Wczoraj minęło dokładnie pięć lat od dnia, w którym się
poznaliśmy z Frankiem. Ale wstrzymajcie się jeszcze z gratulacjami, bo w
sobotę dowiedziałam się, że nie ma czego świętować…
W skrócie – trafiłam na zły moment, Franka nadal bolał ząb i akurat miał fochy. Byłam w Miasteczku, on w Poznaniu, rozmawialiśmy przez telefon i właśnie wtedy dowiedziałam się, że to dzień jak każdy inny.
Dobra, ja wiem, Franek romantyzmem nie grzeszy. Ja zresztą chyba też niespecjalnie, ale za to jestem dość sentymentalna, a nade wszystko lubię świętować wszelkie rocznice. Franek doskonale o tym wie, a jednak jakoś mu się o tym zapomina… Zrobiło mi się przykro, zwłaszcza, gdy usłyszałam, że miał zamiar spotkać się tego dnia z kolegą. Cóż, zmusić do świętowania go nie mogłam i nawet nie miałam takiego zamiaru. Ale siedzieć w ten wieczór sama w domu też nie chciałam, więc wykombinowałam sobie, że zostanę w Miasteczku, nawet kosztem tego, że w poniedziałek musiałabym wstać przed piątą, żeby dojechać na dziewiątą do pracy
W niedzielę Franek totalnie zmienił front. Po fochach nie było śladu, spotkanie z kolegą odeszło na dalszy plan, stwierdził, że czeka na mnie w domu. No to pojechałam. Franuś przywitał mnie tak:
W skrócie – trafiłam na zły moment, Franka nadal bolał ząb i akurat miał fochy. Byłam w Miasteczku, on w Poznaniu, rozmawialiśmy przez telefon i właśnie wtedy dowiedziałam się, że to dzień jak każdy inny.
Dobra, ja wiem, Franek romantyzmem nie grzeszy. Ja zresztą chyba też niespecjalnie, ale za to jestem dość sentymentalna, a nade wszystko lubię świętować wszelkie rocznice. Franek doskonale o tym wie, a jednak jakoś mu się o tym zapomina… Zrobiło mi się przykro, zwłaszcza, gdy usłyszałam, że miał zamiar spotkać się tego dnia z kolegą. Cóż, zmusić do świętowania go nie mogłam i nawet nie miałam takiego zamiaru. Ale siedzieć w ten wieczór sama w domu też nie chciałam, więc wykombinowałam sobie, że zostanę w Miasteczku, nawet kosztem tego, że w poniedziałek musiałabym wstać przed piątą, żeby dojechać na dziewiątą do pracy
W niedzielę Franek totalnie zmienił front. Po fochach nie było śladu, spotkanie z kolegą odeszło na dalszy plan, stwierdził, że czeka na mnie w domu. No to pojechałam. Franuś przywitał mnie tak:
I tak:
No i co? Nie można było tak od razu? Doprawdy, ja za tym moim facetem nie nadążam. A mówi się, że to kobieta zmienną jest. Franuś powiedział, że był obolały, do tego zepsuł mu się komputer, więc się po prostu nieładnie na mnie wyżył. Mam zapomnieć o tych głupotach, które opowiadał i świętować razem z nim, bo mnie bardzo kocha i cieszy się, że minął kolejny rok, odkąd jesteśmy razem. Cóż, przy tych kolorowych balonikach zaczęłam już mięknąć, a kiedy jeszcze, wygłodniała po podróży, dostałam kolację, stwierdziłam, że mogłabym ewentualnie mu wybaczyć
Spędziliśmy niesamowicie miły wieczór. Siedzieliśmy na balkonie (nie mogło być lepszego miejsca na świętowanie, nieprawdaż? niezorientowanych odsyłam tu i tu) rozmawiając, wspominając i popijając winkiem. Obaliliśmy dwie flaszki. Hmm, mogę Wam powiedzieć, że moja branża nie jest zbyt bezpieczna Ostatnio ciągle mam pod ręką wino Rano oboje obudziliśmy się z dość ciężką głową. Oczywiście wykluczone było, żebym pojechała samochodem, więc musiałam dreptać, a przy deszczu ten spacerek tym razem wcale nie był taki przyjemny Ale cóż, pięć lat trzeba było przecież jakoś uczcić Nawet lekkiego kaca mogłam jakoś przeżyć, a wierzcie mi, wcale łatwo nie było, bo przecież przyszłam do pracy i wszędzie widziałam wino Ale przetrwałam i… przywiozłam kolejny zapas. Franek ostatnio w Ikei specjalny stojak na winko kupił, więc nie mogliśmy pozwolić, żeby stał pusty
Rocznica naprawdę bardzo nam się udała. Franek jeszcze dzisiaj cały czas mówi o tym, jak to wczoraj było miło. I mnie też ciepło na sercu się robi, kiedy o tym myślę Różne były te lata, mamy za sobą wiele fajnych dni, ale też kilka kryzysów, a jednak jakoś tak ciągle trwamy razem. Czasami mam wrażenie, że Dorota i Juzia naprawdę mają rację i po prostu jesteśmy na siebie skazani
Ps. W takie dni jak wczoraj szczęście niemal się materializuje i można je dotknąć, a ja myślę sobie, że w zasadzie to mogłabym tak przez całe życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz