Powinnam już leżeć w łóżku, bo jestem totalnie wykończona, a za cztery godziny wstajemy. Nareszcie się doczekałam, jedziemy na wakacje! Nie byliśmy jeszcze we trójkę na takich prawdziwych wczasach :) Wyruszamy nad ranem nad morze, a dokładnie do Łeby. Bardzo czekałam na ten urlop, bo ostatni czas w pracy bardzo mnie wyeksploatował. Potrzebuję odpoczynku. Potrzebuję dystansu. Zwłaszcza, że po powrocie będzie już inaczej, bo od pierwszego sierpnia zostałam oddelegowana na inne stanowisko.
No właśnie, bo pisałam ostatnio, że za dwa tygodnie powinnam już wszystko wiedzieć i że będę mogła Wam napisać coś więcej o tych zmianach, które teraz są w naszym życiu. Praca jest jedną z nich, chociaż w obliczu tego, co się wydarzyło później, to jakaś bardzo mało istotna wydaje mi się ta propozycja, którą dostałam jakieś dwa miesiące temu. Zaproponowano mi, żebym objęła stanowisko młodszego specjalisty do spraw HR - na razie na zastępstwo, za koleżankę, która jest w ciąży. Uznałam, że to zawsze jakaś szansa na rozwój i nauczenie się czegoś nowego. Miałam tak popracować około 1,5 roku a później, zostać w HR, gdyby firma stwarzała taką możliwość (tego nie nikt nie jest w stanie przewidzieć, bo właśnie zostaliśmy wykupieni przez globalnego giganta i nie wiemy, jakie ma wobec nas plany) powrócić na moje aktualne stanowisko lub poszukać jakiejś posady w HR na zewnątrz, z pomocą mojej obecnej szefowej. Miałam, ale raczej tak się nie stanie, o czym za chwilę...
Ważniejszą sprawą, o której chciałam napisać i którą tak bardzo chciałam się pochwalić jest fakt, że nareszcie kupujemy własne mieszkanie! I to na decyzję z banku o przyznaniu kredytu właśnie czekałam. I się doczekałam. Dokładnie pięć godzin temu podpisaliśmy umowę i w poniedziałek kredyt zostanie uruchomiony. Wszystko nam poszło w tempie ekspresowym, bo miesiąc temu oglądaliśmy mieszkanie, a dwa tygodnie temu złożyliśmy wniosek o kredyt. Bardzo zależało nam, żeby udało się wszystko załatwić do naszego urlopu i udało się, choć łatwo nie było! O szczegółach tego przedsięwzięcia na pewno jeszcze będę pisać. W końcu wszystko dopiero przed nami. Mam nadzieję, ze jak wrócimy za 10 dni to będziemy mogli już odebrać klucze i umówić się na podpisanie aktu przeniesienia własności, czy jak to się tam nazywa. W ogóle zakup tego mieszkania był decyzją dość spontaniczną, ale okazało się, że podjętą w samą porę.
