No i się nie udało. Wyrobić się ze wszystkim się nie
udało. Bo chciałam odpowiedzieć ładnie na wszystkie komentarze pod
poprzednią notką, napisać nową a do tego posprzątać całą chatę i
upichcić to i owo. Niestety, mimo, że od wczoraj cały czas coś robię,
czasu mi zabrakło. Tak więc na Wasze komentarze odpowiem jutro. I innym
razem napiszę też notkę o tym, co z moją siostrą, bo to wymaga spokoju i
większej ilości czasu. Teraz powiem tyle, że już wyszła ze szpitala,
miała laparoskopię, a więc nie pocięli jej za bardzo. Teraz jeszcze
czekamy na wynik badania histopatologicznego, chociaż na szczęście
lekarz powiedział, że nie wyglądało to źle. Ale to też wcale nie
oznacza, że wszystko jest całkiem ok. No dobrze, nie będę się teraz
rozpisywać, bo za niecałą godzinę przychodzą do nas goście, no wiecie –
pralkówka
A ja jeszcze muszę się pomalować, wyprostować włosy no i trzeba stół nakryć. Franek się drze na mnie, że mam zostawić ten komputer i generalnie działa mi na nerwy. Trochę się boję czy się ostatecznie na tej imprezie się nie pożremy na dobre i czy go przez balkon nie wyrzucę, bo w tej chwili mam na to ochotę. Mam nadzieję, że impreza się uda, bo towarzystwo przychodzi mieszane:)
A ja jeszcze muszę się pomalować, wyprostować włosy no i trzeba stół nakryć. Franek się drze na mnie, że mam zostawić ten komputer i generalnie działa mi na nerwy. Trochę się boję czy się ostatecznie na tej imprezie się nie pożremy na dobre i czy go przez balkon nie wyrzucę, bo w tej chwili mam na to ochotę. Mam nadzieję, że impreza się uda, bo towarzystwo przychodzi mieszane:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz