*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 13 marca 2013

Różnorodność

Wczoraj w pracy nie miałam zbyt wiele do roboty. Można powiedzieć, że trochę sobie bimbałam, choć nie do końca, bo większość czasu spędziłam na poszukiwaniach czegoś w internecie. Czułam się rozgrzeszona, bo naprawdę zbyt wiele się akurat nie działo, a ponadto, te moje poszukiwania - mimo, że związane z prywatną sferą życia, były sprowokowane przez to, co się dzieje w pracy.
W ogóle to nie byłam w najlepszym nastroju. Dołek mnie dopadł, choć wcale nie niespodziewany. Właściwie wcale się mu nie dziwię, ze akurat teraz, bo coraz bardziej dociera do mnie to, że wszystko się dzieje naprawdę. W każdym razie, pomimo dość przyjemnego popołudnia spędzonego ze szwagrem i jego rodziną, mój humor pozostał jednak skwaszony. 
Przyznam, że Franuś zachował się wzorowo, bo kiedy już kładliśmy się spać, przytulił mnie i powiedział, że nie zaśniemy, dopóki mu nie powiem, co mi leży na sercu. Co prawda wiedział, ale chciał, żebym z nim na ten temat porozmawiała i to naprawdę pomogło, bo jednak dobrze słyszeć od niego, że damy sobie radę.

Dzisiaj natomiast było już zupełnie inaczej. Od rana w pracy młyn. Miałam dużo zajęć, musiałam dopilnować osobiście kilku kwestii. Nie mam pojęcia, kiedy minęło mi te osiem godzin. Wszystko działo się szybko. Przez tę dynamikę, zapomniałam nawet zjeść :P Ale przy tym wszystkim miałam bardzo dobry nastrój od samego rana ;) Wszystko wyglądało już nieco lepiej. Do pracy dojechałam bez najmniejszego problemu, pomimo złych warunków pogodowych nie stanęłam w żadnym korku. A potem dojechałam do pracy i w skrzynce mailowej znalazłam wiadomość, która jeszcze dodatkowo podniosła mnie na duchu. 
Właściwie nic się nie zmieniło od wczoraj, ale zdecydowanie mam lepsze samopoczucie. Wszystko wydaje się jakieś łatwiejsze, mimo wszystko. Patrzę z optymizmem na to, co jeszcze wczoraj napełniało mnie ogromnym lękiem. Ten lęk jeszcze na pewno powróci, ale na razie cieszę się chwilą i tym, że jestem w dobrym nastroju :):)

Jakie to dobre, jakie piękne, że każdy dzień jest inny. I ja jestem w jakiś sposób każdego dnia inna.

***
Idzie sobie człowiek na fitness, żeby pojeździć trochę na rowerku, nie ma go raptem godzinę, a tu papieża wybierają. I teraz się ten człowiek wykąpać nie może, bo cały czas czeka. Żeby go jeszcze ciekawość nie zżerała, to może i by odpuścił. Ale jednak zżera i chce zobaczyć na żywo pierwsze wyjście nowego papieża :P
Za chwilę człowiek pobłogosławiony zostanie i w spokoju będzie mógł się umyć :D

32 komentarze:

  1. Pierwszego? To 266 papież.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę?!! :)
      Jestem pewna, że wiesz, że chodziło o pierwsze wyjście.
      Musiałaś się bardzo spieszyć z tym komentarzem, żeby zdążyć zanim poprawię ewidentną pomyłkę :)

      Usuń
  2. no podobno juz go wybrali, ale mnie to akurat malo obchodzi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to właśnie dlatego, że wiedziałam, że wybrali, nie mogłam się wykąpac, bo czekałam aż wyjdzie :)

      Mnie obchodzi - ale przyznam, że nawet nie dlatego, że jestem wierząca.Chyba bardziej dlatego, że to kolejny następca JPII

      Usuń
    2. naszego papieza i tak nikt nie pokona- on pracowal jak Polak- do smierci, tymczasem \niemiec jak to Niemiec- tylko do emerytury:P

      a tak serio- i tak wszyscy wygladaja tak samo, nosza te same sukienki- nic ciekawego:P

