Ale ze mnie zdolna dziewczynka, prawie ze wszystkim się wyrobiłam
Wszyscy już obkupieni. Prezenty prawie zapakowane.Właściwie to już w
sobotę załatwiłam wszystkie. Franusiowi kupiłam te dżinsy. Udało nam
się znaleźć bardzo fajne za 120 zł. Niech mi ktoś wytłumaczy jaki jest
sens kupowania spodni droższych niż 200zł??? Przecież one z reguły wcale
nie są trwalsze od tych tańszych! Ciężko nam było znaleźć to, co
chcieliśmy, ale konsekwentnie omijaliśmy te kosztujące prawie dwie stówy.
W końcu postanowiłam się udać do sklepu, gdzie nie trzeba płacić za
zagraniczną markę, czyli do naszego polskiego Big Stara. I nie zawiodłam
się. Dzięki temu, mogłam Frankowi jeszcze coś dokupić, bo przeznaczyłam
na prezent dla niego około 200 zł. I dostanie wyjęczaną grę komputerową.
Chciałam mu do tych spodni zrobić jakiś prezent niespodziankę, ale tak
jęczał o tą grę, że stwierdziłam, że chyba się z niej bardziej ucieszy
niż z niespodzianki…Dzieciaczek z niego co?
I dobrze, niech się czasem pobawi Wczoraj pojechaliśmy po grę. Sama
nie wiedziałabym co mu wybrać.Najchętniej to już by ją sobie wziął, ale
się uparłam. W zeszłym roku uległam –kupiłam mu miesiąc przed świętami
portfel, który sam sobie wybrał i od razu zaczął nosić. W tym roku się
nie ugnę! I spodnie i grę zobaczy w Wigilię! Zanim pojadę, oddam
zapakowane prezenty jego rodzicom na przechowanie
Zresztą ja od niego też już dostałam prezent, ale umówiliśmy się, że do Wigilii ich nie ruszamy.



A poza tym załatwiłam dzisiaj wszystkie zaległości. W pracy wszystko
zamknęłam, załatwiłam wszystkie możliwe biblioteki, posprzątałam
kuchnię, a co najważniejsze, prawie się spakowałam. Nienawidzę tego i
zawsze zajmuje mi to mnóstwo czasu, ale dziś się sprężyłam i prawie
wszystko już mam. Teraz lecę na hiszpański jeszcze jakąś kartkówkę
napisać i po powrocie dokończę pakowanie. Eh, a jutro o tej porze będę
już w domku

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz