Wiecie, co to siła
autosugestii prawda? I słyszałyście z pewnością o pozytywnym myśleniu i
afirmacjach. No więc dzisiaj będzie post afirmacyjny. Siebie będę
afirmować

Bo
tak sobie myślę… Całkiem niezły ze mnie materiał na pracownika. Dobrego
pracownika dodam. Mam wyższe wykształcenie i nadal się kształcę, w
dodatku w innej branży. Znam doskonale angielski, po hiszpańsku mogę
załatwić wszystko, a jak trzeba będzie to i po niemiecku się dogadam.
Wiem, że wielu moich rówieśników dopiero po studiach miało okazję
rozwinąć się zawodowo, ja zaczęłam już na drugim roku studiów dziennych.
Mam więc to, czego większość pracodawców potrzebuje – doświadczenie.
Pracuję już ponad cztery lata i przez ten czasu nauczyłam się bardzo
dużo. Jestem świetna w organizacji pracy biurowej – mała
księgowość,administracja dokumentów, przyjmowanie pracowników,
zarządzanie gospodarką magazynową i praca asystencka.
Do
tego jestem bardzo pracowita i rzetelna. Zrobię wszystko, co należy i
potrafię wykazać się inicjatywą – nie trzeba nade mną stać i pokazywać
mi palcem, co jeszcze mam zrobić. Moim atutem jest też dobra organizacja
pracy, potrafię sobie tak wszystko rozplanować, że generalnie się
wyrabiam. I odporność na stres – to moja mocna strona. W środku mogę
wariować, ale na zewnątrz umiem zachować pozory – przed egzaminami na
studiach wszyscy zazdrościli mi spokoju, a ja bałam się jak nic. Ale
stres nigdy mnie nie paraliżuje, co najwyżej mobilizuje.
No, kto by mnie nie chciał, prawda?

Dobrze,
to teraz będę sobie to wszystko codziennie pięć razy dziennie powtarzać
i zabiorę się za wysyłanie cefałek. Może naprawdę zrobię na kimś
wrażenie
A tymczasem nadal będę sobie chodzić do pracy do mojego ulubionego
biura, pracować z moim ulubionym szefem i nadal będę dawać z siebie to,
co najlepsze.

***
Nikt
nie lubi samochwał, więc nie gniewajcie się na mnie za ten post, ale
czasami warto, żeby człowiek sam siebie docenił. Postanowiłam, że sama
siebie dowartościuję wypisując to, co we mnie dobre. Jak mi się coś nie
uda, jak będę się czuła do niczego, to sobie wrócę do tej notki i będę
czytać, czytać i czytać, aż uwierzę

Wady oczywiście też mam, ale to ma być post afirmacyjny, więc ten aspekt chwilowo pominę.
Ps. Jeśli czyta to jakiś potencjalny pracodawca, proszę o oferty — ramka „napisz do mnie”
