*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 17 kwietnia 2013

Koniec tego dobrego

Niewiele dzisiaj zostało z mojego pozytywnego nastawienia, które towarzyszyło mi w ostatnich tygodniach. Chyba nie wiedziałam tak naprawdę, co to wszystko oznacza. Nie pomagają zapewnienia Franka, że będzie dobrze i wszystko sobie poukładamy. W tej chwili jakoś nie potrafię w to uwierzyć. Chyba tak naprawdę po raz pierwszy uświadomiłam sobie, że już nic nie będzie takie samo, że kończy się coś bardzo ważnego i znowu mam myśli, że na dobre opuściło mnie to poczucie szczęścia, które towarzyszyło mi przez długi czas - ostatni raz w pierwszych dniach tego roku. Jestem przerażona i załamana świadomością, że przede mną tak naprawdę ostatni "normalny" tydzień. Później wszystko się zmieni.
Echh, lepiej pójdę już spać. Przynajmniej tyle dobrze - jedna nieprzespana noc i teraz jestem wykończona. Na tyle, że stępiło to moje odczuwanie i wysuszyło kanaliki łzowe. Teraz myślę tylko o tym, żeby przyłożyć głowę do poduszki i pogrążyć się w błogim śnie. Szkoda, że jutro trzeba będzie się z niego obudzić.

55 komentarzy:

  1. (?) Margolko trzymaj się i nie dawaj duuża buźka:****

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam za Was mocno kciuki. Poukłada się, pamiętaj, że nie jesteś sama:* Życzę Ci dużo sił i odrobiny optymizmu!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyda się, bo na razie jestem wszystkim mocno zmęczona i zestresowana.

      Usuń
  3. Hm... W takim razie życzę Ci mocnego i pokrzepiającego snu. I oby jutro obudziło Cię w dużo dużo lepszym, bardziej pozytywnym nastroju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamtej nocy naprawdę spało mi się dobrze - to była jedna z ostatnich nocy tak dobrze przespanych, bo ostatnio to już niestety różnie bywa.

      Usuń
  4. Ja też boję się życiowych zmian, wbrew horoskopowi dla Bliźniąt. Ale w sumie zmiany zwykle mi wychodziły na dobre...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wypoczęłaś? :) Mam nadzieję, że po dobrej nocy i humor lepszy wrócił i dobre nastawienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było trochę lepiej, ale obawiam się, że teraz już ciągle towarzyszyć mi będą emocjonalne huśtawki.

      Usuń
  6. Kończy się coś bardzo ważnego, ale jednocześnie zaczyna się coś, co nie będzie mniej istotne, bo to wciąż Wasze wspólne życie. Wiem jak się takie zmiany przezywa i tak naprawdę żadne słowa pocieszenia tutaj nie pomogą, po prostu trzeba przetrwać trudniejszy czas aby potem mogło być lepiej. Wiem, że sobie poradzicie, Ty też wiesz, chociaż teraz łatwo na pewno nie będzie;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie.. Nie jest. Ten brak spokoju mnie dobija, naprawdę. A to przecież dopiero początek i najgorsze przed nami.

      Usuń
  7. Dasz radę kochana, to co nowe i nieznane jest zawsze trochę straszne, ale nie takim wyzwaniom stawiałaś już czoła. A poza tym, masz w tym wszystkim ogromne wsparcie Franka. Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję.. Bo na razie jakoś w ogóle tego nie czuję niestety.
      Masz rację, różnie już w życiu bywało, ale szczerze mówiąc, to chyba jednak jest największe wyzwanie, jakie dotychczas miałam przed sobą.

      Usuń
  8. Im bliżej godziny zero, tym emocje większe i wielkimi krokami nadchodzi ten moment zmian... Wiem, że łatwo się mówi - poradzicie sobie i dacie radę, gdy taka mieszanka uczuć w środku, bo lekko nie będzie, ale z czasem coraz lepiej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby.. Na razie jeszcze nie widzę tej świetlanej przyszłości.

      Usuń
  9. nieznane zawsze przeraza, ale pozniej zazwyczaj okazuje sie, ze nie taki diabel straszny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, niemniej jednak teraźniejszość jest przerażająca.

      Usuń
  10. Oj Margolka nie jest dobrze, widzę. Ale zupełnie nie wiem jakich użyć słów pocieszenia, może tylko to, że nigdy nie jest tak źle jak nam się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, są takie sytuacje, kiedy po prostu nie da się pocieszyć - a i ja nie oczekuję tego od Was. Wiem, że muszę się z tym wszystkim po prostu uporać.
      Dziękuję.

