*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

czwartek, 29 października 2009

Ładnie dziś wyglądasz.

Każda babka lubi słyszeć, ze ładnie wygląda nie? :) Ale z drugiej strony nie powinna może tego słyszeć codziennie, bo jak spowszednieje, to traci swoją moc. Mam takiego kolegę w pracy (tego od kwiatów i od budki telefonicznej), który codziennie przychodzi do pracy i pierwsze co robi, to kieruje swoje kroki do biura, żeby się ze mną przywitać i powiedzieć mi, że ładnie wyglądam.
No pewnie, że to miłe, ale trochę przestałam na to reagować, bo jak tu wierzyć, skoro słyszę to codziennie, bez względu na to jak jestem uczesana i w co jestem ubrana.? :) W pewnym momencie zamiast „dziękuję, miło mi”, zaczęłam odpowiadać z uśmiechem „dzisiaj też?” :) Chociaż jedno mu trzeba oddać, jak pewnego razu miałam zmartwienie i zaliczyłam nieprzespaną i przepłakaną noc, to zapukał swoim zwyczajem do biura, powiedział: „Cześć Margolka ład…” i się zawiesił, po czym dokończył „coś blada dzisiaj jesteś, dobrze się czujesz? Jakoś źle wyglądasz..” Więc może jednak jest szczery i naprawdę uczciwie mówi, że mam ładny płaszczyk na przykład :)
Także w liceum miałam kolegę, który raz jeden powiedział mi, że ładnie wyglądam, a ponieważ bardzo miło mi się wtedy zrobiło i dziękowałam mu wylewnie za komplement, chyba uznał za punkt honoru codzienne poprawianie mi nastroju miłym słowem. Od tamtej pory każdego dnia przychodził do szkoły ze słowami „Cześć Gosia, ładnie dzisiaj wyglądasz” :)
Miło jest słyszeć coś takiego codziennie, ale jeszcze przyjemniej, kiedy się usłyszy coś takiego niespodziewanie i od osoby, która komplementami nie szafuje. Pamiętam jak ładnych parę lat temu spotkałam się z moim ówczesnym najlepszym kolegą i on nagle spojrzał na mnie i powiedział „jakoś ładnie dzisiaj wyglądasz”. Miałam wtedy podły nastrój, ubrana byłam bardzo zwyczajnie (do dziś to pamiętam :) i nawet się nie pomalowałam, bo była sobota. Ależ mi się przyjemnie zrobiło.
A jeszcze przyjemniej zrobiło mi się wczoraj. Franek nie należy do tych facetów, którzy nie mają swojego zdania jeśli chodzi o babskie ciuszki czy fryzury. Potrafi spojrzeć na mnie krytycznym okiem i powiedzieć, że sweterek troszkę babciny albo, że coś dziwnego mam z włosami (na szczęście często tego nie słyszę, więc chyba nie jest tak źle :)). Ale jednocześnie od samego początku ujął mnie tym (bo był pierwszym moim chłopakiem, który zwracał uwagę na to, jak wyglądam), że słyszałam od niego dość często: „O, ładnie Ci w tym”, albo „Jakoś Ci to pasuje”, albo „O co zrobiłaś z włosami, jakoś tak ładnie…”. Codziennie może tego nie słyszę, ale cieszę się, bo lubię się czasami odpicować i otworzyć mu drzwi umalowana, przebrana i zobaczyć w jego oczach prawdziwy podziw i zachwyt. Kiedy mu się tak oczy zaświecą, wiem, że jest szczery. Jakbym słyszała to za często, komplementy by mi spowszedniały.
Wczoraj rano normalnie ubrałam się do pracy. Włożyłam nowy golf z sobotnich zakupów, a że oczy miałam trochę podkrążone do makijażu, oprócz codziennego tuszu do rzęs, użyłam również cienia pod kolor i kredki. Franuś się przebudził, spojrzał na mnie i nagle szeroko otworzył oczy i powiedział „Ale ślicznie wyglądasz!!” Uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju. Kiedy wróciłam on dalej siedział i patrzył na mnie powtarzając „Normalnie, ale ładnie ta moja Kluska dzisiaj wygląda…” No i wiadomo, że wyszłam z domu od razu w lepszym nastroju. Potem poprawił mi go jeszcze R. spojrzał na mnie i rzekł „O coś nowego widzę, jakoś inaczej… no ładnie, ładnie…” No proszę, najpierw Facet Osobisty, potem Szef :) Ja wcale jakoś szczególnie nie wyglądałam, ot zwykły golfik za 40 złotych. Ale widocznie ładnie mi w czerwonym :) A poza tym warto się jednak codziennie nie malować, to jak już człowiek się pacnie takim bordowym maziajem, to nie dość, ze wszyscy zauważą to jeszcze pochwalą :)
A co do Kolegi z pracy, właśnie przed chwilą mnie nawiedził w biurze i usłyszałam „Cześć kochanie, ależ ładnie wyglądasz, no pięknie! Długo dzisiaj jesteś? Aaa, normalnie.. No, dobre i to”
No to wracam do roboty, bo zaraz się okaże, że nie będzie normalnie, a ja dziś na Hiszpański się spieszę ;)