A więc również i mojego dziecka, zwanego również Dzieciakiem :) Choć Dzieciak jest już coraz bardziej kumaty, to jeszcze niestety (a może stety :P, nie jest roszczeniowy:)) nie na tyle, żeby wiedzieć, że dziś jest jego święto. Najważniejsze jednak, że ja wiem i kieruję w jego stronę wiele ciepłych myśli.
Kochany Wikusiu!
Życzę Ci, żebyś każdego dnia czerpał radość z odkrywania tego świata, który wciąż jest dla Ciebie ogromny i nieodgadniony. Niech to będzie dla Ciebie zabawą i przyjemnością - obserwuj, słuchaj, dotykaj, smakuj... Bądź beztroski, bo to jest Twój czas. Niech Ci go nie zakłócą żadne bóle brzuszka, kłopoty z zaśnięciem albo stresujące wydarzenia, których oczywiście staramy Ci się oszczędzać - choć nie zawsze się da. Mam jednak nadzieję, że wiesz o tym, że mama i tata cały czas przy Tobie czuwają i pilnują, żeby nie działa Ci się krzywda. Nawet jeśli nie mogą przybiec w ułamku sekundy, starają się bardzo, aby zjawić się w ciągu minuty i wziąć na ręce, mocno przytulić, pocałować i pocieszyć. Wiem, że czasami i to Ci nie pomaga, ale mam nadzieję, że sam fakt naszej obecności i ciepła powoduje, że wszelkie dolegliwości są łatwiejsze do zniesienia. I że wybaczysz nam kiedyś to, że po kąpieli konsekwentnie nie zważamy na Twoje protesty i Cię ubieramy, choć wrzeszczysz przy tym wniebogłosy! :) Zobaczysz, kiedyś Cię nagramy i sam się zdziwisz, że tak Cię wkurzała perspektywa włożenia na siebie piżamki ;))
Cieszy nas bardzo, że z każdym dniem Twoje oczka patrzą na nas coraz bystrzej, że niemal każdego dnia nabywasz jakąś nową umiejętność i wytrwale ćwiczysz to, co już umiesz. Cieszy nas też, że potrafisz się już bawić i czujesz się na tyle pewnie, że nie potrzebujesz przy tym stale naszego towarzystwa. Oraz to, że na nasze uśmiechy, odpowiadasz nam swoim uśmiechem, a kiedy bawisz się z nami śmiejesz się na cały głos i piszczysz z uciechy. Twoja obecność sprawia nam wiele radości, zwłaszcza w ostatnich tygodniach, kiedy poznaliśmy się już lepiej, gdy nauczyliśmy się odczytywać sygnały, które nam dajesz, a Ty nauczyłeś się sygnalizować nam swoje potrzeby. Mam nadzieję, że wybaczysz nam, że troszkę czasu nam to zajęło i że nawet kiedy nie zawsze udawało nam się (udaje) dobrze zinterpretować Twój płacz, samo to, że byliśmy przy Tobie powodowało, że czułeś się lepiej.
Przede wszystkim mam jednak nadzieję, że wiesz i będziesz już zawsze wiedział, że jesteśmy przy Tobie i dla Ciebie i że chcemy dla Ciebie wszystkiego, co najlepsze. Chciałabym bardzo, żebyś się przede wszystkim czuł z nami zawsze bezpieczny i kochany! Bo w dniu, kiedy pojawiłeś się w naszym życiu i stałeś się częścią naszego świata dostałeś dożywotni kredyt naszej miłości, którego nie musisz spłacać... chyba, że swoją miłością.
Wszystkiego najlepszego Dzieciaku!
Ale piękne słowa... ;) Kiedyś jak Wikuś to przeczyta to na pewno będzie bardzo wzruszony! ;)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję :)
UsuńCiekawa jestem, czy kiedyś to przeczyta.. Myślę, że mogłabym kiedyś mu to przepisać ręcznie :)
Ooo ja :) wzruszyłam się ;) ale dziś o to nie trudno o mnie :)
OdpowiedzUsuńO ja :)
UsuńA cóż to dzisiaj takiego się wydarzyło, że taka wzruszona jesteś? :)
Czyja wiem, czy wzruszona. Nerwy mam bardziej wrażliwe, to i łatwiej mnie wzruszyć, czy wyprowadzić z równowagi ;)
UsuńA, rozumiem :)
UsuńPięknie to napisałaś, wydrukuj ten list i daj Wikusiowi na osiemnstkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Łoo, do osiemnastki jeszcze tyyle czasu ;) Ciekawe, czy będę o tym pamiętać. Ale jeśli, to myślę, że przepisałabym go ręcznie, na papeterii :)
Usuń:) Pisz co roku takie listy do synka, a może nawet dwa razy w roku:) (również na urodziny), a gdy dorośnie pokaż mu wszystkie wydrukowane:):)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy będę miała takie natchnienie w urodziny na przykład, a tym bardziej przez osiemnaście lat ;)) Ale kto wie, może akurat.. Wczoraj taka wena mnie naszła, że napisałam tę notkę bez zastanawiania się w czasie 20sto minutowej drzemki Wikinga.
UsuńAle myślę, że gdyby te listy miały być dla niego, to bym je przepisała ręcznie :)
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka dla całej trójki (mam nadzieję ze macie w sobie jeszcze coś z dziecka :))
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) I wzajemnie!
UsuńNo ja to na pewno bywam infantylna do bólu :)
Też mi łezka skapnęła, bo ja beksa jestem przy takich okazjach zawsze. Dziećmi jesteśmy wszyscy, póki mamy rodziców. Ja już nie mam, ale wciąż próbuję zachować dziecko w sobie...
OdpowiedzUsuń:) O, to miło :)
UsuńTak, tak słyszałam, że tak się mówi..
I słusznie, próbuj jak najdłużej! W końcu rodziców masz nadal, choć nie na tym świecie...
Umiejętność składania wspaniałych życzeń masz z pewnością doskonale opanowaną! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Tak mnie jakoś wczoraj naszło :)
UsuńUważam, że powinniśmy nagrywać nasze dzieci w chwilach histerii itd i potem im to pokazać jak będą miec swoje dzieci i bedą narzekac, że pałczą czy marudza:))
OdpowiedzUsuńfajny list:)
Zdecydowanie tak :) My mamy od dawna z Frankiem taki plan, tylko jak przychodzi co do czego, to zapominamy o tym, bo jesteśmy zestresowani i zajęci uspokajaniem dziecka :)
UsuńTo Patryk też miewa histerie? :)
Dzięki!
Nie, miałam na myśli to jak był niemowlakiem i jak parę razy mu sie zdarzylo:)
UsuńI tak mi to do niego nie pasuje :P Wydaje się na to za bystry :D
Usuńale na co za bystry? nie czaje
UsuńNa odstawianie histerii :)
Usuńkażdemu sie zdarza, jemu tez:)
Usuńpoza tym wiesz... ja mam 26 lat i nadal mi sie zdarza:D
UsuńHaha:) Mnie się zdarzają różne rzeczy, ale histeria to raczej nie :)
Usuńo tak, Wiking słodko się śmieje :D
OdpowiedzUsuńO, jak miło, ze twierdzi tak ktoś, kto nie jest jego matką :P Ja nie jestem obiektywna :))
UsuńPiękny list. Na pewno kiedyś nabierze jeszcze większej wartości. Zbieraj takie "kwiatki" i koniecznie pokaż pewnego dnia Wikingowi.
OdpowiedzUsuńPs. U nas kąpiel i przebieranie już jakiś czas temu przestało przypominać świniobicie :-P Teraz jest tak, jak to kiedyś opisywałaś u Wikinga - Franuś czerpie przyjemność z tego, że ktoś się nim zajmuje ;-)
Dzięki :) Nie muszę zbierać - wystarczy, że sieć robi to za mnie :) A co się z tym stanie w przyszłości, to się pewnie okaże :))
UsuńW naszym wypadku tylko pierwsze dwie kąpiele były z płaczem, a później zawsze się Wikingowi podoba - zarówno sama kąpiel, jak i wcześniejsze zabiegi. Normalne zmienianie pieluchy, czy też ubieranie też zazwyczaj nie robi na nim wrażenia (choć czasami jęczy) - ale po kąpieli niezmiennie wrzeszczy. Na palcach jednej ręki można policzyć dziwne dni, kiedy się nie darł. I nie chodzi o to, że jest mu zimno, bo Franek to testował i np po wyjęciu go z kąpieli czekał aż Wiking wyschnie sam "na powietrzu", ale jak tylko zaczynaliśmy go ubierać, to krzyczał. Więc nie wiemy o co mu chodzi - tak już ma :)
fantastyczny list, taki od serca, gratuluję weny:)
OdpowiedzUsuńJutrzenka
No tak mnie jakoś naszło ;) Dziękuję!
UsuńUcałowania i uściski dla Wikusia :-) radości i wszystkiego cudownego!. A Tobie Margolko wszystkiego najpiękniejszego z okzji pierwszego dnia mamy spóźnione ale z serca:_) oby Synuś przynosił Ci jak najwięcej radości a także uśmiechów, radości pisków i uścisków małych rączek :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo w imieniu swoim i Wikinga :))
UsuńI również wszystkiego dobrego! ;)