*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Mały jest ten świat.

W pewne wakacje, dziesięć lat temu, mój tata postanowił odwiedzić Polskę wschodnią, a konkretnie okolice Białej Podlaskiej, żeby pokazać nam, gdzie spędzał wakacje jako chłopiec. Stamtąd bowiem pochodził jego tata i tam właśnie była duża część jego kuzynek i kuzynów. No i pojechaliśmy. Podróż trwała prawie 10 godzin, bo jednak z naszego południowego zachodu to był ładny kawałek drogi. Ale szczęśliwie dojechaliśmy. Trochę nam się z siostrą nudziło na początku, ale potem poznałyśmy córkę kuzynki taty,która była w moim wieku. Resztę pobytu spędziłyśmy z nią. Nie pamiętam dokładnie co robiłyśmy, ale wakacje wspominałam bardzo mile. Po wakacjach postanowiłyśmy nadal utrzymywać kontakt poprzez pisanie listów. Wiecie, to nie te czasy z komórkami i mailami :) Pisałyśmy do siebie regularnie przez jakieś dwa lata. Głównie pisałyśmy o chłopakach i imprezach, jak na szesnastolatki przystało. Potem trochę się kontakt urwał. Może nie do końca, bo od czasu do czasu coś tak skrobnęłyśmy, ale już nie tak regularnie. Skończyło się gdzieś tak sześć lat temu.
Ale mimo to, myślałam często o Kuzynce, zastanawiałam się co u niej i brakowało mi kontaktu z nią. Na spotkanie nie było szans – całą Polskę trzeba by przejechać. Nie była to aż tak bliska rodzina, żeby się spotykać na weselach, czy pogrzebach. Ale dwa lata temu napisałam do niej kartkę, niestety okazało się, że adres był nieaktualny. Szukałam jej na naszej klasie, ale nic z tego.
Aż tu miesiąc temu dostałam na naszej klasie zaproszenie. Właśnie od Kuzynki. Okazało się, ze dopiero w marcu się zalogowała i jak to określiła, doznała olśnienia i postanowiła mnie odszukać:)Ucieszyłam się strasznie i od razu napisałam do niej wiadomość. Po chwili spojrzałam na jej profil i… oczy wyszły mi z orbit. W rubryce miejscowość miała napisane: „Biała Podlaska/Poznań” Wyobrażacie sobie?? Gdzie Biała a gdzie Poznań?? Myślałam, że nigdy się nie zobaczymy, a tu się okazało, że mieszkamy w tym samym mieście. Świat jest jednak mały. Przyjechała tu miesiąc temu do pracy. Przyjechała sama, nie zna miasta ani ludzi, więc ona też się strasznie ucieszyła.
Niestety, odnalazłyśmy się dzień przed moim wylotem do Londynu, a potem same wiecie jak to u mnie z czasem było. Spotkałyśmy się dopiero wczoraj i spędziłyśmy razem cały dzień. Świetnie nam się rozmawiało i wygląda na to, że to nie było ostatnie spotkanie:)
Obie nie możemy w to uwierzyć.