*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

wtorek, 10 marca 2009

Dzień jak codzień.

Obudziłam się o 5:30. Poleżałam trochę, pokontemplowałam i poszłam do łazienki. Zjadłam śniadanko i na 6:40 byłam w pracy. Siedziałam tam do 15:30. Potem przyjechał po mnie Franek i pozałatwialiśmy na mieście parę spraw związanych z naszym wyjazdem. W domu byłam o 16:30. Szybki obiad i pół godziny odpoczynku. Pouczyłam się, a o 18:30 już musiałam wychodzić na Hiszpański na 19 do 20:30. Prosto z hiszpańskiego pojechałam na aerobic. A potem już tylko szybki prysznic i oto siedzę sobie w piżamce i się wyciszam. Teraz jeszcze paciorek i spać, bo jutro od nowa :) No i jak tu się potem dziwić, że te dni mijają jak z bicza strzelił?? Ale w zasadzie wolę takie niż takie rozmemłane, kiedy nic nie zrobię… A teraz już nic mądrzejszego nie wymóżdżę. Dobranoc :)