Dokładnie na dzień przed złożeniem wniosku o kredyt dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży, a więc naprawdę czas najwyższy, żeby przeprowadzić się do większego mieszkania. Zorientowałam się dosyć późno, bo przez intensywny i dość stresujący czas w pracy a potem przez zawirowania związane z zakupem mieszkania i załatwianiem kredytu jakoś niespecjalnie zwracałam uwagę na cykl. A jak już zorientowałam się, że okres spóźnia mi się dwa tygodnie to najpierw myślałam, że się pomyliłam w obliczeniach a potem, że stres mi wszystko rozregulował. A tu niespodzianka. Nie powiem, był moment, kiedy myśleliśmy o drugim dziecku, ale jeszcze nie bardzo konkretnie, a później te rozmyślania zeszły na dalszy plan. Ale chyba wystarczyło, żebyśmy stracili czujność :P Nie spodziewałam się chyba, że od myślenia do realizacji droga może być aż taka krótka. Mówi się, że tak naprawdę na dziecko (lub jak w tym wypadku na drugie dziecko) nigdy nie ma dobrego czasu. I na pewno coś w tym jest. Teraz to już sobie myślę, że dobrze się stało, że różnica wieku między naszymi dziećmi będzie optymalna, że właściwie to chyba już trochę tego chciałam i że fajnie, że akurat tak się to ułożyło. Ale na początku byłam przerażona. Zresztą teraz też martwię się tym, jak to się ma do mojej pracy :( Pod tym względem to niestety naprawdę nie jest dobry czas, bo nie będę mogła w pełni wykorzystać tej szansy, którą otrzymałam. W ogóle to się jeszcze nie przyznałam. Po pierwsze dlatego, że sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej i moja szefowa odchodzi a podczas mojego urlopu ktoś inny przejmie jej stanowisko. Po drugie - i to bardziej istotne - w ogóle nie wiem, jak mam to zrobić! Będę zastępować koleżankę, która wkrótce (październik/listopad) rodzi i potem idzie na urlop macierzyński, ale nie za długo to potrwa, bo chwilę później (w lutym) sama będę rodzić... Nie za dobrze to wygląda... Pocieszające jest jedynie to, że nasza firma jest naprawdę prorodzinna, sporo dziewczyn jest w ciąży albo na macierzyńskim, na ścianach wiszą zdjęcia bobasów, a jak raz w przymusowej sytuacji przyprowadziłam Wikinga do pracy, to sam prezes wyszedł, żeby się z nim przywitać :P No, w końcu produkujemy jedzenie dla maluchów, więc im więcej nowych dzieci tym dla firmy lepiej :D Ale nie zmienia to faktu, że nie wiem jak to będzie i stresuję się tą sytuacją. Cóż mogę jednak na to powiedzieć? Widocznie tak miało być...
Serdecznie gratuluję ciąży, mieszkania, pracy :)) A Wiktorek ile już ma lat?:)
OdpowiedzUsuńStała czytelniczka- Kasia
Dziękuje:)
UsuńWiktor ma 2,5 roku;)
No to gratuluję..tego wszystkiego bo sporo rzeczy się nazbierało w ciągu twojej nieobecności;)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Tak naprawdę wydarzyło sie jeszcze więcej podczas mojej nieobecności ale jakoś tak właśnie teraz poczułam -może nie tyle potrzebę co chęć żeby o tym opowiedzieć. Głównie o mieszkaniu, to było bezpośrednim motywatorem, o ciąży jeszcze nie wiedziałam ;)
UsuńGratulacje i to potrójne, ale przede wszystkim ciąży :)
OdpowiedzUsuńJak zdecydowaliśmy, że decyzję o drugim dziecku odkładamy za rok ( wcześniej chcieliśmy starać się właśnie w tym czasie), to od razu zaszłam w ciążę- też jakby straciliśmy czujność;p
gratulacje! W każdym względzie:)
OdpowiedzUsuńŚwietne wieści, gratuluję i... kurcze, tak sobie ostatnio pomyślałam, że pewnie mieszkanie kupujecie, albo może druga ciąża i proszę, jedno i drugie;))
OdpowiedzUsuńgratulacje, niech Wam się wszystko dobrze układa :-)
OdpowiedzUsuńIle nowości! Gratulacje! Własnego mieszkania szczerze zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńCudowne wieści :) Gratuluję! Na pewno wszystko się pouklada :)
OdpowiedzUsuńA tymczasem udanego wypoczynku! :)
Super Gosienko, bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńCiąże podejrzewałam, o mieszkaniu nie pomyślałam ale wspaniale się złożyło!
Pracą się nie przejmuj, ułoży się :)
Same dobre wiadomości :)
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
OdpowiedzUsuńDzieje sie oj dzieje. Super, wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie jak Flo, też mi myśl o ciąży przemknęła ;)
OdpowiedzUsuńNo to trzymam za nas kciuki :) Ciebie, siebie i Flo :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper😀 same pozytywne zmiany. Dziecko,mieszkanie,praca dzieje się...
OdpowiedzUsuńI Ty taka pozytywna mimo tego że taka rewolucja czeka Was w źyciu. Udanego wypoczynku no i tej dobrej pogody życze 😀
Gratulacje :) odnośnie czasu na kolejne dziecko - my mieliśmy dwójkę i absolutnie nie zakładaliśmy opcji, że może nas być więcej. Ba! Całkowicie to wykluczaliśmy :) tylko raz się zapomnieliśmy, ale nie przejęłam się, bo o pozostałe potomstwo staraliśmy się bardzo długo - tym bardziej byłam zdziwiona, że jestem w ciąży :) kiedyś ktoś mi powiedział, że dzieci same wybierają czas przyjścia na świat i coś w tym jest :) dzisiaj W. ma 4,5 miesiąca i nie wyobrażam sobie, że mogłoby go zabraknąć :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że tym razem będzie dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńSame nowości. :) Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńno ty to umiesz budowac napięcie :)
OdpowiedzUsuńJadna zmiana goni drugą i to rzeczywiscie WIELKIE zmiany :)
Bardzo się cieszę i gratuluję!!
I serdecznie gratuluję tych wszystkich zmian :-D
OdpowiedzUsuńMargolka gratuluję i ściskam :*
OdpowiedzUsuńŚwietnie się Wam ułożyło z tymi zmianami - i z mieszkaniem, i z ciążą. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!!! No i myślę, że to wszystko się dzieje w najlepszym dla Was czasie. :)
Tak sobie pomyślałam, że jeśli zmiany - to na pewno w pracy, a nuż, może ciąża? :)
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Wami - i z Maleństwa, i z mieszkanka :) a jeśli chodzi o pracę, to na pewno wszystko pomyślnie się poukłada :)
Ale wieści! Gratulacje i dzieciątka, i mieszkania, i trzymam kciuki, żeby z pracą również się poukładało. Jak najlepiej dla Was! :)
OdpowiedzUsuńudanego urlopu Wam życzę również i pozdrawiam serdecznie!
A my nie tak dawno wróciliśmy z Łeby, tak więc macie nasze miejsce na plaży ;) Gratuluję wszystkich pozytywnych zmian :) Czytam sobie od czasu do czasu Twój blog z bloga Asi Sz - miskapelnasmiechu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitaj !
OdpowiedzUsuńZmiany na dobre, to tylko się cieszyć:)
I u mnie zmiany, już za 2 dni pierwszy ślub i wesele dziecka!
Serdeczności zostawiam dla Was i powodzenia:)
Gratuluję potrójnie więc! Ufam, że zwłaszcza w pracy się ułoży, tym bardziej, że, jak piszesz firma prorodzinna jest, więc należy się spodziewać, iż problemów nie będę stwarzać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pogoda Wam dopisuje, bo na wczorajszych telewizyjnych relacjach ludzi w kurtkach, nie kurteczkach, widziałam.
jak wrócić to tylko w stylu Margolki - z wielkim przytupem ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję takich zmian w życiu! idzie lepsze! a na pewno piękne! ;)
gratuluje i bardzo się ciesze :) Ciekawe czy ten rok będzie dla Margolek ciążowy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fajnie, że jesteś. Wiele zmian u Was, miejmy nadzieję, że wszystkie wyjdą na dobre. I gratulacje z powodu ciąży oraz mieszkania. No i czekam na dalsze wieści 😊
OdpowiedzUsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńJUż nie wierzyłam, że tu powrócisz, a dziś klikam i taka niespodzianka! A raczej cała góra niespodzianek... Powodzenia, Margolko!
OdpowiedzUsuńGratulacje serdeczne Margolciu dla Was :* Wszystko się poukłada dbaj o Was
OdpowiedzUsuńKochana, serdeczne gratulacje ;* na pewno wszystko się ułoży i będziecie szczęśliwi, trzymam za Was mocno kciuki i przesyłam gorące uściski ;*;*;*
OdpowiedzUsuńGratuluje 😊
OdpowiedzUsuńJak.sie czujesz???
OdpowiedzUsuńPuk puk?
OdpowiedzUsuńpuk? jest tam kto
OdpowiedzUsuńNormalnie nie nadążam czytac ;)
OdpowiedzUsuńMargolnci wesolych świąt i samych dobrych dni w nowym roku