Na szczęście jestem osobą, która dość szybko się regeneruje
A to oznacza, że zmęczenie jest z reguły u mnie stanem chwilowym, nie
chronicznym. Kiedy więc napisałam w sobotę, że nie daję już rady, to
akurat odnosiło się to tylko do tego konkretnego sobotniego wieczoru
Ja już tak mam – jestem typowym skowronkiem, a to oznacza, że wstaję
stosunkowo wcześnie, a wieczorem ni z tego ni z owego, zwala mnie z nóg Po prostu w pewnym momencie czuję się niezdolna do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego czy intelektualnego
Mam to po mamie. Chociaż ona to już o 20 zasypia przed telewizorem, ze
mną jeszcze nie jest tak źle, ale to pewnie kwestia czasu
Niestety, czasu ciągle na wszystko mi brak. Nazbierało się mnóstwo
drobiazgów, za które muszę się zabrać, a ciągle dochodzi coś nowego. Nie
lubię tak. Ja to muszę mieć wszystko pod kontrolą – wszystko poukładane
i rozplanowane. Lubię czuć, że zrobiłam to, co sobie na dany dzień
wyznaczyłam i wtedy mogę ze spokojem i bez wyrzutów sumienia odpocząć.
Ale mam nadzieję, ze wszystko wkrótce ogarnę. I oczywiście, macie rację, że czasami trzeba po prostu odpocząć. Ale na szczęście nie mam z tym większego problemu. Raczej zawsze się znajdzie na to trochę czasu Tyle, że ja uważam, że odpoczynek, to bardziej… stan umysłu niż ciała :)) Kiedy wiem, że odpoczywam, od razu czuję się właśnie wypoczęta. A wypoczywać mogę w sposób nietypowy dla innych – na przykład zabierając się za porządki w szafce Lubię segregować swoje szpargały Poza tym, odpoczywam przede wszystkim wtedy, gdy wiem, że ze wszystkim się wyrabiam. Sama ta świadomość wystarcza mi, żebym była zrelaksowana i w miarę wypoczęta. Wypoczywam robiąc to, co lubię, spacer, aerobik, książka, serial, spotkanie ze znajomymi, z rodziną… Nie umiem natomiast odpoczywać nie robiąc kompletnie nic Wtedy mam poczucie, że tracę czas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz