Nie będę mówić, że zapeszyłam
Nie, bo to nie chodzio to, że zły los się na mnie wypiął, bo za bardzo
go pochwaliłam. Ale dzisiajsię nie czuję szczęśliwa i mam o to ogromny
żal to tego którego imienia niechce mi się wymawiać a zaczyna się na Ef.
Zepsuł mi radość życia wczorajwieczorem i dzisiaj jestem niesamowicie
wściekła. No i zaliczyłam już ze trzyrazy rozryczkę w biurze. Jak to
dobrze, że nikt akurat mi nie wlazł.
Dzisiaj
ostatnia faza przeprowadzki i nie wyobrażam sobie tego. Że
nibynajszczęśliwszy dzień w życiu i takie tam? Dobre sobie. Chyba się na
czarnoubiorę :/ My się tam do końca lipca pozabijamy. Oto tak właśnie
przepowiadam.Nie ma już odwrotu, więc dobrze, pojadę tam, przewiozę
resztę swoich rzeczy apotem się zobaczy. Chociaż nie powiem, już mi
chodziło po głowie szukanienoclegu na dzisiejszą noc. Ciekawe jak będzie
wyglądał nasz pierwszy wieczór wewspólnym mieszkaniu. Jedno jest pewne,
romantycznej kolacji nie będzie.
Dla
wielu z Was to z pewnością nie do pomyślenia. Cóż, idealnym
związkiemnigdy nie będziemy. A w tej chwili jestem tak naładowana
negatywnymi emocjami,że zastanawiam się, czy przypadkiem nie zamieniam
współlokatorki na współlokatora po prostu. I to takiego, z którym się
absolutnie nie dogadam.
Klamka
zapadła a ja obawiam się, że popełniłam największy błąd swojego życia. A
nie, przepraszam, największy to popełniłam cztery lata temu kiedy mi
się wydawało, że ten osobnik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz