*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

piątek, 12 października 2012

A mnie jest szkoda lata

Ech, jakoś tak nie mam co zrobić ze sobą w ten piątkowy wieczór. Głupi jest jakiś. W pracy siedziałam aż do szóstej :/ Mój kolega zrobił błąd i pojechał do domu a później ja siedziałam i odkręcałam wszystko, żeby się nie narobiło jeszcze gorzej. Zła byłam :/ Nie na niego - każdemu się może pomyłka zdarzyć, zresztą całkiem niedawno zrobiłam coś podobnego, choć nieco mniej odkręcania było, bo się od razu zorientowałam. Ale na sytuację byłam zła. Mam mnóstwo pracy i nie wiem, jak się ze wszystkim wyrobię w jeden tydzień. W dodatku piątek, a ty siedź człowieku i pracuj dłużej. Potem zapomniałam jeszcze telefonu i musiałam wrócić. Ostatecznie prawie po ciemku na rowerze wracałam.
A potem przyjechałam do domu i zamiast miłego, relaksującego wieczoru, spędzam wieczór byle jaki. Nic mi się nie chce - nawet relaksować mi się nie chce. A Franek poszedł spać już o 20 i być może nawet poszłabym w jego ślady, gdyby nie to, że jednak szkoda mi tego wieczoru.
Ach ten Franek! Bo to na pewno wszystko przez niego! Jakby on miał lepszy nastrój, to i ja bym miała :)

A tak z innej beczki: pogodę w tym roku po...rypało no! Kto to widział, żeby w pierwszej połowie października było tak zimno! Ja tego nie pamiętam, więc albo tak nie było, albo mam słabą pamięć. A nawet jeśli to drugie, to i tak uważam, że nie powinno być tak zimno! Jeszcze mnie zdąży wytelepać przez kolejne pięć miesięcy :/ Pięć miesięcy!! Toż to kawał czas!
Przypomniała mi się dzisiaj piosenka, którą słyszałam w sierpniu... Pamiętam, że to było rano w mieszkaniu teściów, bo akurat tam pomieszkiwaliśmy. Byłam w łazience i akurat puścili sobie taką pioseneczkę... Wtedy to się nawet przyjemnie jej słuchało, dzisiaj już nie aż tak bardzo....:

Moja żona mnie dzisiaj skrzyczała, powiedziała, żem mazgaj, że głupi.
Że ze wstydu się za mnie rumieni, kiedyż wreszcie zmądrzeję już raz.
A na śmiesznym tle sprawa powstała: poprosiłem, poziomek niech kupi.
- Zdziecinniałeś - powiada - w jesieni?
- To już jesień? Jak leci ten czas!

I westchnąłem: no patrz, już po lecie, po wakacjach, po słońcu, mój Boże!

Już się zacznie szaruga na świecie, no, jasnych spodni już chyba nie włożę.
Pewnie deszcze się zaczną i słota, na to ona, przepraszam, idiota!
Uśmiechnąłem się, mów sobie zdrowo, ty wiesz swoje, a ja swoje wiem.

Bo mnie jest szkoda lata i letnich złotych wspomnień,

Niech mówią: głupi, o mnie, a mnie jest żal.
Za oknem szaro, smutno, a jeszcze przed miesiącem
Pogoda, zieleń, słońce, naprawdę żal.

To tak jak gdyby ktoś najdroższy nagle odszedł

I zabrał radość, uśmiech, a zostawił łzy.
Bo mnie jest szkoda lata i ludzi żal, i nieba,
Po którym płyną smutne jesienne mgły.

Człowiek pensję ma bardziej niż marną: tysiąc złotych miesięcznie - niewiele.

Ale w lecie, tych tysiąc, to suma! Można za nią jak król jakiś żyć.
Słońce grzeje, opala za darmo, Wisłę gratis masz w każdą niedzielę,
Ptaki dają bezpłatne koncerty, nawet nie chce się jeść ani pić.

Jesień, owszem, jest piękna, bogata, bardzo urozmaicona i pełna kolorów.

Ale gdzie, gdzie jesieni do lata, do lipcowych, sierpniowych wieczorów!
Już niedługo i zima przyleci, pełna śniegu, zawiei, zamieci.
A mnie w głowie poziomki i głupstwa, jakiś koncert i Wisła, i las.

A mnie jest szkoda lata i letnich złotych wspomnień,

Niech mówią: głupi, o mnie, a mnie jest żal.
Za oknem szaro, smutno, a jeszcze przed miesiącem
Pogoda, zieleń, słońce, naprawdę żal.

To tak jak gdyby ktoś najdroższy nagle odszedł

I zabrał radość, uśmiech, a zostawił łzy.
Bo mnie jest szkoda lata i ludzi żal, i nieba,
Po którym płyną smutne jesienne mgły. 



Tyle, że ten październik to już prawie zimę przypomina, a nie jesień. Aaaale, z drugiej strony - niech sobie będzie zimno! Ja i tak zaraz wyjeżdżam. Dzisiaj kurier przywiózł nam bilety. I za dziewięć dni lecimy sobie, jak te ptaszki, do ciepłych krajów. 
A tak w ogóle to wcale nie mam takiego skwaszonego nastroju, jak wynikałoby z notki :) Tak mi się po prostu napisało, bo mam ochotę pomarudzić, ale w gruncie rzeczy nie jest najgorzej ;)

Ps. Marudo, nie mam pojęcia dlaczego Twój komentarz się nie opublikował, zwłaszcza, że dostałam powiadomienie o nim i jego treść na maila! Odpowiadam więc tu, że w zasadzie nie wiem, co więcej mogłabym napisać o tych oczepinach ponad to, co napisałam w odpowiedzi na komentarz Poli (nie wiem, czy czytałaś, ale tak się domyśliłam) :) Chyba, że masz jakieś konkretne pytania? A co do zdania na temat "w ogóle całej otoczki" to miałam po prostu na myśli zabawy towarzyszące oczepinom, które opisałam - tak jak obtańcowywanie panien i kawalerów i "test zgodności" :) 
Ps. 2 No to już mi M. wytłumaczyła, co się stało i przy okazji znalazł się Twój komentarz sprzed miesiąca ;)