*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

sobota, 20 czerwca 2015

Sentymenty telefoniczne

Swego czasu chyba krążył po blogowisku "łańcuszek" dotyczący telefonów komórkowych. Zdaje się, że widziałam takie notki np. u Polly i Poli. I ja postanowiłam dziś takową popełnić, a to dlatego, że parę dni temu dokonał żywota mój telefonik ukochany! Był ze mną najdłużej ze wszystkich aparatów telefonicznych, bo aż sześć lat. Biorąc pod uwagę fakt, że na te urządzenia dają dwa lata gwarancji (zwykle akurat tyle, ile trwa umowa abonencka) i tuż po jej upływie zwykle coś się psuło, całkiem nieźle się trzymał!

Teraz już w zasadzie nie ma zwykłych telefonów, są tylko podręczne komputerki, czyli smartfony. Ja jednak trzymałam się cały czas swojej Nokii z guziczkami... W ogóle byłam wierna tej marce od pierwszego telefonu. 
A swój pierwszy telefon dostałam w roku 2001. Wcześnie, bo chyba przez pierwsze miesiące, tylko ja w klasie miałam telefon. Ale tak bardzo chciałam... Rodzice zgodzili się podpisać umowę (bo tak się najbardziej opłacało) pod warunkiem, że będę płacić połowę abonamentu (czyli 25 złotych) ze swojego kieszonkowego i że codziennie będę czesać Rokiego. Słowa dotrzymywałam. I miałam swój wymarzony model, Nokię 3310
https://uk.webuy.com/regional_images/masterbox_images/snok3310_l.jpg

Później przeszłam na bajerancką (bo z kolorowym wyświetlaczem i dzwonkami polifonicznymi) Nokię 3510i
 Moim kolejnym telefonem była Nokia 6610 albo 6610i, nie jestem pewna :)

A później Nokia z klapką, czyli model 6103
To był mój ulubiony aparat, ale wyjątkowo awaryjny. Kilka razy korzystałam z napraw gwarancyjnych, bo tak byłam do niego przywiązana, a kiedy skończyła mi się umowa, podpisałam nową na krócej i tańszą, bo bez telefonu. Zostawiłam sobie ten model. Ale niestety, jak tylko skończyła się gwarancja, telefon zaczął szwankować coraz bardziej. Ostatecznie jakoś przetrwaliśmy jeszcze jeden rok, choć klapka wisiała już niemal na włosku :) W 2009 roku podpisałam ostatnią umowę abonencką z telefonem, tym razem z Nokią xpressmusic 5320



Ten właśnie model towarzyszył mi przez ostatnie lata. Był już mocno sfatygowany, ale nie podobały mi się aparaty, które proponowano mi przy podpisywaniu kolejnych umów - chciałam telefonu do gadania i smsowania od czasu do czasu a nie małego laptopa. Nie potrzebowałam żadnych bajerów, chciałam tylko radia i budzika :) Wolałam więc zostawić sobie mojego staruszka i podpisać umowę na krócej i na korzystniejszych warunkach. Założenie było takie, że używam do oporu. I wygląda na to, że ten opór właśnie nadszedł - zepsuła mi się... hmm, nie wiem, jak to się fachowo nazywa, więc określę to jako dziurkę do wkładania ładowarki ;)) Coś tam się w środku po prostu ułamało i kiedy wkładam ładowarkę, to nic się nie dzieje. Wygląda na to, że to już się popsuło na amen.

Przez chwilę myślałam, że będę bez ręki (wszak bez komórki dziś to jak bez ręki), bo miałam co prawda mój służbowy aparat telefoniczny, który sobie za złotówkę wykupiłam, ale byłam przekonana, że ma simlocka (a może teraz już nie ma takiego czegoś?) - wydawało mi się, że kiedyś próbowałam przełożyć swoją kartę SIM i się nie udało. Na szczęście wpadłam na to, żeby spróbować jeszcze raz i działa :) Tyle, że nie mam żadnych kontaktów :( Zapisałam je niby na karcie SIM, ale w tym telefonie nie umiem znaleźć opcji korzystania z pamięci karty SIM. Muszę coś wykombinować - bateria w tamtym telefonie na wykończeniu, ale może uda się jeszcze na chwilę go włączyć, żeby ratować, co najważniejsze...
Tak, czy inaczej, aktualnie moim telefonem jest właśnie smartfon, model Sony Xperia Neo V, który sobie trzy lata temu wybrałam jako służbowy. Można więc powiedzieć, że wyszłam wreszcie z epoki kamienia (tudzież telefonu:)) łupanego. Bo przecież teraz to normalne, że się ma telefony dotykowe i z dostępem do internetu.

Ale jakoś mnie to nie przekonuje do końca. Bo, jak już wspomniałam, nie potrzebuję małego komputerka, tylko zwykły telefon. Najlepiej z guziczkami, bo się dobrze smsy na nim pisze - aż tak dużo nie smsuję, ale tym bardziej, jeśli już to robię, to chcę, żeby szło szybko i sprawnie. Mało teraz takich telefonów jest, ale można jakąś Nokię za 100, cz 200 zł zdaje się kupić. Tylko jak kiedyś coś oglądałam, to chyba radia nie miała a to duży minus...

Z drugiej strony od dwóch lat dostaję w gratisie 500 Mb internetu (od trzech lat abonament mam za 29,90 i w nim darmowe połączenia w obrębie sieci, 500 minut do innych i 100 smsów, w pełni mnie to satysfakcjonuje, więc koniecznie chcieli mnie czymś uszczęśliwić :)) i nigdy z tego nie korzystałam - może więc warto? Przez ten czas, kiedy miałam telefon prywatny i służbowy, trochę się przyzwyczaiłam do tego, że w razie potrzeby można skorzystać z internetu niemal w każdej chwili. Ale później się równie szybko od tego odzwyczaiłam (choć przyznaję, że były sytuacje, kiedy internet by się przydał). 

I teraz mam trochę dylemat :) Zastanawiam się, czy zrobić tak, jak zamierzałam, czyli kupić jakiś "guziczkowy" telefon i żyć dalej w tej epoce telefonu łupanego, czy może jednak zostać przy tym aparacie, który jest całkiem w porządku i lubię go, ale denerwują mnie trochę telefony dotykowe, a poza tym dołączyłabym do grona tych wszystkich wiecznie podpiętych do sieci :) Jakie są tego korzyści - wiadomo. Ale z drugiej strony lubiłam też te chwile, kiedy internetu nie miałam, musiałam się bez niego obejść i mogłam od sieci odpocząć :) A nie oszukujmy się, jak już będę miała ciągły dostęp do internetu, to na pewno będę z niego korzystać.

21 komentarzy:

  1. oooooooooooooo super !! to ja zaczęłam ten łańcuszek i widze, że obie miałyśmy Nokię 8210 ależ ona mnie wkurzała :D miała tak małe guziki że ciężko się pisało smsy :)

    No ja mam smartfona od września ubiegłego roku bo wtedy musiałam zmienić mój ostatni guzikowiec na coś innego a, że w erze dotyków niestety te na guziki są już coraz gorsze to nie miałam co wybrać. Mam teraz LG F70 i jestem zadowolona o dziwo. Z neta korzystam mało bo mam tylko 250 MB w abonamencie ale używam endomondo do biegania i to jest ekstra sprawa :D

    Polecałabym już nie brać guzików bo one wypadają z obiegu i już się chyba nad nimi nikt nie wysila więc pewnie będą coraz słabsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)) No właśnie pamiętałam, że widziałam u Was te notki, ale nie wiedziałam, czy to był autorski projekt, czy podawałyście dalej :)

      Masz rację, teraz faktycznie nad telefonami z guzikami nikt się raczej nie pochyla, takie byle co się z nich zrobiło. Wyglądają może ok, ale nie mają podstawowych funkcji według mnie. Bardzo możliwe, że jednak zostanę przy tym telefonie, bo czemu ma leżeć bez sensu w szufladzie i po co miałabym wydawać stówkę albo dwie...?
      A 250MB to całkiem sporo jak dla mnie :) W telefonie służbowym miałam w gratisie 100 i spokojnie wystarczało mi, zeby do Was zajrzeć, sprawdzić połączenia MZA albo poszukać czegoś w google w razie potrzeby :)

      A właśnie! Ja jednak nie mialam 8210 :) Coś mi się właśnie wydawało, że ten telefon to taki maleńki był, a mój taki mały nie był, ale wyglądał podobnie no a numeru nie pamiętałam. Ale już znalazłam, mój model to 6610!

