Weekend był naprawdę bardzo udany. Ale jakoś chwilowo
straciłam chęć pisania o tym, jak było miło, po przykrej wiadomości,
którą otrzymałam parę godzin temu
Wszyscy w rodzinie czujemy się bezradni i jest nam żal. A do tego –
zwyczajny szok i niedowierzanie. Na miejscu osoby z centrum wydarzeń,
nie chciałabym, żeby ktoś pisał na ten temat na jakimś blogu i dlatego
właśnie nie wyjaśniam o co chodzi. Przynajmniej nie teraz, może kiedyś.
Żal, żal Nie powiem, że gdybym mogła, wzięłabym to na siebie, ale też nie czuję tej ulgi, którą czasami się odczuwa – że nie mnie to spotkało. Nie, żadnej ulgi.
I tak radość ze wspaniałego weekendu miesza się z ogromnym smutkiem, takim, jaki można odczuwać tylko w sytuacji, gdy naprawdę krzywda dzieje się komuś bliskiemu.
Uśmiech po przeczytaniu kartki z życzeniami od Franka, przyjemne zaskoczenie wywołane prezentem, którego się ani trochę nie spodziewałam, w sytuacji, gdy w ogóle zapomniałam, że jest jakakolwiek okazja – wszystko tylko chwilowe i zaraz gaśnie
Jedna – głupia? bezmyślna? złośliwa? beztroska? – decyzja a zmartwiła tak wiele osób, być może zaszkodziła jednej na całe życie… (Oby nie! ) Są rodziny, w których zmartwienie jednej osoby powoduje, że kilka innych nie może normalnie funkcjonować i dosłownie traci radość życia – już nawet nie z powodu strachu przed tym, co będzie, a zwyczajnie dlatego, że tak bardzo współodczuwamy i tak nam szkoda tej jednej osoby. Nasza rodzina do takich należy. Miała być radość i ulga. Jest zupełnie coś innego.
Zdarzenie zbyt oczywiste, żeby opowiadać ze szczegółami. Zbyt niewiarygodne, żeby opisać jednym zdaniem.
Żal, żal Nie powiem, że gdybym mogła, wzięłabym to na siebie, ale też nie czuję tej ulgi, którą czasami się odczuwa – że nie mnie to spotkało. Nie, żadnej ulgi.
I tak radość ze wspaniałego weekendu miesza się z ogromnym smutkiem, takim, jaki można odczuwać tylko w sytuacji, gdy naprawdę krzywda dzieje się komuś bliskiemu.
Uśmiech po przeczytaniu kartki z życzeniami od Franka, przyjemne zaskoczenie wywołane prezentem, którego się ani trochę nie spodziewałam, w sytuacji, gdy w ogóle zapomniałam, że jest jakakolwiek okazja – wszystko tylko chwilowe i zaraz gaśnie
Jedna – głupia? bezmyślna? złośliwa? beztroska? – decyzja a zmartwiła tak wiele osób, być może zaszkodziła jednej na całe życie… (Oby nie! ) Są rodziny, w których zmartwienie jednej osoby powoduje, że kilka innych nie może normalnie funkcjonować i dosłownie traci radość życia – już nawet nie z powodu strachu przed tym, co będzie, a zwyczajnie dlatego, że tak bardzo współodczuwamy i tak nam szkoda tej jednej osoby. Nasza rodzina do takich należy. Miała być radość i ulga. Jest zupełnie coś innego.
Zdarzenie zbyt oczywiste, żeby opowiadać ze szczegółami. Zbyt niewiarygodne, żeby opisać jednym zdaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz