*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 12 listopada 2008

Różne różności.

No to przeżyłam :) Mało tego, było bardzo przyjemnie. Rodzice przyjechali z małym poślizgiem, więc mieliśmy trochę mało czasu, a mama chciała jeszcze przejść się po sklepach, zrobić jakieś zakupy. W efekcie zdążyliśmy oblecieć tylko C.H., w którym pracuję. Ale nie było nic ciekawego. Tylko tacie udało się kupić spodnie, które zostały komisyjnie zatwierdzone przez żonę i córkę :) A potem przyszedł czas na kolację. Wbrew moim obawom od samego początku było miło. Tematów nie zabrakło :) Mieliśmy iść na krótko a zasiedzieliśmy się ponad cztery godziny. Rodzice się dogadywali. Ale w sumie dlaczego mieliby się nie dogadać, skoro ja lubię i swoich i Franka, i on też. To znaczy, że fajni ludzie są nie? :) Tato Franka to w ogóle otwarty człowiek, więc się nawet parę razy pomylił i do moich na „Ty” się odezwał. Ale to chyba dobry znak. Teraz to nawet żałuję, że nie mamy okazji częściej się spotykać, bo chyba by się polubili. No to pierwsze koty za płoty i to jeszcze w przyjemnej atmosferze.

A poza tym wczorajszy dzień upłynął mi bardzo miło. W Poznaniu 11 listopada to nie tylko Święto Niepodległości, ale również święto miasta, a konkretnie imieniny ulicy Św. Marcin. Co roku ten dzień jest hucznie obchodzony  trochę na wesoło, a trochę na poważnie – żeby było też patriotycznie. Poza tym w ten dzień Poznaniacy szczególnie zajadają się rogalami marcińskimi. Nie będę wyjaśniać co to za rogale, a zainteresowanych odsyłam na
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rogal_%C5%9Bwi%C4%99tomarci%C5%84ski.
Prawie cały dzień spędziłam na mieście. Najpierw poszłam z rodzicami na długi spacer  i tak doszliśmy na ulicę Św. Marcin, gdzie miała zacząć się coroczna parada. Zainteresowanych również odsyłam :)

Pogoda w tym roku wyjątkowo dopisała, więc ludzi było mnóstwo. Nie przepadam za tłumami, ale wreszcie chciałam zobaczyć tą paradę, bo, wstyd się przyznać, mimo, że mieszkam tu już piąty rok, to jeszcze nie miałam tej przyjemności :) Podobało mi się bardzo. Po południu niestety rodzice musieli już jechać i znowu zostałam sama jak ta sierotka. Ale nawet nie przechodziłam tym razem przez syndrom przedszkolaka, bo nie miałam czasu :) Jak pojechali, poszliśmy z powrotem z Frankiem na miasto, gdzie trwał koncert T-Love a potem był pokaz sztucznych ogni. Jednym słowem cudowny długi weekend z przerwą na pracę w poniedziałek :) 
 Niestety dziś musiałam już wrócić do szarej rzeczywistości. W pracy trochę zaległości się zdążyło nazbierać, ale najgorsza ta nieszczęsna prezentacja sobotnia. Już mi się nawet nie chce o niej myśleć. Uhhh, teraz marzę tylko o tym, żeby była już godzina 13:00 w sobotę, kiedy będzie po wszystkim. Ja się chcę teleportowaaaaać:(
Wybaczcie, że nie byłam u Was od dwóch dni, postaram się w pierwszej wolnej chwili nadrobić zaległości.
 
Ps. Ze zdziwieniem zauważyłam, że mój post dostał gwiazdkę. Dziękuję osobie, która go poleciła. Cieszę się, że moja pisanina Wam się podoba :) I przy okazji witam wszystkie nowe osoby, które dzięki poleceniu odwiedziły mój kolorowy, wirtualny świat:)
No to częstujcie się :)