      Usuń
  2. Ja swój pierwszy telefon dostałam jakoś w gimnazjum, ale nie pamiętam już, w której klasie. I też była to Nokia 3310. Nie do zdarcia :D Potem znowu 3510i. Potem miałam taką fajną, zgrabną, srebrną Nokię, uwielbiałam ją, aż w końcu dostałam Nokię 5200, ale po nie całym roku się popsuła. Teraz od pewnego czasu mam Samsungi i jestem straaaaasznie zadowolona :D aktualnie przejęłam telefon po bracie, a on cały czas się dziwi, że ten telefon jeszcze działa. A przecież nim nie rzucam o ściany tylko dzwonię i normalnie korzystam :D

    I w sumie nie chciałabym już wrócić do guziczków. Dla mnie jakoś szybsze są dotykowe telefony, nawet szybciej smsy piszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to prawda 3310 była nie do zdarcia! :) Fajny był ten telefon, naprawdę :)
      Ja przez chwilę miałam służbowo Samsunga dotykowego, ale taki sobie był, choć dostałam go w spadku po kimś, więc w sumie może dlatego mnie wkurzał bo był trochę zużyty.

      A ja właśnie nie potrafię szybko na tych dotykowcach pisać..

      Usuń
  3. Ja pierwszy telefon dostałam na poczatku pierwszej klasy liceum Nokie ale nie pamietam jaki numer, jednak był kolorowy. Niedługo się nim nacieszyłam bo mi ukradli szybko, musiałam kupić nowy taki sam tego samego dnia, żeby tata się nie dowiedział bo by mnie zabił (mama tylko wiedziała, a pieniądze pożyczyliśmy od K.) ale to był stres dla mnie. Potem miałam 2 samsungi, teraz Iphone i jestem najbardziej zadowolona, choc telefon dotykowy jest trudniejszy moim zdaniem jesli chodzi o pisanie smsow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałam pierwszy na wakacjach przed II klasą liceum :) Ale na moją Nokię się nikt nie pokusił. Kurczę, no to naprawdę musiałaś się stresować. Ja to bym się w ogóle z żalu na pewno poryczała.
      I tak, zgadzam się, dla mnie też telefon dotykowy jest trudniejszy do pisania. Dlatego nawet jak zaglądam na Wasze blogi za pośrednictwem telefonu to nie komentuję.

      Usuń
    2. Też wtedy ryczałam. U mnie z komentowaniem na iphonie nie ma problemu, ale akurat w samsungach miałam już z tym problem.

      Usuń
    3. Wcale się nie dziwię.
      No to może rzeczywiście jest tak, ze to zależy od modelu. Ja dopiero się uczę.

      Usuń
  4. Ja od lat pozostaję wierna telefonom guziczkowym, choć znajomi pukają się w czoło i nawet moja Mama śmieje się ze mnie, że ja taka zacofana bo ona ma dotykowy... Nie przestawiam się na dotykowy, bo dla mnie to takie mazanie po szybce aż palce bolą, a poza tym taki telefon raz spadnie i po szybce, ale pewnie za jakiś czas będę musiała przestawić się na dotykowe bo innych w obiegu nie będzie
    Jutrzenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę przyznać, że nawet wśród znajomych nie budziłam powszechnego zdziwienia, co nawet jest zaskakujące :) Franek też ma telefon guzikowy, mój tato też, moja mama miała do niedawna, ale ona ma tylko służbowy telefon i właśnei im wymienili na dotykowe. Tylko moja siostra to taka typowa gadżeciara i lubi wszelkie nowinki technologiczne :)

      Ten mój Sony nawet się trzyma a chyba spadł mi ze dwa razy (choć na podłogę, nie na jakieś mocno twarde podłoże), ale trochę się boję, bo dotychczas go nie użytkowałam za dużo, a zawsze miałam tendencję do upusczania telefonów :)

      Usuń
  5. hehe, no to zrobiłaś reklamę Nokii ;-) ale co racja, to racja to są najlepsze telefony!! długo służą i są bardzo poręczne. Sama zaczynałam od Nokii i dużo się przez moje ręce przewinęło.
    Wiesz co, też do niedawna tak mówiłam, ba! miałam tylko telefon standardowy, bez dostępu do netu, bez wi-fi, z guziczkami...ale kupiłam smarfona..i przepadłam! ale do tego stopnia, że się uzależniłam od niego i od dostępu do netu. Co niestety dobre nie jest, ale z kolei nienawidzę na nim pisać. Wciskam kilka liter, nie te, co trzeba, wysyłam za szybko, bo coś wcisnę, zamiast spacji stawiam kropki - no i tego własnie bardzo nie lubię, ale tak to widzę same plusy w smarfonie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jak się dobrze sprawowali to i reklamę zrobiłam :) Szkoda, ze nikt mi nie zapłaci. Tak, zgadzam się, że Nokia długo zawsze służyła. Ale podobno przy dotykowych modelach się mocno zepsuła i w porównaniu do innych smartfonów nie ma wielu fajnych opcji.
      Ja właśnie się od tego rodzaju telefonu nie uzależniłam, nawet jak miałam go przez kilka lat jako telefon służobowy (a mogłam korzystać, ile chciałałam) A z pisaniem mam ten sam problem

      Usuń
  6. Nie jestem obiektywna, bo jestem uzależniona od mojego smartphone'a. Mam tam wszystko :) Ale jeśli chodzi o marki, to od kilku lat jestem wierna Samsungowi. Przetrwał nawet fakt, że ciągle go upuszczam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nie potrafię z telefonu zrobić czegoś więcej niż telefon :) No, może teraz ten internet faktycznie się przydaje. Ale generalnie mimo wszystko jakoś wolę te guziczkowe, pora jednak chyba się przestawić.

      Usuń
  7. Uwielbiam Nokię, ale szybko ją zdradziłam...
    Do dotykowych telefonów można się przyzwyczaić...
    Mam już kilka lat i nadal jestem zadowolona..
    Pozdrawiam serdecznie
    eksperyment-przemijania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam wierna przez naprawdę wiele lat :)
      Pewnie można, właśnie próbuję to zrobić :))
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  8. Ja zawsze mialam z przyciskami i nokie;p Potem oddalmmi swoj stary telefon P. Byl dotykowy i bez przyciskow i wytrzymal ze mna miesiac. Po naprawie znow wytrzymal miesiac (jak spadal to szybka mu pekala w mak ;]). Nokia gdy mi upadala to w najgorszym wypadku tracila baterie ;) Teraz mam sluzbowy dotykowy i nistety juz syzbka jest peknieta;] Prywatnie mam stary model nokii na podwojna karte. O taki : https://pl.wikipedia.org/wiki/Nokia_100

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O doskonale to znam - właśnie, jak Nokię się upuściło (a mi często wypadała z ręki!) to tylko się na kilka części rozpadała, ale nic jej nie było. Trochę się boję jak to będzie z tym Sonym, na razie spadł mi chyba tylko dwa razy ale nie na jakiś beton ani kafelki, więc się trzyma, ale jak go będę teraz dużo używać, to róznie może być.
      No, fajna ta Nokia, właśnie takie telefony to są prawdziwe telefony :)

      Usuń
  9. Nokie góra:) Mój pierwszy telefon to była motorola i dostałam ją pod koniec szóstej klasy podstawówki. Miałam też Alcatela, potem inne, ale Nokie był← najlepsze. Teraz mam Lumie i jestem zadowlona, natomiast Krzychu odkąd 3 lata temu pierwsyz raz kupił Iphonea to nie chce już nic innego.

    Ciężko na początku się przestawic na pisanie na dotykowym, ale w koncu sie udaje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Górą! Chociaż ja właśnie słyszalam, że te Nokie dotykowe nie są takie fajne. Między innymi dlatego, ze mają jakieś oprogramowanie średnie. Na przykład moja siostra szybko się Lumii pozbyła. Ale z kolei moja mama nie narzeka. Moja siostra to gadżeciara, więc może po prostu miała większe wymagania :)

      Własnie nad tym pracuje :D

      Usuń
  10. Technologia postępuje szybciej, niż jesteśmy się w stanie przyzwyczaić. Trudno jest zamienić coś sprawdzonego na nowszy model tylko dlatego, że takie się teraz produkuje. Dotykowe telefony są ciężkie w obsłudze.

    OdpowiedzUsuń