzuch jakby trochę się powiększył, ale chyba jednak nie. W każdym razie nikt tego nie widzi, nawet dzisiaj u lekarza, gdy wchodziłam do gabinetu, to zapytał w jakim celu przyszłam,  na co mu lekko zdziwiona odpowiedziałam, ze na kontrolę, bo zaczynam właśnie 13 tydzień. A on wtedy: "aa, to trzeba było tak od razu, pani taka chuda szprotka, to nic nie poznać" - a dodam, ze ubrana byłam w bardzo obcisłą tunikę. Na razie od początku ciąży, mimo, że nie wymiotowałam, schudłam 1kg, a zapewniam, że jadam normalnie (* stąd właśnie Tasiemiec :P). Ale pewnie już koniec tego dobrego, bo podobno teraz mój metabolizm mocno zwolni.

**No właśnie, jeśli chodzi o wizytę.. Bo zaczynałam tę notkę dużo wcześniej, ale nie zdążyłam jej dokończyć i już jestem po wizycie... Na oko lekarza wszystko jest dobrze. Zdziwiliśmy się z Frankiem, jak Dzieciak urósł :P, mimo, ze mierzy dopiero 5,5 cm, ale różnica jest. Dostaliśmy zdjęcia z USG, cóż Wam powiem, do mnie to na pewno podobne nie jest, bo wygląda jak jakiś ufoludek :P No i lekarz jednak zabrał się za sprawdzanie płci :( Zdziwiłam się, bo wydawało mi się, że za wcześnie. No i chyba jednak chłopiec :(( Lekarz obstawia 2 do 1 chłopaka. A jak już nos zobaczył, to stwierdził, że na pewno, bo powiedział, że dziewczynki mają ładne malutkie noski a nie takie nochale (no to już wiadomo, że nos po mamusi). Echh, naprawdę chciałabym, żeby to jednak była pomyłka. Oczywiście, najważniejsze, że zdrowe! To zawsze najważniejsze. Ale ja tak marzę o dziewczynce :( Wiem, że wiele osób mnie nie zrozumie, bo zazwyczaj rodzicom jest wszystko jedno. A ze mną jest inaczej - drugi już może być chłopiec, ale pierwszą strasznie chciałam córeczkę i nie potrafię sobie za Chiny wyobrazić innej opcji. Ale coś tak przeczuwałam, że skoro wszyscy dookoła mają dziewczynki, to dla mnie już nie wystarczy.
Przynajmniej się uspokoiłam, bo naprawdę się trochę martwiłam, że coś jest nie tak. Nawet myślałam sobie, że małe nie rośnie, skoro niczego po mnie nie widać a ja nie mam żadnych objawów... Ale okazało się, że jest dobrze. No to oby tak dalej :)

Wybaczcie tę monotematyczną notkę, wiem, że dla niektórych jest pewnie nudna :) Ale od czasu do czasu coś w temacie napisać trzeba :)

Ps. Wie ktoś, co może oznaczać poziom limfocytów poniżej normy? Tak mi wyszło w badaniu krwi, a wizytę u mojej lekarki prowadzącej mam dopiero za 2 tyg.

108 komentarzy:

  1. Wiesz, w 13stym tyg to trudno o pewność co do płci... Mi lekarz zawsze mówił, ze pewność to można mieć po porodzie, bo USG chocby najdrozsze to mimo wszystko tylko sprzet, który może kłamać.

    Niemniej jednak dziwi mnie trochę ten Twój smutek z tytułu płci. Wiesz, nie jestem Matką Polką, dla której dziecko to cud itd, mimo wszystko nawet dla mnie płeć miała drugorzędne znaczenie, choć chciałam mieć dziewczynkę- Jagodę. Wiem, to "najawazniejsze by zdrowe" to takie oklepane, jednak w obliczu tego, co się słyszy to jednak, moim zdaniem, to oklepane twierdzenie jest prawdziwe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nawet ja" faktycznie trochę dziwnie zabrzmiało, miałam na myśli to, ze wiele osób ma mnie za wyrodną matkę, a nawet ja tego tak nie przeżywałam, w sensie, ze Krzychu posłał nie tego żołnierza, którego powinien:D

      Mnie się jednak wydaje, że każdy/ każda zanim zajdzie to w głowie ma jakieś wyobrażenie na temat płci dziecka, niektórzy w marzeniach widzą śliczną córunię w warkoczach, inni chłopca z procą w ręce. No ja tez chciałam dziewczynkę, no ale nie wyszło.

      Nie myśl, że Cię w jakikolwiek sposób "potępiam" za ten Twój smutek w związku z diagnoza, jestem ostatanią osobą, która miałaby do tego prawo.

      Mi lekarz chyba w 17 tyg czy 16tym nawet powiedział, ze raczej chłopak, choc pewnosci nie dawal, ale zdjecie USG bylo tak wyrazne, ze ewidentnie był wacek:)

      Usuń
    2. I ja absolutnie tego twierdzenia nie kwestionuję! Oczywiście, ze nie ma nic ważniejszego niż zdrowe dziecko. I tak, jak napisałam, bardzo się cieszę, ze usłyszałam, że wszystko jest ok i się uspokoiłam. Wcale nie uważam zresztą, ze to oklepane stwierdzenie, bo niewiele jest prawdziwszych.
      Wiem, ze moich uczuć raczej nie zrozumie nikt, kto sam tego nie odczuwał - bo większości rodziców jest obojętne, albo obojętne choć trochę woleliby.. Ja natomiast od dawna już snułam marzenia o dziewczynce i prawdę mówiąc nie przypominam sobie, zeby było coś innego, czego równie mocno bym pragnęła. "nawet dla mnie.." to zabrzmiało jakbyć była wyrodną matką, a ja to już w ogóle osiągnęłam szczyt wyrodności :P A tymczasem ja przecież wcale nie piszę, że jak to dziecko ma być chłopcem, to go nie chcę albo nie bedę go kochała:) Nic podobnego, po prostu mówię o tym, jak bardzo chciałam dziewczynkę - odważyłam się na to, mimo, ze wiem, że to bardzo niepoprawne politycznie (choć osobiście wcale nie uważam, zeby to było takie straszne stwierdzenie). Jeśli chodzi o priorytety, to zdecydowanie płeć ma drugorzędne znaczenie, ale jeśli już o tej płci mowa to jakoś nie potrafię sobie siebie wyobrazić w roli matki chłopca.

      No właśnie wiem, ze to dość wcześnie i dlatego nawet się nie spodziewalam, ze lekarz się za to weźmie. Chyba wolałabym jednak nie wiedzieć jeszcze na tym etapie. A że pomyłki się zdarzają tak czy inaczej, nawet w późniejszych tygodniach, to wiem :)

      Usuń
    3. Poprawiłam trochę ten komentarz (również właśnie w kwestii "nawet ja.." bo chciałam doprecyzować :P), ale mój komputer tak wolno chodzi, ze się zrobiło zamieszanie :)

      W ten sposób to ja też tego nie przeżywam :) Poza tym wydaje mi się, ze użycie słowa "smutek" jest w tym wypadku nadużyciem :) Nie jestem smutna, bo mam powody do radości, które są ważniejsze. I nie tyle mam takie wyobrażenie tej córeczki w warkoczach, co raczej moich relacji z nią:) Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić siebie w relacji z synem.
      Tak, zapewne wiele osób ma jakieś wyobrażenie płci, ale z moich doświadczeń wynika, że zdecydowanie nikt tego tak silnie nie odczuwał jak ja (przynajmniej spośród osób, z którymi o tym rozmawiałam) albo nie chciał się do tego przyznać :) Wierz mi, zdecydowanie wolałabym, żeby było mi to obojętne :) Ale jakos tak mam, ze bardzo marzyłam o tej dziewczynce. Chyba tylko moja mama mnie tak naprawdę rozumie :) Tyle, ze jej się sprawdziło :)

      Usuń
    4. Wiesz, tam było na koncu tej Twojej wypowiedzi o płci ":(" a ja takie coś odbieram jak smutek:)

      Oswoisz się z myślą, że będzie syn. A może jeszcze się okaze, że jednak córka:) Życie bywa przewrotne:)

      Usuń
    5. No rozumiem, ale nie da się inaczej wyrazić za pomocą emotikonki tego, co ja czuję :) Tu są tylko skrajne :) lub :(. Faktem jest, że gdybym wiedziała, ze ma być dziewczynka, to skakałabym z radości - teraz nie skaczę, ale jednak też nie jestem smutna - taka jest różnica w moich emocjach po prostu :)

      Usuń
    6. nie, jest jeszcze: :/ i :l :)

      Usuń
    7. No tak, ale :/ oznacza takie niezadowolenie czy też poirytowanie, wiec też byłoby nietrafione :) A tego drugiego to nawet nie znam i nie wiem, jak go zrobić ;)

      Usuń
    8. tego ostatniego to często Flo używa i w zasadzie też nie wiem jak go zrobić, bo zrobilam z małej litery l, a powinno to byc całkiem proste- prosta kreska

      Usuń
    9. Aa, no to właśnie ja też jak zrobię małe "l" to mi wychodzi właśnie :l - ale to mi się wydaje, że to to samo, co :/

      Usuń
    10. mnie sie wydaje, ze :I (teraz zrobilam z wielkiego i) oznacza mniejze niezadowolenie niz :/

      Usuń
    11. :))))) W sumie rozbawiło mnie to rozróżnienie :))))
      Może i masz rację - w końcu w tym drugim foch jest bardziej widoczny :P

      Usuń
    12. To ja jestem zawsze bardziej niezadowolona na blogu niż mniej :P

      Usuń
    13. ja też, bo rzadko uzywam :I w zasadzie to prawie wcale, ale wiem, ze takie cos istnieje:D ja ciagle uzywam :p, obsesyjnie wrecz:P

      Usuń
    14. Ja w zależności od kontekstu, ale jak widać w tego rodzaju rozmowach również :P

      Usuń
    15. Zobacz, temat posta o wizycie u gina a my skonczylysmy na emotikonach:D

      Usuń
    16. W moim przypadku :| oznacza takie jakby nie wiadomo czy śmiać się czy płakać np. szefowa zwolniła mnie mowiąc przy tym, że byłam najlepsza:| w sumie ccoś a la niezadowolenie, ale nie wiadomo o co chodzi...Rozumiecie?:D

      Usuń
    17. czym robisz tą kreskę?

      chyba rouzmiem:)

      Usuń
    18. Mam na klawiaturze w iphonie/ipadzie ale sprawdziłam specjalnie na laptopie to tez jest taka kreska pod backspace plus shifta trzeba przycisnać i wychodzi :|

      Usuń
    19. Iza - właśnie to lubię w tych dyskusjach pod notkami, że się czasami totalnie odbiega od tematu :)

      Ivone- ja tez chyba rozumiem :))A jak interpretujesz :/ ? :) Ale u mnie kreska pod backspacem z shiftem daje } , ale znalazłam taką kreskę koło shifta z drugiej strony klawiatury (tam gdzie na dole jest slash w lewo) i mam :| :D

      Usuń
    20. To oznacza że już na pewno jestem niezadowolona:D a nie "niewiadomo". To ja w tym samym miejscu też mam } i niżej slash w lewo a obok po bakspace też jest :| Chyba na każdej klawiaturze trochę to inaczej wyglada bo kiedtś na stacjonarnym komputerze tam gdzie mam backspace teraz był delete, ale to chyba ten sam przycisk tylko nazwa sie zmienila.

      Usuń
    21. :)) Teraz będę się zastanawiać na jakim poziomie jest moje neizadowolenie, gdy będę chciała je wyrazić za pomocą emotikonki :))
      Tak, też mi się wydaje, że na każdej klawiaturze jest inaczej.

      Usuń
  2. Ja tu od szczęściary :) Gratuluję !
    Limfocyty w ciąży czasem spadają w pierwszym okresie, jeśli nieznacznie, zdarza się. czasem lekarza zapyta o leki, jakie może bierzesz a może masz jakąś lekka infekcję, o której nawet nie wiesz i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soy, cześć :) Kojarzę Cię - od Szczęściary i chyba od Flo? :)) Miło, że zajrzałaś :) I dziękuję. Również za odpowiedź.
      Tak sądzę, ze to raczej nic poważnego, ale nigdy tak nie miałam i mnie to zastanowiło. A w necie oczywiscie można przeczytać opinie od takiej, że to normalne po taką, ze pewnie mam HIV, ale to drugie już wykluczone, bo te wyniki też odebrałam:P

      Usuń
    2. Mogłaś równie dobrze kiedyś brać steryd, na alergię np ;)
      Zgadza się, od Flo ;)

      Usuń
    3. No w listopadzie coś tam miałam przez okulistę przepisane.. To była jakaś maść sterydowa. To mogło mieć aż tak długofalowy skutek?
      :) A też piszesz, czy tylko czytasz (bo jeśli to pierwsze to chętnie zajrzę, jeśli masz ochotę na nowego gościa ;)

      Usuń
    4. Pisałam, wyszłam za mąż i przestałam:P
      Nie, aż tak to jednak nie działają nawet sterydy. Pewnie taki już twojej krwi urok ;)
      Pij babo, pij ;) ( pracuję z lekarzami, zboczenie zawodowe, sorry ;) )

      Usuń
    5. No tak, mężatki niestety czasami tak mają :))
      Być może :) nie niepokoję się tym jakoś specjalnie, raczej się zdziwiłam, bo zawsze miałam wyniki niemal wzorowe.
      Ale co mam zrobić, jak mi się nie chce? :P W dodatku wkurza mnie latanie do kibelka i demotywuje :)
      Nic nie szkodzi, przynajmniej dowiedziałam się czegoś ciekawego ;)

      Usuń
    6. A lody lubisz? Jedz wodne ;) Arbuz? też woda :)
      Jak nie będziesz zwiększać dawek napojów i zaczniesz puchnąć ( w sensie nóg, stóp) to tak szybko nie zejdzie, jak przy piciu większej liczby wody :)

      Usuń
    7. Uwielbiam kaktusy :)) A to wodne ;)) I arbuza też! Chociaż ostatnio to się chyba trochę przejadłam, jak przez parę dni potrafiłam zjeść na śniadanie pół kilo :) Ale myślę, ze wyslę męża, zeby mi jutro kupił :)

      No, to jest argument.. Działa na wyobraźnię :)

      Usuń
    8. Widzisz, można znaleźć zamienniki ;)
      Wbrew pozorom im więcej w ciąży sikasz, tym mnie wody się zatrzymuje i nie wyglądasz, jak słonik ;)

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. Uff :)))
      Czytałam też, ze jak się powstrzymuje mocz - zwłaszcza w ciąży - to jest duże ryzyko infekcji, dlatego zacisnęłam zęby i latałam co chwilę, mimo, że "przed" bardzo mnie to irytowało.
      Nie chcę być jak słonik, to już wolę być tą dzisiejszą szprotką albo glizdą (to z kolei przydomek od mojego Franka :)) !

      Usuń
    11. No niestety, nie ma lekko :)
      Glizda..spoko...ja jestem dumbo a nie mam dużych uszu a i rozmiar mało słoniowy:P

      Usuń
    12. Jakoś to przeżyję (chyba), mogło byc gorzej :)
      Czasami glizda, ale czasami kluska :P Więc chyba nasi faceci nie do końca kierują się wyglądem :D

      Usuń
  3. Margolka, olśniło mnie! też miałam obnożony ten poziom i panikowałam, ze mam hiv i sie zastanawialam jakim cudem, a gdy poszłam do gina sie okazało, ze to normalne w ciazy:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WIesz, że kiedy szperałam w necie, to pomyślałam sobie: "o Iza to już na pewno panikowałaby, ze ma hiv" :P Ja nie panikowałam, tylko raczej się zdziwiłam :) Aaa, tam było jezcze o tym, ze teraz mogę być bardziej narażona na zachorowanie na raka :P Ale też jakoś mnie to nie przeraziło :)

      Usuń
    2. No, trochę czasu na to poznanie już miałam :)))

      Usuń
  4. A ja Cię rozumiem co do tej płci. Bo w swoich wyobrażeniach, a miałam i mam je od dawna, też widzę siebie jako matkę dziewczynki i inaczej jakoś sobie nie wyobrażam. Owszem, chciałabym i chłopca, ale później ;) Niech pierwsza będzie dziewczynka. No ale na to nie mamy najmniejszego wpływu (choć ponoć jakiś tam mamy). Będąc na Twoim miejscu pewnie też czułabym się rozczarowana i uważam, że to całkowicie normalne. Na pewno nie godne potępienia. Cóż, wygląda na to, że jeśli diagnoza co do płci się poprawi, to będziesz musiała się przestawić ze swoich wyobrażeń na rzeczywistość.
    A poza tym, to cieszę się, że wszystko ok :)

    Co do tych objawów, to zadziwiające jak kobiety potrafią być różne i różnie odczuwać ciążę. Przecież niektóre nie potrafią normalnie funkcjonować i czuję się fatalnie przez pierwsze miesiące, a czasami nawet do końca, musząc być na zwolnieniu. Inne, jak Ty, praktycznie nie odczuwają różnicy. Jestem ciekawa jak to będzie u mnie ;)

    Pij - słyszałam, że to bardzo ważne w ciąży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za zrozumienie! Ze mną właśnie też jest tak, ze wcale nie chodzi o to, ze nie chcę chłopca i później nie miałabym nic przeciwko, gdyby też się pojawił, tylko o to, ze tak bardzo pragnę dziewczynki.
      No może to jest dobre słowo, ze jestem trochę rozczarowana. Bo smutna to za dużo powiedziane, ale taka leciutka tęsknota po prostu jest...
      Gorzej, ze nie mam zadnych wyobrażeń jeśli chodzi o bycie matką chłopca i nie mam z czego się przestawiać na rzeczywistość :)

      A wiesz, ze jakoś zawsze miałam przeczucie, że będę dobrze to znosić. Trochę się obawiałam, ze może się mylę, skoro tyle osób się męczy, ale też jakoś nie wierzyłam, w to, że hormony mogą nagle mną tak zawładnąć, skoro nigdy tak nie było oraz w to ze w dużej mierze (oczywiście nie całkowicie) to zależy też ode mnie i mojego sposobu na życie.

      To jest w ogóle ważne, nie tylko w ciąży, ale jakoś nie potrafię się zmusić.

      Usuń
  5. No to ciesze sie, ze wszystko w porzadku. Ja tam Cie nie potepiam za to rozczarowanie plcia, choc sama naleze do tych, ktorym plec byla calkowinie obojetna. W sumie i tak od poczatku bylam pewna, ze bedzie chlopak, a lekarz i zdjecie usg Juniora z rozkraczonymi nogami tylko mnie w tym utwierdzilo. W sumie na tego chlopca tak sie nie nastawiaj, bo tak jak Kobieta w sukience napisala, 13 tc to dosc wczesnie na stwierdzenie plci i roznie to moze byc. U nas Junior ujawnil, ze jest chlopcem w 19tc. Tak naprawde chyba kazdy wyobrazajac sobie swoje dziecko, juz poczete albo dopiero przyszle, jakos je sobie wizualizuje i stawia na konkretna plec, a jak ktos mocno sie w tym wyobrazeniu utwierdzi, to pozniej moze czuc sie zawiedziony. Ale... bez wzgledu na to kto Wam sie urodzi, bedziecie kochac tego szkraba nad zycie, to Ci gwarantuje :)
    Ciesz sie, ze dolegliwosci ciazowe Cie ominely, teraz juz na pewno sie pojawia :) jeszcze troche, a poczujesz motyla latajacego w brzuchu, ktory z czasem porzadnie skopie Cie od srodka :) a jak juz pojawi sie brzuszek, na pewno poczujesz sie bardziej ciazowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja rozumiem, że komuś może być całowicie obojętna płeć. I nawet trochę zazdroszczę :) Też bym tak chciała.
      Tak, jak wspomniałam w odpowiedzi Kobiecie w sukience - oczywiście nie jest tak, ze jak to będzie chłopiec, to ja go nie chcę albo nie będę kochać :) Bo to nie jest kwestia tego, ze nie chcę chłopca, tylko tego, ze tak bardzo chcę dziewczynkę i rzeczywiscie dlatego czuję się może trochę zawiedziona. Ale nie sądzę, żeby to się miało odbić na moich uczuciach do tego dziecka tak w ogóle.

      No póki co to ja naprawdę ciążowo się wcale nie czuję, poza tymi momentami, kiedy Tasiemiec się odzywa, bo to dla mnie nietypowe uczucie takiego strasznego głodu, oraz kiedy nie mogę spać, mimo, ze chcę. Coś czuję, ze o 4:30 dzieciak sobie robi pobudki :)

      Usuń
    2. ja wcale nie twierdze, ze chlopca kochac nie bedziesz i ze go nie chcesz. po prostu nastawilas sie na dziewczynke i musisz sie przyzwyczaic do mysli, ze jednak moze byc inaczej. A moze Tasiemiec sprawi CI jeszcze niespodzianke :) you never know ;)

      ha, poczekaj az bedziesz miec zgage... mialam 4 razy i nikomu tego nie zycze... :)

      Usuń
    3. Tak, tak, ja wiem, ze tak nie twierdzisz ;) To było z mojej strony jakby potwierdzenie Twoich słów: "bez wzgledu na to kto Wam sie urodzi, bedziecie kochac tego szkraba nad zycie, to Ci gwarantuje :)" Po prostu trochę z innej strony do tego podeszłam :)

      No to może nie będę miała :) Tak jak nie miałam innych typowych dolegliwości ;) Na to liczę. Zresztą zgagę chyba kiedyś mi się zdarzyło mieć - raz, czy dwa, więc pamiętam, ze to nie jest fajne.

      Usuń
  6. Zacznę od końca... limfocyty czy różne inne wyniki obniżone lub podwyższone mam cały czas za każdym razem nie wiem czy coś mi nie jest (ciążostres) ale lekarz uspokaja, że w końcu kobieta w ciąży ma inne normy :) nie stresuj się na zapas :)
    Płeć określana tak wcześnie bywa mylna. Jednak wiadomo jak się ma marzenia to normalne, że możesz być trochę rozczarowana.
    No i bardzo się cieszę, że pierwszy trymestr miałaś spokojny. Ja poza sucharkami i krekersami nie mogłam nic jeść. Czasem zdarzyło się coś innego ale było to tak rzadko, że schudłam ponad 3 kilo, z wyglądu faktycznie mi też ubyło co w pracy wzięto za dietę cud... ;)
    3majcie się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czytałam też o tym, ze to normalne w ciąży Ale nie stresuję się w ogole tym wynikiem. Raczej jestem go ciekawa, bo zawsze miałam wszystkie wyniki całkowicie w normie :)

      Ja schudłam 1 kg mimo, że jadłam normalnie o ile nie nieco więcej czasami, więc przyznam, ze jak na razie jestem całkiem z efektów zadowolona :P Mogłabym tak zawsze ;) Przyznam też, że jakoś zawsze - pomimo tych obaw, które gdzieś tam z tyłu głowy miałam - wydawało mi się, że raczej dobrze będę znosić te początki ciąży. Nie wiem skąd mi się wzięło to przeczucie, ale było.

      Usuń
    2. Obyś jak najdłużej czuła się dobrze :) Mnie przeszło na tyle, że biegam ćwiczyć na zajęcia dla ciężarówek ;P

      Usuń
    3. Ja ćwiczyłam od samego początku a potem przerwałam na miesiąc, kiedy lekarz powiedział mi, że muszę na razie spasować. Ale wczoraj powiedział, że już jest ok, więc myślę, ze lada dzień znowu wrócę do ćwiczeń :)

      Usuń
  7. Rozbawił mnie tekst o jedzeniu na śpiąco, żeby się nie rozbudzić. Próbowałam sobie wyobrazić jak to robisz i się nie budzisz przy okazji chyba że kromkę masz na wierzchu, ale wierzę bo ja załatwiam swoje potrzeby fizjologiczne z zamkniętymi oczami prawie tak żeby się nie rozbudzić, w łazience oczywiście nie w łóżku:D

    Z tą płcią to trochę rozumiem bo w tej chwili też bardzo, bardzo chciałabym. K. chyba też bo u niego całe rodzeństwo ma chłopców to teraz mi wypadałoby urodzic dziewczynkę, chociaż kiedyś twierdziłam że chcę najpierw chłopca:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie rozbawił ten dopisek po przecinku, że w łazience, a nie w łóżku :D:D
      Zazwyczaj jakieś resztki chleba nam zostają, bo żadne z nas nie lubi tych "oskibków" z początku i końca chleba malutkich i leżą w kuchni na wierzchu, więc sięgam po ciemku, wydłubuję środek (żeby się za bardzo gryzieniem skórki nie rozbudzić :P) i wracam do łóżka. Jak na razie udaje mi się dość szybko zasnąć po takim myszkowaniu ;)

      Mnie kiedyś wydawało się, ze to jest zupełnie obojętne i nawet, gdy ktoś pytał, co wolałabym mieć w przeszłosci to nie potrafiłam zdecydować, czy chłopca, czy dziewczynkę. Ale potem zdanie mi się odmieniło, nie wiem dlaczego. Ale fajnie, ze mnie rozumiesz :)

      Usuń
    2. No fakt jedzenia chleba ze skórką i nie rozbudzenie się przy tym faktycznie byłoby mistrzostwem:D

      Usuń
    3. A do tego skórki z czerstwego chleba i tak nie lubię :P Zreszta w ogóle czerstwego nie lubię, ale widocznie w nocy Tasiemcowi wszystko jedno :P

      Usuń
  8. Nieważna płeć, ważne, żeby zdrowe było :)

    Mnie się wydaje, że chłopców łatwiej wychować, no i nie ma problemów z ciuchami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak napisałam Izie - jeśli chodzi o priorytety, jasne, ze płeć nieważna Ale kiedy już o tej płci mowa, no to.. jak w notce..