      Usuń
    3. Przyznam, że ich sukienki to ostatnia rzecz na która patrzę ;)

      Usuń
  3. Margolka, humor Ci pewnie poprawi, że Twój Franuś takie ważne imię nosi :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :):) Wiesz, że jakoś nie skojarzyłam!?? :D
      No to jest istotne! :)
      Pozdrawiam również

      Usuń
  4. Mnie z emocji głowa rozbolała, naprawdę :) I bardzo mi się podoba ten nowy Papież :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Mnie się też podoba, chociaż jeszcze mógłby trochę bardziej się uśmiechać :) No, ale pewnie był zestresowany.

      Usuń
  5. Różnorodność jest wskazana, chociażby po to, aby po dniach gorszych mogły przyjść te lepsze;)

    My prawie chleb spaliliśmy z wrażenia;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie masz rację!

      Mnie wykipiał sos śmietanowo-serowy :)

      Usuń
  6. mój ojciec się cieszył, ze Papieża szybko wybrali bo mógł mecz oglądać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no rzeczywiście, chwilę później był mecz ;)

      Usuń
  7. No Kochana, ja też akurat na fitnesie byłam :)
    Ale dobry moment wybrali na ogłoszenie bo akurat z zumby przechodziłam na siłownię i jak zobaczyłam ten tłum 'karków' zgromadzony wokół TV w recepcji to już wiedziałam, że chyba biały dym zobaczyli ;)
    Swoją drogą zdziwiona trochę byłam, że te 'mięśniaki' się tym interesują...
    No ale - don't judge the book by its cover!
    Miłego popołudnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, to musiał być ciekawy widok :) Że też nie spojrzałam w stronę monitorów ani tych, którzy się w nie wpatrują :)

      Usuń
  8. No i wybrali :)))

    Lęki i radości - to chyba naprawdę jest/musi być związane z naszym życiem. Może to nie do końca dobre podejście, ale kiedy jest mi dobrze, słodko i spokojnie, wiem, że niedługo musi się stać coś niemiłego, żeby się "wyrównało". Z drugiej strony, kiedy jest źle, wiem, że długo to trwać nie może i w końcu zaświeci słońce. Taka pokręcona nieco filozofia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano wybrali, ale chciałam zobaczyć kogo ;))

      No tak, chyba musi tak być. To jest wpisane w nasze życie i tak chyba jest dobrze, bo przecież równowaga jest potrzebna. Byleby tego niepokojącego za dużo nie bylo.
      Chyba mam podobnie. Nie jest tak, że jak jest dobrze, to cały czas myślę o tym, co się teraz schrzani, bardziej chodzi o to , że czuję lekki niepokój - właśnie przed tym, że teraz będzie musialo się wszystko wyrównać ;) Ale racja, to działa też w drugą stronę

      Usuń
  9. ja też właśnie czekałam wtedy z myciem i nie mogłam powstrzymać łez:)
    Dla mnie to było bardzo wzruszające wydarzenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mnie do tego było bardzo daleko :) Kierowała mną głównie ciekawość :)

      Usuń
  10. Tutaj nowy papież wychodzi a Ty taka nieumyta? Naprawdę, wstyd ;)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdybyśmy mieli same słoneczne dni, nudno by było!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jednak ci faceci się przydają, najlepszym rozwiązaniem jest wyrzucenie tego z siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja wtedy miałam ogromną ochotę na spróbowanie tiramisu, które z K. zrobiłam. :D jak się zebraliśmy do kuchni, to się zaczęło wielkie wyjście i 'biegiem' do pokoju, tiramisu musiało poczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też musiałam zobaczyć transmisję :D w końcu taka historyczna chwila :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, też tak to odbierałam i dlatego chciałam widzieć to na żywo :)

      Usuń
  15. Brak wolnego czasu na rozmyślania zawsze dobrze działa :) To może jest recepta na Twoje dołki i smutki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że jak się człowiek czymś zajmie to i myśli czasem trochę odpuszczą.
      Ale na ten rodzaj smutku, czy też niepokoju chyba nie ma tak prostego lekarstwa ;)

      Usuń