*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

niedziela, 11 października 2009

Z Margolkowej szuflady.

Zawsze wydawało mi się, że wszystkie moje skarby, typu zasuszone liście, listy miłosne i wiersze trzymam w Miasteczku, w moim pokoju, w mojej szafce. Myliłam się. Byłam na weekend w Miasteczku. Przez przypadek znalazłam parę skarbów w szufladzie w pokoju mojej siostry… Natknęłam się na różne zapiski. Ależ się uśmiałam :) Jeśli macie ochotę poznać Margolkę w wieku dwunastu lat, zapraszam do lektury :) 
 
niedziela 20 lipca 1997
Dzisiaj nie było nic ciekawego. Jutro mam urodziny. Ale chciałabym dostać jakieś wiadomości od Marcina. Kasia była w domu, ale jego nie było. Kończę, bo nie ma o czym pisać.

poniedziałek 21 lipca 1997
Dzisiaj moje urodziny. Dostałam od mamy i taty jeansy a od siostry płytę. Wujek kupił mi fajny dezodorant a dziadziu bombonierkę. Ale najlepsze jest to, że dzwoniła Kasia, powiedziała, że kupiła mi prezent i powiedziała Marcinowi, że mam dzisiaj urodziny. On powiedział, że jeszcze nie wie co, ale coś skombinuje i mi kupi. Trochę w to  nie wierzę, ale może…

wtorek 22 lipca 1997
Nie mam o czym pisać. Jutro pojadę do Miasteczka. Naprawdę niezbyt wierzę w to, że Marcin mi coś da. Ja na jego miejscu też bym nic nie dawała.

środa 23 lipca 1997
Byłam w Miasteczku. Kasia dała mi ładny prezent. Marcin nie dał mi nic, ale nie pytałam się czemu, nawet nic o tym nie wspominałam, bo mi trochę głupio było. Przyznaję, miło by mi było gdybym coś dostała, ale go rozumiem.

środa 13 sierpnia 1997
Wczoraj wyszłam z Kaśką (…) Wieczorem poszłyśmy nad jezioro, a tam był Marcin i jego kolega (ma aż 17 lat!) Czułam się trochę głupio. I potem Kasia powiedziała mi, że Marcin może się trochę mną znudził i tak dalej. Próbowała mi to powiedzieć delikatnie i ja to doceniam. A tak naprawdę to mi się zdawało, że on się mną znudził. Jakaś intuicja czy co? Potem Kasia poszła do nich, a ja nie chciałam. Jak szłam do domu, to mi się zdawało, że ktoś mnie woła, ale jak się odwracałam, widziałam tylko jakieś dziewczyny i kogoś na rowerze i poszłam. Dzisiaj Kasia powiedziała mi jak to było! Jak poszłam i Marcin powiedział „Idzie! Ale sama?” I za mną pojechał, wołał „Margolka, Margolka!” Ale ja nie słyszałam, więc on pojechał i powiedział „Eee, poszła” Ale zmarnowałam szansę! JESTEM GŁUPIA! Stuknięta itd.

wtorek 19 sierpnia 1997
Wczoraj dzwoniłam do Kasi, jej nie było, a telefon odebrał Marcin (oczywiście mnie zatkało) Jednak zdaje mi się, że Marcin się mną znudził. Zwłaszcza ze zapomniał, kto dzwonił – to znaczy nie zapomniał, tylko zrozumiał nie „Jest Kasia? Mówi Margolka”, tylko „Jest Kasia? A może jest u Margolki?” Oprócz tego kręcą się koło niego Hipki (takie dziewczyny, które wyglądają jak hipopotamy)

czwartek 21 sierpnia 1997
To koniec! Oczywiście ze mną i z Marcinem. Gosia mi to powiedziała, tzn powiedziała mi, że on powiedział, żebym się odczepiła. To przez to, że było mi tak głupio we wszystkim. A ta Hipka to jest bardzo śmiała (chociaż młodsza ode mnie o rok). Naprawdę żałuję. Ale to wszystko przeze mnie – niestety. Najbardziej żal mi nie tego, że „z nim koniec”, ale żal mi miłości. Bo naprawdę myślę, że to była taka miłość – młodzieńcza. Na pewno będę w przyszłości mówiła, że była to moja „pierwsza miłość” !
cdn.