      A mnie się właśnie wydaje zupełnie na odwrót. Zwłaszcza, jak dziecko będzie miało charakter Franka Mam wrażenie, ze z chłopcem sobie nigdy w życiu nie poradzę.
      Jakich problemów? :) To jest właśnie cudne, ze dziewczynki można ładnie ubierać, a jak dorosną to się z nimi ciuchami i kosmetykami wymieniać tak jak ja z moją mamą :)

      Usuń
    2. Wymieniasz się ciuchami z mamą?

      Dla mnie właśnie to ładne ubieranie byłoby trudne. A, jako osoba, która nie maluje się w ogóle, a jeśli już to od wielkiego dzwonu, to rozmowy o kosmetykach mnie zwyczajnie nużą.

      Usuń
    3. Jasne. I ja i moja siostra. One to nawet butami się wymieniają, ale ja mam rozmiar 37, a one 35, więc odpada. Nosimy takie same ubrania.
      Dla mnie to nie jest nic trudnego :) I myślę, ze to właśnie mama mnie nauczyła, jak wyglądać dobrze bez żadnej przesady i wielkiego wysiłku oraz tego, jak ważnym jest, zeby byc zadbaną - po prostu dla siebie. Mnie też rozmowy o kosmetykach nużą, więc o nich nie rozmawiam :) Też nie maluję się jakoś bardzo, na co dzień prawie wcale, ale uwazam, ze delikatny makijaż jest wskazany.

      Usuń
    4. Tak sie wtrace ale my tez z siostrami i z mama wymieniamy sie ubraniami i tylko buty nie pasuja. Jak Mloda zamawia buty przez internet to twiedzi ze jak beda na Nia za duze to da mi, jak za male to mamie. Młodsza pozyczaa buty od Mlodego, ja z kolei moge chodzic w butach starszego, a Mloda w butach mamy. Za to tata nnie ma sie z kim wymienic ;)

      Usuń
    5. U mnie w domu jest dokładnie tak samo :P My też jak coś kupujemy, to nawet jak nie pasuje, to się nie martwimy, bo zawsze jest komu oddać, bo aż tak identycznych figur nie mamy i zawsze coś na kimś może lepiej leżeć :)))

      Usuń
  9. To takie dziwne... Szczerze mówiąc ten temat nigdy mnie specjalnie nie interesował, bo sama nie będę tego przechodzić, ale przeczytałam z przyjemnością i z szerokim uśmiechem na twarzy. W taki fajny sposób to opisałaś :))) Dzieci są mi obojętne, a bardzo mi się to spodobało - tak samo lubię czytać notki Izy o Patryku. Sama siebie nie ogarniam czasami ;D

    PS. Lekko mi się pobladło, kiedy przeczytałam o objawach, bo praktycznie wszystkie u siebie ostatnio obserwuję. Szczególnie ten głód - ostatnio jem nie za dwoje, a za całe przedszkole. Ale potem się uspokoiłam, przemyślałam wszystko i mi przeszło ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Uff ;) Bo właśnie jak napisałam tę notkę to sobie pomyślałam - jej, jakie to będzie nudne dla osób niezainteresowanych! Doskonale potrafię zrozumieć takie odczucia, bo sama też niespecjalnie byłam zainteresowana niektórymi notkami dotyczącymi dzieci albo ciąży (i wcale nie jest powiedziane, że mi się odmieniło :P) - wiele zależy od danego posta.
      Ale w takim razie cieszę się, że nie dość, ze dałaś radę, to jeszcze nawet Ci się w miarę podobało :D

      Ja to nawet nie jem za dwoje - raczej tyle co zawsze, tylko teraz jest tak, ze jak się czuję głodna, to MUSZĘ zjeść, bo inaczej umieram :) A kiedyś mogłam to uczucie zignorować i o nim zapomnieć :) Ale spoko, jak się chce to wszystkie objawy można pewnie u siebie znaleźć, a jak przychodzi co do czego, to się okazuje, ze objawów nie ma, a ciąża jest (jak u mnie), więc nie masz się czym niepokoić :P

      Usuń
    2. Bo to nie o to chodzi co jest napisane tylko kto pisze:P Dla mnie temat pt ciąża już dawno jest zamkniety i nie czytam blogów ciężarnych, ale co innego czytac o ciązy kogos, kogo sie długo zna i darzy dużą sympatia:) Podobnie mma jak np Flo pisze o swoich kwiatach, ogrodzie, z duża przyejmnością ogladam wtedy zdjecia, choc generalnie temat mnie kompletnie nie jara.

      Usuń
    3. Pewnie masz rację - faktycznie są tematy, które niby nie powinny mnie interesować, ale u pewnych osób lubię o nich czytać :) Niemniej jednak forma pewnie też trochę ma znaczenie - tyle, ze często do sposobu pisania danej osoby jesteśmy już przyzwyczajone :)

      Usuń
    4. Podłączam się po raz kolejny...:P Twoje posty o ciąży mnie nawet powiedziałabym, że strasznie ciekawią. Chyba dlatego, że nigdy o tym nie pisałaś.

      Usuń
    5. Haha, tak się zastanawiam - ciekawe dlaczego wcześniej nigdy o tym nie pisałam? :P A tak serio - w takim razie miło mi, że tak to odbieracie. Naprawdę jako osoba, która czasami była niezainteresowana (żeby nie napisać znudzona)niektórymi tematami, obawiałam się, że notka w rodzaju tej Was nie zachęci do czytania :) Cieszę się, ze jest inaczej, zwłaszcza, ze obawiam się, że tego tematu trudno będzie mi uniknąć ;)

      Usuń
    6. Szczerze mówiąc. Ja też często jestem znudzona takimi postami, ale chyba dlatego, że często posty tylko i wyłącznie są o dziecku z mnóstwem tych samych zdjęć, ale może gdybym ja pisała non stop o podróżach przy czym też wstawiam sporo podobnych zdjęć to by to też innych nużyło bądz już nuży:P

      Usuń
    7. Mnie nudzi jak ktoś w kólko tylko o dziecku, jakby inne sprawy już nie istniały.

      Usuń
    8. Dziewczyny, ja mam tak samo, ze jak wszystkie notki są tylko o dziecku - o jego postępach i zdjęciach to po prostu zaczyna mnie to nudzić. Ja rozumiem, ze jak się pojawia dziecko, to na pewno jest o czym pisać :) Ale czasami mam wrażenie, ze kobieta zapomina, ze jest nadal sobą a nie tylko matką.
      Mam nadzieję, że mi się to nie przydarzy :P Ale na razie jest kilka spraw niezwiazanych bezpośrednio z ciążą, o których chcę napisaś, więc póki co jest szansa, że nie będę monotematyczna :)

      Usuń
    9. Myślę, że Tobie to nie grozi, bo Ty ogólnie żyjesz różnymi sprawami, masz swoje pasje i hobby. Nie wierze, by ktoś taki nagle się zamienił w piszczącą mamuśkę.

      Ja rozumiem, że dziecko to wywrócenie zycia do gory nogami, tego nie da sie ukryc i sama o tym dobrze wiem, ale jednak dobrze mimo wszystko pozostac nadal soba:)

      Usuń
    10. Właściwie też mi się wydaje, ze chyba mi to nie grozi, bo jestem jednak w dużej mierze egoistką i nie potrafiłabym tak chyba zrezygnować ze wszystkich przyjemności i z siebie nawet dla dziecka :) Swoją drogą, już widzę siebie jako piszczącą mamuśkę hahaha :))

      Usuń
  10. Odnośnie płci- historia mojej kuzynki.
    Całą ciążę była pewna, że urodzi dziewczynkę, cała wyprawka kupiona dla dziewczynki. Przyszedł poród, dziecko wyskoczyło..... a tu chłopak!!!!! Więc wiesz.... różnie może być :P
    I jak już wiesz, ja Cię rozumiem co do płci :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama też mi taką historię dzisiaj opowiedziała - sytuacja u niej w pracy... Jak to Franek powiedział - tego to bym chyba nie przeżyła :) Więc i tak jestem w lepszej sytuacji :))

      Tak, wiem i bardzo mnie to cieszy :) Ale w takim razie nadal te kciuki jednak trzymaj - tak na wszelki wypadek, w końcu to 2 do1 a nie 2 do0 :)

      Usuń
    2. Hahah, no tak :D Ale i tak wszystko może się zdarzyć :D

      Kciuki masz pewne :D Póki nie urodzisz nic nie będzie na stówkę pewne ;)

      Usuń
    3. No, w zasadzie od pocztku to było wiadomo, że.. nic nie będzie wiadomo tak na 100% :)))

      Dzięki, dzięki, przydadzą się na pewno :)

      Usuń
  11. Kurcze, skoro to już koniec I trymestru, to ani się nie obejrzymy, a rodzić będziesz ;)

    Jeśli chodzi o płeć dziecka, to myślę podobnie ale o... chłopcach. Mam wrażenie, że chłopca łatwiej wychować, wolałabym, aby to on miał młodszą siostrę, niż był młodszym bratem (zawsze chciałam mieć starszego brata), po prostu chłopiec jest chyba lepszy na "pierwszy ogień" według mnie ;) pewnie mam taki wypaczony obraz dlatego, że moje relacje z mamą są nienajlepsze i boję się, że wbrew mojej woli, ale niestety może się to powielić...

    P.S. A odnośnie Twojego pytania pod pierwszą notką o ciąży to tak, dokładnie o to mi chodziło (jeśli pamiętasz o czym tam wspominałyśmy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i u mojej koleżanki z grupy było dokładnie tak samo, jak u kuzynki Szczęściary :) jak się Krzysio urodził, to kazała lekarzowi dobrze sprawdzić, czy to na pewno chłopak, bo do końca ciąży lekarz mówił jej, że będzie dziewczynka :) także nigdy nic nie wiadomo :)

      Usuń
    2. Sama nie wiem, obawiam się, że przyjdzie jeszcze czas, że będzie mi się mocno dłużyło :)

      Dorota też wolałaby chłopca :) No i ja to rozumiem, że ktoś bardzo chce dziecko jakiejś konkretnej płci. Cieszę się więc, że i Wy jednak mnei rozumiecie, przyznam, ze spodziewalam się tu jakiegoś potępienia za ten niepoprawny politycznie akapit. A ja wcale nie uważam, żeby to było coś złego, dopóki tego dziecka się oczekuje tak czy inaczej bez względu na płeć a w naszym wypadku przecież tak jest.
      Ale mam zupełnie inne odczucia - właśnie wydaje mi się, że chłopca dużo trudniej wychować, częściej jest nieposłuszny, buntuje się i nie chce się uczyć :) Takie mam skojarzenia :P W dodatku mam obawy, ze nie będę potrafiła nawiązać z nim kontaktu. Dlatego ja z kolei jako pierwszą chciałabym dziewczynkę, a drugi mógłby być już chłopiec. Ja z moją mamą miałam i mam relacje wręcz doskonałe (choć nigdy nie wydawało mi się to czymś nadzwyczajnym, a raczej normą), nie wiem, na ile to ma znaczenie względem moich odczuć, ale moja mama rozumie mnie świetnie :)
      Te pomyłki nawet trochę podnoszą mnie na duchu :P Gorzej, gdyby było w drugą stronę, takie rozczarowanie po porodzie jest dopiero niefajne! :)

      Ps. Tak, przeczytałam Twój komentarz i pozwoliłam sobie również tam odpowiedzieć ;) Otrzymuję powiadomienia o komentarzach po notkami starszymi, więc w razie czego nie musisz się obawiać, że mi umknie :)

      Usuń
  12. Gratulacje Margolko :))) PS Co do kibicowania z poprzedniej notki, ja tez kibicuję tylko podczas Euro i mundialu :) Wczoraj najbardziej było mi żal zapłakanego chłopczyka na trybunach po którymś golu Niemców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anuszko :)
      Więc jak widać, takie wydarzenia jak Euro, czy Mundial nie tylko we mnie budzą kibica ;)
      Tak, widziałam tego chłopczyka. W ogóle żal mi było fanow Brazylii, nawet mimo tego, że wcześniej tej drużynie nie kibicowałam (ale z zasady kibicuję drużynie, która gra przeciw Niemcom:)).

      Usuń
  13. Hmm... tak szybko się porwał na typowanie płci? Wow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno to nie jest AŻ TAK szybko, bo czytałam ( i słyszałam), ze jak lekarz jest doświadczony i pracuje na dobrym sprzęcie to właśnie już od 12go tygodnia jest w stanie coś tam zobaczyć. Mnie na tym po prostu nie zależało, dlatego trochę się zdziwiłam.