      Usuń
  11. Wiesz Kochanie - myślę, że najważniejsza w tym wszystkim jest świadomość, że to zupełnie naturalne mieć tyle wątpliwości przed tak wielką zmianą w życiu.
    Ja dopiero teraz - po półtora roku - zaczynam zupełnie świadomie się cieszyć z porzucenia Irl na rzecz Pl :-)
    Właśnie jestem w Poznaniu gdybyś jednak chciała się spotkać.
    A na razie przytulam do serduszka i jestem z Tobą myślami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że to naturalne, ale i tak - przede wszystkim bardzo trudne. I męczące. Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio byłam tak zestresowana jak w ostatnich dniach. CHciałabym bardzo, żeby wszystko się jakoś ustabilizowało.

      Jak wiesz, nie było to spotkanie niestety możliwe... :(
      Dziękuję!

      Usuń
  12. głowa do góry,nie daj się żadnemu czarnowidztwu...

    OdpowiedzUsuń
  13. Na drugi dzień wszystko nabiera innego koloru, dystansu do sytuacji. Myślę, że u Ciebie też tak jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, było lepiej. Chociaż teraz w ogóle nie mam dobrego czasu, więc te kolory nie są szczególnie pozytywne.

      Usuń
  14. Zdecydowanie nie ma nic fajnego w takiej niepewności kolejnych dni, nawet jeśli wiemy co nas czeka. Ale zawsze nieznane, czy to, przed czym się wzbraniamy wygląda źle zanim faktycznie nastąpi. Oby to, co ma przyjść szybko okazało się pozytywne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie to będzie, pewnie okaże się dopiero za kilka tygodni/miesięcy - a pewnie w ostatecznym rozrachunku nawet lat. Ale tak naprawdę najbardziej boję się teraźniejszości niż przyszłości, bo co do tej drugiej, wydaje mi się, że się wszystko ułoży. Tylko teraz będzie trudno.

      Usuń
  15. Pozostaje tylko wierzyć. Wiara czyni cuda ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem o co dokładnie chodzi ale trzymaj się kochana:P

    OdpowiedzUsuń
  17. Można tylko powiedzieć: trzymaj się, o cokolwiek chodzi, jakoś sobie wszystko poukładasz.

    OdpowiedzUsuń
  18. ech..cokolwiek się dzieje, musi się ułożyć ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Nieznane zawsze trochę nas przeraża, ale koniec końców najczęściej okazuje się, że zmiana nie była aż tak straszna. Choć nie wiem o co chodzi to macie siebie i na pewno sobie poradzicie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z perspektywy czasu możliwe, że tak będzie, ale póki co, wszystko jest przerażające.

      Usuń
  20. Przetrwasz. Wiesz, ze wszystko mija. A zmiany to Twój- Wasz wybór, więc teraz pozostała konsekwencja. To naturalne, ze są gorsze dni, zmienne nastroje, w końcu żal za "starym" to naturalna rzecz, jak obawa przed "nowym".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem.. Tylko kiedy minie? Na razie średnio się w tym wszystkim odnajduję, a przecież to dopiero początek.

      Usuń
  21. Kochana, co się dzieje? Napisz coś więcej, bo jedyne co możemy to domyślać się o co chodzi i powiedzieć, że będzie dobrze... Z jednej strony - na pewno będzie dobrze, ale z drugiej chciałabym móc Cię jakoś bardziej wesprzeć, niż tylko takim gadaniem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu nie czas na to. Nie mam kiedy pisać, a to nie są sprawy, które chciałabym załatwiać po łebkach.

      Usuń
  22. Życie kołem się toczy i potrzebne są te gorsze dni by móc docenić to co dla nas cenne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, gorzej, kiedy się cały czas doceniało to, co było.

      Usuń
  23. ja też mówię, że jakoś to sobie poukładacie i będzie dobrze. a jak już dwie osoby to mówią (ja i franek, i pewnie wszystkie inne wspierające cię blogerki) to tak musi być. trzymaj się ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Życie doświadcza nas na wiele sposobów, ale ważne, żeby być w takich sytuacjach razem. Niestety każda sielanka kiedyś ma swój kres i trzeba się zmierzyć z problemami.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kochana, jesteś silną babką, poradzisz sobie nawet z taką rewolucją życiową. Ale wiem, że potrzebujesz czasu, że nie można tak z dnia na dzień uznać, że to dobra decyzja i zacząć się cieszyć tym wszystkim, co takie nowe. Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej nauczyła się czerpać z tego radość :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można niestety i pewnie jeszcze długo potrwa, zanim będę mogła to stwierdzić (obym w ogóle uznała!) Na razie wszystko mnie męczy i trochę przeraża.

      Usuń
  26. Nie poddawaj się! Zmiany są trudne ale czasem nieuchronne.
    Dobrze, że macie siebie!
    3maj się!

    OdpowiedzUsuń