Kiedy była u nas Dorota, tradycyjnie kupiłyśmy sobie na spółkę jakąś odmóżdżającą gazetkę. Dorota wzięła się za przeglądanie jej i przeczytała mi mój horoskop:
"Jeśli jeszcze nie znalazłaś satysfakcjonującej pracy, to w ciągu najbliższych dni może się to zmienić. Tylko nie pomijaj żadnej sensownej propozycji! Dobry dzień na negocjacje to wtorek"
Może czas zacząć wierzyć w horoskopy :P
Ps. Ze zdrowiem lepiej. Mnie przeszło już wczoraj, Frankowi dzisiaj. Tylko Wiking biedny jeszcze ma biegunkę, ale za to już nastrój dziś zupełnie nie chorobowy i zachowuje się, jakby nic mu nie dolegało. Chcieliśmy z nim pójść do lekarza, ale nie było już miejsc :/ Franek poszedł i bardzo stanowczo zażądał, żeby zapisali Wikinga wobec tego na jutro (normalnie nie można się tak zapisywać) i przeszło. Najwyżej pójdziemy, jeśli nadal mu nie przejdzie. Ale apetyt też już mu wrócił, znowu kradnie nam z talerzy, więc to dobry znak :)