      Usuń
  14. Nawet jeśli okaże się, że faktycznie nie starczyło dla Ciebie dziewczynek to i tak dostałaś bardzo wiele. Twoje dziecko żyje.
    Podejrzewam, że jak już będzie na świecie to nie będziesz potrafiła sobie wyobrazić że mogłoby być inne niż jest, więc mamą chłopca będziesz tak samo fajną jak dziewczynki. Wróżka Flo. to po prostu wie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Są sprawy priorytetowe, o których myślę w pierwszej kolejności i wtedy w ogóle nawet nie rozpatruję tego w innych kategoriach i można powiedzieć, że "nie mieszam" tych dwóch spraw ze sobą. To jest sprawa drugorzędna, ale jeśli już o tym myślę, to właśnie mam takie odczucia, jak powyżej. po prostu od dawna marzyłam o dziewczynce.
      Mam nadzieję, że i teraz wróżka się nie myli :) bo ja właśnie mam takie obawy - może nie tyle, czy będę dobrą matką, a czy będę umiała z chłopcem nawiązać dobry kontakt, bo jakoś w kontekście dziewczynki się o to nie martwiłam

      Usuń
  15. Ciekawe czy na kolejnym usg lekarz będzie widział chłopca czy może upragnioną przez Ciebie dziewczynkę, róznie to może być :))
    A te limfocyty to może przez ciążę właśnie? W końcu to rewolucja dla całego organizmu, anie tylko rosnący z czasem brzuszek :)
    A tak wogóle fajnie mi się czyta te ciążowe notki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciekawe.. Przyznam, że na razie wolałabym nie wiedzieć, niż się teraz zastanawiać. Ale nie spodziewałam się, że będzie to już teraz sprawdzał. A nawet nie wiem, kiedy następne USG będę miała, ale z tego co się orientuję, to chyba dopiero za jakieś dwa miesiące.

      Możliwe, tak też znalazłam w internecie, ale tam można różne rzeczy znaleźć :P

      Fajnie, że Wam sie podoba :)

      Usuń
    2. A podoba się :)) i przyznam że zastanawiałam się jak to będzie czytać takie notki w Twoim wydaniu :P w sensie, że ślubne były takie bez paniki i przeżywania najdrobniejszego szczegółu czy wyolbrzymiania. A teraz też dlatego, że kilkakrotnie wspominałaś o podejściu do dzieci ogólnie, ale calkiem miło się czyta taką Margolkę i mimo, że ja mamusią nie jestem, to nie nudzi mnie te kilka notek :D

      Usuń
    3. Mam nadzieję, ze teraz też będzie bez paniki i bez wyolbrzymiania :P I że nie stanę się monotematyczna :)

      Usuń
  16. Ja byłam zawiedziona, gdy okazało się, że M. jest dziewczynką, a ja tak chciałam synka, a dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez mojej córeczki! Odnośnie płci też różnie bywa. Mój sąsiad z rodzinnego bloku oczekiwał córeczki, w grudniu odebrał sobie życie i wszyscy lamentowali, że mała nie pozna ojca, ku zdziwieniu wszystkich, łącznie z mamusią, urodził się syn i dostał imię po ojcu. Przykład w drugą stronę, moja kuzynka słyszała cały czas, że syn, a urodziła się córka i mąż kuzynki w przypływie emocji zarzucił lekarzowi, że odciął dziecku to i tamto :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym razie doskonale mnie rozumiesz :) Ja tak przypuszczam, że jak już będzie na świecie to dziecko, to nie będę aż tak zwracać uwagi na płeć (oby :)), ale jednak to pragnienie dziewczynki jest bardzo silne u mnie.
      No to widzę, ze te pomyłki zdarzają się stosunkowo często :)

      Usuń
  17. ja tam rozumiem rozczarowanie płcią, bo sama mocno, ale to mocno chciałabym córeczkę- jak i mój K. ale znając życie, to jak zwykle wszystko będzie na przekór. niektórzy nie zwracają na to uwagi, ale ja nie mam przekonania do chłopców.
    zatem trzymam kciuki, żeby był(a) dziewczynką- nawet z tym wielkim nochalem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tyle z Was mnie rozumie :) Przyznam, że spodziewałam się raczej potępienia, bo to niepopularne tak głośno o tym mówić, choć z drugiej strony uważałam, że to nie jest takie straszne, bo przecież nie oznacza, że tego dziecka nie zamierzam kochać jakiejkolwiek płci bym nie była :)
      No ja właśnie też jakoś nie mam. Zastanawiam się, co ja z takim chłopcem mogłabym robić? Jak jest mały to, ok, ale jak już trochę dorośnie? :) I czy w ogóle znajdę z nim wspólny język?
      Ja mam wielki nochal, a o ile mi wiadomo jestem dziewczynką :P To też jest ironia losu - zawsze powtarzałam, ze dziecko może być podobne całkowicie do mnie, byleby śliczny nosek po Franku odziedziczył a tu proszę!

      Usuń
  18. Mi wszyscy mówili, że będzie chłopak, bo brzuch wysoko, bo dobrze w ciazy wyglaam, bo maja takie przeczucie i jak plec byla mi obojetna to przez te gadania sama czulam sie zawidziona ze jednak dziewczynka. Ale teraz to juz naprawde odkad Mala jest na swiecie to ciesze sie bez wzgledu na jej plec :) Mojej kolezance przez cala ciaze mowili ze chlopak bedzie tuz przed porodem lekarz powiedzial ze obstawia 50:50 a urodzila sie dziewczynka. Jakby mi tak zrobilo dziecko psikusa to myslalabym ze mi podmienili;p
    Co do limfocytow to ja mialam cala ciaze z kolei podwyzszone ale lekarka stwierdzila ze wahaniamoga byc w kazdym kierunku i to nic groznego jesli nie sa bardzo duze.
    A jeszcze jedno. Ja na zdjeciach USG nic nie widze;p Na jednym jest statek kosmiczny, a reszta to plamy;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie to jednak trochę coś więcej niż takie sądzenie po brzuchu (którego jeszcze nie ma :P) albo po tym co jem, tylko stwierdzenie lekarza - mimo, że jeszcze nie na 100% :) Ale to już kolejna historia o tym, że ktoś chciał chłopca, urodziła się jednak dziewczynka a i tak szczęście jest :) Jeszcze w drugą stronę historii nie słyszałam - czyżby to był dowód na to, ze wszyscy dookoła właśnie dziewczynki mają?? :)))

      Tak sądzę, ze to nie jest nic groźnego, raczej z ciekawości zapytałam :)

      U nas wyraźnie widać na zdjeciu twarz - ufoludka co prawda, ale twarz :) No i ogólnie na innych zdjęciach też jesteśmy w stanie coś dojrzeć,mimo, ze zawsze wydawało mi się, ze to niemożliwe :)

