*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 24 grudnia 2008

O magii, której doświadczam.

Zawsze z niecierpliwością oczekiwałam na święta. Ten czas kojarzył mi się ze wszystkim, co miłe, przyjemne i radosne. I te uczucia były od zawsze dla mnie jak najbardziej naturalne. I uniwersalne – wydawało mi się, że wszyscy tak odbierają święta. A ostatnio, nie wiem, może to było dwa lata temu, zostałam oświecona. I dowiedziałam się, że istnieją osoby, którym święta nie kojarzą się z niczym przyjemnym, ba, nawet serdecznie ich nie znoszą. W tym roku jeszcze bardziej uderzyło mnie to zjawisko, bo przeglądam Wasze blogi, komentarze pod Waszymi postami i widzę, że takich osób, które z niechęcią czekają na Wigilię i święta jest naprawdę dużo. O słodka naiwności! :) Gdzie ja się uchowałam? :) W każdym razie nadal mnie to zdumiewa.

Dla mnie święta to zawsze był ten długo wyczekiwany okres wolny od szkoły, a teraz od pracy. Mogłam nareszcie trochę odpocząć i mimo, że zawsze i tak w tym okresie się uczyłam, to miałam też czas na robienie tego, co lubię najbardziej. Mogłam też odpocząć psychicznie – od zmartwień związanych ze szkołą i koleżankami. Ale przede wszystkim był to okres kiedy nareszcie mogliśmy całą rodziną spędzić ten czas razem w domu. Dostawałyśmy z siostrą często jakieś gry pod choinkę i potem razem z tatą i wujkiem (przede wszystkim, ale również z mamą i dziadziem czasami) przez kolejne cztery dni non stop graliśmy: to w bitwę morską, to w „zgadnij kto to”, to w MDK (gra komputerowa) i tak dalej i tak dalej. Zostało nam to, bo w zeszłym roku tacie kupiliśmy Scrabble i resztę świąt spędziliśmy na grze :) Nigdy święta nie kojarzyły mi się z niechcianymi nasiadówkami u rodziny, nudnymi rozmowami, fałszywymi uśmiechami. Nigdy. Raczej odczuwałam radość z tego, że jechaliśmy odwiedzić babcię, a u niej spotykałam się z kuzynostwem, ciociami i wujkami. Uwielbiałam to. 
 
Teraz oczywiście święta oznaczają dla mnie przyjazd do domu. Babci już nie ma, więc święta spędzamy w stałym gronie: siostra, mama, tata, dziadziu i wujek. No i Roki :) i nigdzie nie wyjeżdżamy. Dni świąteczne spędzamy razem, ciesząc się prezentami i jedzeniem :) Święta to dla mnie czas zadumy. Zawsze wieczorem, zanim wybiorę się na Pasterkę wspominam wszystkie wcześniejsze święta, jakie tylko mi przyjdą do głowy. Każde kojarzą mi się z jakimś wydarzeniem. Pamiętam święta sprzed piętnastu lat, kiedy jeszcze była z nami babcia – mama mamy. Wtedy jeszcze wierzyłyśmy w Aniołka, który przynosił nam prezenty i zostawiałyśmy dla niego na stole coca colę, albo kutię. Jakie byłyśmy zdumione, że wszystko zjadł! Wujek do dzisiaj wspomina jak na siłę wciskał to w siebie bo obfitej wieczerzy :) Później przyszły święta, kiedy przyjeżdżała do nas druga babcia – mama taty. W tych czasach już Rokuś był z nami i zawsze leżał pod stołem „ubrany” odświętnie – z kokardą na szyi:) Pamiętam Wigilię z moim pierwszym chłopakiem, kiedy razem szliśmy na Pasterkę. Wspominam też smutniejszą Wigilię – pięć lat temu, kiedy dzień wcześniej pochowaliśmy babcię, która zmarła 19 grudnia. Pamiętam jedyną Wigilię, której nie spędzałam z rodziną. Dwa lata temu byłam w Hiszpanii i nie opłacało mi się przyjeżdżać na święta. Wiele tych Wigilii pamiętam i każda jest w jakiś sposób szczególna dla mnie. Kiedy tak rozmyślam o tych wszystkich, którzy nie lubią świąt, myślę sobie, że mam wyjątkowe szczęście. Szczęście, które jeszcze niedawno było dla mnie czymś najbardziej oczywistym na świecie. Mam nadzieję, że ta magia, będzie towarzyszyć mi zawsze. Wam również tego życzę. Osobom, które nie wierzą w tę magię, życzę aby kiedyś doświadczyły tego cudu Bożego Narodzenia i takiej atmosfery, z którą ja kojarzę święta.

Życzę Wam wszystkim Moje Drogie zdrowych, spokojnych, radosnych świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w miłej atmosferze. Życzę Wam chwili zadumy i pozytywnej refleksji nad sobą, swoim życiem. Życzę Wam pysznej wieczerzy i niewielu dodatkowych kilogramów po niej:) Życzę kolorowej choinki i wymarzonych prezentów pod nią. Przede wszystkim życzę Wam dużo miłości i niech ten czas będzie niezwykły.