Wygląda na to, że jednak mam na co czekać :) Franek będzie miał wolny czwartek i piątek, więc te dwa dni spędzimy w całości we trójkę, a z kolei w weekend też nie będę sama, bo moi rodzice stwierdzili, że przyjadą, żeby zobaczyć Wikinga i osobiście wręczyć mu prezent na Dzień Dziecka. Ostatnio Wikuś rozwija się w takim tempie, że mimo, iż widzieli go raptem dwa tygodnie temu, tak go zareklamowałam, że chcą zobaczyć tę różnicę :) Podobnie Dorota nabiera coraz większego smaka na wizytę u nas - wiadomo było, że pewnie wpadnie, ale teraz już rozmawiałyśmy tak bardziej konkretnie. Tylko musi tych wszystkich swoich studentów przez sesję przeciągnąć i wtedy się u nas zjawi. Może nawet dwa razy.
Później na pewno przyjedzie wujek, a potem prawdopodobnie Wiking i ja zrobimy sobie dwutygodniowe wakacje i wyjedziemy do Miasteczka. Co będzie dalej - zobaczymy. Pewnie znowu będę mówić, że nie mam na co czekać, ale może coś się nowego pojawi do tej pory :)
Zgodnie z umową pojechałam wczoraj rano na zakupy, podczas gdy Franek zajmował się Wikingiem. Poradzili sobie chłopaki na medal - szczególnie Franek, który w tym czasie nawet obiad zdążył ugotować. Z tego co wiem, Wikuś mu asystował :P Tymczasem ja połaziłam po sklepach i udało mi się kupić prezenty. Nie miałam za bardzo akurat do tego natchnienia, ale najważniejsze, że rezultat ostateczny jest zadowalający - mam nadzieję, że obdarowane będą tego samego zdania :)
Rozmawialiśmy sobie ostatnio z Frankiem, że trudno będzie w tym roku zrobić prezenty świąteczne (tak, tak, wiem, że mamy dopiero koniec maja :P, ale ja lubię tak się martwić z półrocznym wyprzedzeniem :)), bo przecież nie będziemy Wikusia ciągać po zatłoczonych galeriach handlowych. Na co Franek powiedział, że dobrze, że już teraz się nad tym zastanawiam, bo może wpadną mi do głowy jakieś pomysły i później nie trzeba będzie się głowić. W końcu zazwyczaj kupujemy prezenty, które obmyśliliśmy wcześniej. I wygląda na to, że miał rację, bo chyba wymyśliłam już, co możemy kupić niektórym osobom:D Może jeszcze nie będziemy tych zakupów uskuteczniać, ale muszę sobie to gdzieś zanotować :) Wyprawę można więc uznać za bardzo udaną.
Kiedy wracałam, Franek zadzwonił, żeby powiedzieć, że miał dzisiaj niespodziankę w postaci kupy - jakoś tak się trafia, że zwykle te niespodzianki muszę utylizować ja (a od dwóch miesięcy są już trudniejsze do utylizacji i zdecydowanie dają więcej wrażeń zapachowych) i zawsze się skarżyłam, że Franek nie wie co to znaczy. Wiking widocznie posłuchał i się postarał - grzeczny synuś :D:D
A popołudniu zawiązałam małego w chustę. Jeszcze niedawno myślałam, że chusta przestała zdawać egzamin, a tymczasem wszystko się odmieniło i teraz Wiking nawet przy zawiązywaniu nie lamentuje! Co prawda robi się coraz ciekawszy i pewnie wkrótce będzie trzeba pomyśleć nad zmianą wiązania, ale póki co takie rozwiązanie sprawdza się na tyle, że zapuszczam się nawet do Warszawy i to bez wózka. Ale wczoraj aż tak daleko się nie wybieraliśmy, tylko we trójkę poszliśmy na gofry :) Niestety póki co Wikuś musiał obejść się smakiem, ale chyba zadowoliła go sama możliwość obserwowania tego, co się wokół niego dzieje :)
Cóż, kolejny Dzień Idealny za nami ;) Oczywiście mam apetyt na kolejny taki, zobaczymy jak się dzisiaj ułoży. Byliśmy już w kościele - Wiking całkiem spokojnie leżał w wózku i dopiero po ogłoszeniach zaczął się niecierpliwić, bo ksiądz trochę przedłużał :) Teraz mały sobie drzemie na balkonie a później mamy w planie wyjazd na basen do Podwarszawia Większego - tzn, ja pójdę popływać, a chłopaki przejdą się na dłuższy spacer!
Miłej niedzieli życzę :)
To teraz Wiking będzie miał zadanie - po Twojej reklamie mu się dobrze zaprezentować, żeby nie było, że matka wymyśla :P
OdpowiedzUsuńDotychczas miał tendencję do tego, że nie lubił być chwalony i jak tylko to zrobiliśmy, to robił na przekór :) Ale od pewnego czasu chyba pochwały zaczynają go motywować - oby tak dalej ;)
UsuńMy nie widzielismy rozicy w wygladzie Korneli ale wszyscy ktorzy nas odwiedzali co jakis czas mowili ze bardzo sie zmienia ;) Jak zerkne na zdjecia zaraz po urodzeniu to "calkowicie inne dziecko". Swoja droga byla brunetka po narodzinach, a teraz ma wlosy tak jasne, ze prawie sa neiwidoczne ;]
OdpowiedzUsuńMoja dzisiaj w kosciele przywitala sie chyba ze wszytskimi dziecmi i kazdemu zrobila "cacy" ;]
Moja mama nawet jak widzi małego w odstępach jedno lub dwutygodniowych to widzi, jak on rośnie. Ja natomiast zdecydowanie widzę po zdjęciach i w szoku jestem, jak się Wiking zmienia na twarzy :)
UsuńAle fajnie ;)
o rano, sama bym się przeszła na basen :D póki co pozostaje nam opalanie na placu zabaw ;)
OdpowiedzUsuń:)) Kąpiel słoneczna też nie jest zła :)
Usuńoby jak najwięcej takich dni:)
OdpowiedzUsuńOby :) Ostatnimi czasy jest całkiem dobrze :)
UsuńO jak to przyjemnie brzmi ;) Fajnie jest mieć wspólnie wolną niedzielę ;))
OdpowiedzUsuńMy Boże Ciało też mamy na szczęście wolne, chociaż tyle, mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze ;)
Oby kolejny dzień idealny nadszedł jak najszybciej i żeby ogólnie było ich coraz więcej ;)
A tak nawiasem mówiąc to nie myśleliście o tym, żeby Wikusia zabrać na basen? Słyszałam, że takie maluszki nieraz już biorą rodzice ze sobą ;)
To prawda :) Franek ma tak rozpisane grafiki, ze co dwa tygodnie ma wolny cały weekend. W tygodniu też ma zawsze regularnie co drugą środę (w tym tygodniu z wolnym weekendem) albo co drugi piątek wolny. Przynajmniej można coś zaplanować. A że piątek w tym tygodniu wypada mu wolny, to Boże Ciało też dostał :) Co nas oczywiście cieszy.
UsuńWczorajszy też był całkiem fajny. Ostatnio wszystkie dni są w zasadzie idealne, więc chyba zaczynam podnosić poprzeczkę :D
Oczywiście, że myśleliśmy :) Już w lutym, ledwo Wikuś skończył miesiąc, dzwoniłam w tej sprawie, ale okazało się, ze następny kurs dla niemowlaków zaczyna się dopiero w czerwcu. Pomyślałam wtedy, że może i dobrze, bo wiedziałam, że w międzyczasie mam w planie wyjazd na święta i potem urlop majowy, więc szkoda byłoby, żeby nam te zajęcia przepadły. Dzisiaj mam dzwonić żeby dopytać o ten kurs znowu, tylko trudno się do tej babki dodzwonić, jak mi się nie uda dziś, to olewam ją i dzwonię do szkółek w Warszawie. Po wczorajszej wizycie na basenie już koniecznie chcemy Wikinga zapisać!
Mój Kamil też ma średnio co drugi weekend wolny na szczęście ;) A tak w tygodniu to losowo, ale teraz w końcu zdecydował, że przejdzie na normalny tryb pierwszo- i drugozmianowy a nie tylko drugozmianowy jak do tej pory to mam nadzieję, że będzie lepiej ;))
UsuńO to super, ciekawe jaka będzie jego reakcja na "wielką wodę" ;D
O, no to super, że będzie chodził też na pierwszą zmianę!
UsuńSama jestem ciekawa :) Lubi się kąpać, więc mam nadzieję, że mu się spodoba :)
Z każdym dniem będzie coraz łatwiej i przyjemniej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję - na razie tak jest, oby się tendencja zachowała :)
UsuńCzeka Was sporo odwiedzin, ale wiem, że Ty to uwielbiasz i Wikuś chyba też :)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, jesteś chyba jedyną osobą, którą znam, która prezenty świąteczne planuje w maju :)
Tak, bardzo to lubię :) I Wiking faktycznie raczej nie narzeka, a wręcz całkiem dobrze się czuje w towarzystwie :))
UsuńHaha, bo ja nie lubię poźniej w grudniu na ostatnią chwilę szukać czegoś na siłę :) Dlatego przez cały rok rozmyślam o tym, co ewentualnie można komuś kupić, a w tym roku to już wyjątkowo się na tym skupiłam przy okazji tych zakupów, bo wiem, że przed świętami to będzie mocno utrudnione :)