      Usuń
  19. Mogę sobie wyobrazić Twoje "rozczarowanie" (wiem, że to nie jest do końca trafne słowo, stąd cudzysłów) płcią, bo pewnie miałaś w głowie obrazek małej Margoleczki w sukience :) Ale ktoś na górze ładnie napisał, że potem nie będziesz w stanie sobie wyobrazić, że mogłabyś mieć inne dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie myślę, że to może nawet nie jest takie złe słowo - bo tak lekko rozczarowana chyba jestem, tylko, ze ono się źle kojarzy i może dlatego brzmi niefortunnie w tym kontekście :)) Wiesz, nawet bardziej chodzi o ten obrazek mojej relacji z córką, który miałam :) Wyobrażałam sobie, że byłoby tak fajnie, jak jest ze mną i moją mamą :) Mam jakieś obawy, ze z chłopcem nie będę umiała złapać fajnego kontaktu... No, ale te sukienki, kosmetyki, fryzurki... To jest takie fajne u dziewczynek... :)

      Usuń
    2. Spoko, nie tym razem, to następnym :P

      Usuń
    3. Właśnie o to chodzi, że jak dziewczynka nie będzie pierwsza, to w drugiej ciąży nie będę miała spokoju tylko cały czas będę myśleć o tym, co będzie, jak nie bedzie dziewczynka. A jak się okaże że byłby drugi chłopak to już w ogóle dla mnie straszne. Dlatego wolałabym pierwszą dziewczynkę i spokój psychiczny, bo nie mam żadnej gwarancji, ze kolejnym razem się trafi.

      Usuń
    4. Rodzice znajomej tak celowali w chłopca... skończyło się na pięciu dziewczynkach...

      Usuń
    5. No właśnie o to chodzi... Nie bardzo wierzę takie celowanie :(

      Usuń
  20. Ja też mogę sobie wyobrazić, że to był dla Ciebie pewien zawód, chociaż kto wie, może jeszcze szkrab Cię zaskoczy ;) Kiedyś też miałam podobne myśli, że fajnie by było, gdyby pierwsza była córka, dziś już mi przeszło, ale za to bardzo chciałabym mieć parkę ;) Zresztą przy 3-4 dzieci (tak sobie marzę) może się uda ;))) Zostały mi w głowie słowa mamy samych synków, która w komentarzach u mamy samych córek stwierdziła, że to zupełnie inne doświadczenie wychowywać dzieci różnych płci. I nie chciałabym którejś z tych opcji nie doświadczyć ;) Dla mnie czymś niesamowitym byłoby wychowywać chłopca, choć ciężko mi ubrać w słowa, dlaczego ;) Ale też chciałabym mieć córkę :) Pewnie byłabym rozczarowana, gdyby powiedzmy po dwóch albo trzech synach miał być kolejny.

    Wiesz, nigdy tak dobrze mi się Ciebie nie czytało jak teraz ;D W ogóle to takie niesamowite, margolka spodziewa się dziecka, ta margolka, której wpisy tyle lat już czytam ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, trochę jest to zawód.. Takie rozczarowanie niespełnionym marzeniem po prostu.. Z drugiej strony jakąś tam nadzieję nadal mam, choć boję się, że niepotrzebnie :) Mnie jest obojętne, czy miałabym dwie córki, czy parę, ale właśnie, zeby ta dziewczynka była! No i jakoś tak nie zakładam większej ilości dzieci. To znaczy może i trójka byłaby fajna, ale wydaje mi się, że na to nie mielibyśmy jednak warunkow, a nie chciałabym, zebyśmy się wykończyli :)
      Zawsze jak czytam takie pochwały mojego pisania, to jest mi miło a z drugiej strony budzi się we mnie obawa, że za chwilę kogoś rozczaruję, bo na przykład zacznę przynudzać:)) No, mam nadzieję, ze jednak do tego nie dojdzie.
      Oj, a wiesz, jakie to dla mnie jest niesamowite? :) Chwilami mi się wydaje, że to jednak nadal do mnie nie dotarło :)

      Usuń
  21. Margolciu Ala w 13 tygodniu też była chłopcem, także na razie się nie sugeruj;-) Usg połówkowe rozwieje wszystkie wątpliwości:-)
    Z tymi niższymi limfocytami możesz mieć teraz trochę słabszą odporność, więc uważaj na siebie i trzymaj się zdrowo przy tej wariackiej pogodzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, ale łatwo nie jest :)
      Aha, czyli teraz USG dopiero między 18 a 22 tyg? Bo się właśnei zmartwiłam, że lekarz nie kazał mi się zapisać w następnym miesiącu na USG.
      A tak z ciekawości - tak z meisiąc temu w upał zjadłam lody i od razu rozbolało mnie gardło i potem miałam katar przez tydzień. Nigdy wcześniej tak nie miałam, zeby zjedzone w upalny dzień lody tak na mnie podziałały, myślisz, że to mogły już zadziałać te obniżone limfocyty?

      Usuń
    2. Tak,specjalisci twierdza ze wystarcza w ogole 3 badania usg na cala ciaze;-) Teraz nastepne kolo polowy..

      Z tym lapaniem infekcji to tak moze byc ze bedziesz musiala teraz na siebie chuchac i dmuchac;-)

      Usuń
    3. W sumie to szkoda :)

      O to problem, bo ja nie potrafię na siebie chuchać i dmuchać. Nigdy nie byłam przewrażliwiona na swoim punkcie i na punkcie swojego zdrowia, więc nie wiem, jak się uważa :) Nawet chorowac nie umiem, bo jak się rozchoruję, to zazwyczaj to ignoruję.

      Usuń
  22. Ja Cię sunę.. :P .. zostawić Ciebie na chwilę nie można,żebyś nie narozrabiała :D hehehe... troche mnie znow nie bylo u siebie...u Ciebie i prosze...co ja czytam???? jestes w ciązy :))))
    GRAATULUJĘ!!! :) bardzo się cieszę Margolciu :) :* Zyczę Wam, Tobie i Maleństwu dużo zdrówka :) uważajcie na siebie :) ...pogratuluj, ofkors, tez ode mnie Frankowi.. wkońcu było nie było trochę sie przyczynil do tego :P ahahah
    A tym co mówi lekarz...nie przejmuj się...moja kuzynka(zona kuzyna) jak byla w 3 ciązy to całą ciążę wiedziała,że urodzi chłopca...psychicznie sie nastawiła na to,ze bedzie synek...a urodziła się Kinga :D ...Lerkarz sie tłumaczył potem,że może Dzieciątko rączke między nóżkami miało czy cos..i stad stale mówił,że to chlopiec :)
    Zatem nie aprzataj sobie glowy tym..wazne, tak jak piszesz,że jest zdrowe....a potem może okaze sie,że jednak starczyło dla Ciebie i bedzie dziewuszka :)

    Trzymaj sie zdrowo i dzielnie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Dziękuję - a wlasciwie dziękujemy :))
      Wiem, że pomyłki się zdarzają.. Dlatego mam ogromną nadzieję, że i w naszym przypadku tak się okaże :)

      Usuń