Że
co? Że niby bloguję już trzy lata?? Kiedy to zleciało? Miałam pisać
notkę z okazji drugiej rocznicy istnienia mojego bloga, ale policzyłam
sobie wszystko jeszcze raz i palnęłam się w czoło otwartą dłonią. No bo
to nie druga, a trzecia rocznica już…
I rozpoczynam właśnie czwarty rok…
***
Przy okazji poprzednich rocznic, niektóre z Was upominały się o tort. Otóż, tortu w tym roku także nie będzie!
Z dwóch powodów – po pierwsze dlatego, że dość niefortunnie się ta
moja rocznica zbiegła w czasie ze świętami wielkanocnymi, a po drugie –
choć wiąże się ono ściśle z pierwszym – założę się, że jesteście tak
przejedzone, że mój torcik zmarnowałby się, więc może poczekajmy na
jakąś bardziej okrągłą rocznicę
Ale może zamiast tortu mogłabym poczęstować Was jakąś notką na życzenie?
Może jest coś, co dotyczy mojej osoby i Was interesuje, może coś
chciałybyście o mnie wiedzieć, o coś chciałybyście mnie zapytać? Nie
obiecuję, że zdradzę każdy swój sekret, ale zapytać zawsze warto, więc
jeśli kogoś coś intryguje – pozwalam pytać
***
Cieszę się, że tu jestem. I chociaż od początku tego roku zdecydowanie zmniejszyła się intensywność mojego blogowania i w ogóle mój stosunek do blogowiska też się zmienił, nie mogłabym już teraz normalnie funkcjonować bez pisania
Blogi stały się już częścią mojego realnego życia. Zastanawiam się
czasami, jakby to było, gdybym któregoś dnia, po prostu zalogowała się i
napisała, ze dziękuję wszystkim za uwagę, że było miło, ale to jest
ostatni wpis na moim blogu… I dochodzę do wniosku, że… nic by się nie
stało
Blogosfera istniałaby beze mnie, wszyscy czytelnicy dość szybko
przyzwyczailiby się do mojej nieobecności i wkrótce zapomnieliby o mnie
(nie oszukujmy się! takie są prawa, którymi rządzi się internet:))… Ja
miałabym na pewno więcej czasu, czasami pewnie straciłabym mniej nerwów
Ale… czy ja na pewno potrafiłabym tak po prostu zrezygnować z pisania o
tym, co myślę i czuję? Czy nie byłabym ciekawa co u Was słychać? Czy
nie korciłoby mnie, żeby znowu podyskutować na jakiś temat? Na pewno
mogłabym się zająć mnóstwem innych rzeczy, które lubię robić. Ale czy na
pewno te czynności pozwoliłyby całkowicie zapełnić pustkę, która
pozostałaby po blogowisku? Jak czułabym się z myślą, że mój blog i moje
kredki, po prostu znikają z sieci? Cóż, na razie chyba nie poznam
odpowiedzi na te pytania. Chyba, że coś mi do głowy nagle strzeli
***
Zaczynałam pisać ten blog kompletnie bez pomysłu
I w zasadzie nadal pomysłu na niego nie mam. Zazwyczaj po prostu
siadam i piszę… Ale założenie było takie, że blog będzie po prostu o
mnie. Po tych trzech latach chyba mogę już powiedzieć, że rzeczywiście
tak jest. Prawda jest taka, ze kredki margaretki to dość egocentryczne
miejsce w sieci. Owszem, piszę o Franku, o znajomych, o mojej pracy. Ale
to ja i moje życie mamy być głównym tematem, a że na przykład Franek
jest częścią tego życia, jego obecność na tym blogu jest naturalna.
Nawet gdy poruszam tematy bardziej ogólne, piszę o moich
spostrzeżeniach, wygłaszam własne, bardzo subiektywne opinie. No w końcu
to MÓJ blog i MOJE kredki
Nie może być inaczej, jak o MNIE
JA chyba nie mogłabym być cały czas w centrum uwagi. Ale tak przez
kilka chwil, w czasie, gdy ktoś akurat czyta MOJĄ notkę – czemu nie?
Mogę to wytrzymać :))
***
Ale tak naprawdę, gdyby nie WY, ten blog dawno przestałby istnieć. Przypuszczam, że zwyczajnie by mi się to znudziło. Jest mi bardzo miło, że chcecie czytać to, co piszę, że chcecie ze mną na ten temat rozmawiać, że z Waszej strony spotkało mnie tyle ciepła i życzliwości. Jak co roku, dziękuję WAM wszystkim moi drodzy Czytelnicy. Za to że chcecie tu być, że chcecie komentować, że chcecie tworzyć to miejsce razem ze mną
Że lubicie Margolkę i jej blog na tyle, że uważacie, że zasługuję na takie wyróżnienia jak: Sunshine Award

(o tym, co mnie uszczęśliwia napiszę przy innej okazji) oraz Blog with Heart

Dziękuję Wam. To bardzo miłe
***I jeszcze jedno coroczne postanowienie – blog nadal się nie zmieni
Nadal będzie kolorowy i pstrokaty
Tak już musi być po prostu
Przy okazji poprzednich rocznic, niektóre z Was upominały się o tort. Otóż, tortu w tym roku także nie będzie!
***
Cieszę się, że tu jestem. I chociaż od początku tego roku zdecydowanie zmniejszyła się intensywność mojego blogowania i w ogóle mój stosunek do blogowiska też się zmienił, nie mogłabym już teraz normalnie funkcjonować bez pisania
***
Zaczynałam pisać ten blog kompletnie bez pomysłu
***
Ale tak naprawdę, gdyby nie WY, ten blog dawno przestałby istnieć. Przypuszczam, że zwyczajnie by mi się to znudziło. Jest mi bardzo miło, że chcecie czytać to, co piszę, że chcecie ze mną na ten temat rozmawiać, że z Waszej strony spotkało mnie tyle ciepła i życzliwości. Jak co roku, dziękuję WAM wszystkim moi drodzy Czytelnicy. Za to że chcecie tu być, że chcecie komentować, że chcecie tworzyć to miejsce razem ze mną
(o tym, co mnie uszczęśliwia napiszę przy innej okazji) oraz Blog with Heart
Dziękuję Wam. To bardzo miłe
***I jeszcze jedno coroczne postanowienie – blog nadal się nie zmieni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz