Co tu dużo mówić, jak można pokazać Mój weekend w pigułce:
Najpierw coś dla ducha:
Najpierw coś dla ducha:
Zakochałam sie w tym utworze wykonanym przez orkiestrę. (oczywiście w orkiestra w linku to nie orkiestra filharmonii poznańskiej ;))
Potem czas na mały relaks:
Wyczekiwany co roku:
No niestety, w tym roku się nie postarali, więc wybaczcie plakat z roku 2009 Ale chodzi o to samo:) Uwielbiam te wszystkie kolorowe bibeloty, które można tam znaleźć. Dobrze, że byłam z Frankiem – przynajmniej pilnował, żebym nie poszalała
Sobotni obiad na działeczce:
A na deser czerwcowy smakołyk (zdjęcie ze strony rondelek.pl)
No a wieczorem towarzyszę Frankowi:
Wiadomo, ze jak meczyk to i piwko – chociaż wersja bardziej lajtowa
Jak dobrze, że to jeszcze nie koniec weekendu
***
Pamiętacie jak mi Franek herbaty kazał pilnować? Dzisiaj sprzątaliśmy po grillu. Zrobiłam swoje, on zmywał. Podeszłam i pytam w czym mam pomóc. Wręczył mi do ręki talerz. Miałam go po prostu trzymać. Nie opatrzył tego komentarzem, ale domyślam się, że moje zadanie polegało na pilnowaniu talerza