*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 10 czerwca 2009

Burza

Wczoraj siedziałam w pracy od 7 do 18. Wyszła nam taka awaryjna sytuacja i liczyłam, liczyłam i liczyłam… A jak już wyszłam z roboty to zobaczyłam, że niebo jakieś dziwne. Szaro granatowe i brzydkie. Ewidentnie zbierało się na burzę. Ale myślałam, że zdążę, w końcu przy normalnym ruchu jadę do domu średnio 13 minut. Niestety, w chwili gdy skręciłam na moje osiedle tak lunęło, że wycieraczki nie nadążały. Nie pozostało mi nic innego jak nie ruszać się z miejsca. Posiedziałam sobie w samochodzie pół godziny i szlag mnie coraz bardziej trafiał. Ja mam jakiś rodzaj ADHD i nie znoszę marnotrawienia czasu. Zawsze w torebce mam coś do czytania. No zawsze. A wczoraj nie miałam! To mnie już nieziemsko zdenerwowało. Przez burzę zasięgu nie miałam, więc nawet zadzwonić sobie nigdzie nie mogłam. No i się w końcu wkurzyłam i wysiadłam z tego auta, żeby przebiec 200 metrów do domu. Oczywiście zmokłam zupełnie, no ale ile można siedzieć bez sensu w samochodzie i czekać na zbawienie?
Dorota kiedyś powiedziała, że ona zanim mnie zobaczy, już wie jaki mam humor – poznaje to po tym w jaki sposób obchodzę się z drzwiami wejściowymi. No więc wczoraj tak trzasnęłam, że nie wiem jakim cudem wszystkie szyby w oknach nadal są:) Weszłam do pokoju z jednym słowem: KU..WA! Rzuciłam torebką, kluczykami i czym tam jeszcze, a mokre buty skopałam z nóg aż po sufit i dopiero mi ulżyło. Oczyściłam się. Burza się skończyła ;)
Taka jestem. Wściekać się to ja potrafię ;)