Jestem zniesmaczona :/ Na tyle, że aż TO musi się stać tematem mojej notki
Ja już się całkiem poważnie zastanawiam nad zawieszeniem mojej
pisaniny. Powód? W ciągu ostatniego miesiąca zrobiłam 3 – słownie: trzy –
błędy ortograficzne!!! Jest to dla mnie ogromna plama na honorze i
wprost nie mogę zrozumieć jak do tego doszło. Kiedy piszę ręcznie, byków
nie sadzę, rączka wyćwiczona i panuje nad wszelkimi zamknięciami,
kropkami, kreskami i ogonkami, natomiast tutaj?
Ja, która
uczulona jestem na błędy do tego stopnia, że skreślałam z miejsca
chłopaka, który mi się bardzo podobał, tylko dlatego, że zrobił błędy w
smsie,
która
nie mogę powstrzymać się, żeby kogoś nie poprawić, bo nie bardzo wypada
(na przykład kiedy starsza <nieomylna:)> osoba, której należy się
bezwzględny szacunek mówi „poszłem” lub „fakt autentyczny”,
która jako jedyna w grupie translacyjnej wiedziałam co to jest pleonazm,
która nie wierzę w absolutnie żadne „DYS-”,
która pamiętam, ze ostatni błąd popełniłam na dyktandzie w roku 2000, gdzie napisałam „książe” zamiast „książę”
zrobiłam błędy! I to jakie!
Pewnie,
że zdarza mi się napisać „nie” z imiesłowem przymiotnikowym źle, bo w
końcu nie jestem pewna, czy jest to w znaczeniu czasownika, czy
przymiotnika. Zdarzają mi się też błędy interpunkcyjne. Zawaham się
również zanim napiszę „można by” Ale to co ostatnio wyszło spod moich
palców? Napisałam „zdarzać” zamiast „zdążać”; „karze” zamiast „każe” no
i wreszcie ostatnio „po kontach” zamiast „po kątach”. W pierwszej
chwili tych błędów nie zauważyłam, nie podkreślił mi ich też edytor
tekstu. No bo przecież każdy z tych wyrazów istnieje – i coś się zdarza,
i kogoś pokarze (czymś na przykład) no i po kontach też można pobiegać.
Tyle, że nie w tym kontekście ://
Biję
się w piersi. Jedyne wytłumaczenie jakie potrafię znaleźć dla tego
niewybaczalnego zamachu na naszą mowę polską jest takie, żem jest
niewyobrażalnie roztrzepana. Jak jajecznica wręcz. I napisałam te wyrazy
w ten właśnie sposób odruchowo – z pamięci klikając na klawisze i nie
czytając kontekstu. Coś strasznego. Już się boję ile błENdUw zrobiłam w
tej notce :/
A
więc teraz prośba. Jak zobaczycie znowu jakiś błąd popełniony przeze
mnie gdziekolwiek, apeluję o zwrócenie mi na niego uwagi. Jest w
blogowisku kilka strażniczek mowy polskiej podobnych do mnie, więc
wierzę, iż nie omieszkają mi takiego błędu wskazać :)) Z tym, że jak
znowu zrobię jakiegoś byka to nie wiem, czy nie pójdę się gdzieś zapaść,
tudzież zakopać i pisać przestanę skorom tego niegodna.
No dobra, a korzystając z okazji, że już przy ortograficznym temacie jesteśmy, chciałam zaapelować Moje Kochane Ludziki do Was
Otóż są takie błędy, które nagminnie można spotkać na blogach i nie
tylko. Więc może jeśli dziś na te trzy rzeczy zwrócę uwagę , to ktoś
zapamięta, że:
- Rozumieć w pierwszej osobie liczby pojedynczej można tylko i wyłącznie bez ogonka Czyli nie: „*rozumię” lecz „rozumiem”
- Jeśli idziemy to zawsze stąd a nie „*z tąd” a już broń Boże „*stond”
-No i wreszcie coś, na co jestem uczulona. Ludziki Drogie, perfumy są jak drzwi Tak zwane plurale tantumhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Plurale_tantum.
Czy ktoś z Was słyszał, że tam jest jeden drzew? Nie! Tylko jedne drzwi
prawda? No to skąd Wam się bierze jeden perfum, czy jedna perfuma?
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz