*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

wtorek, 2 września 2014

Wysyp ciężarówek

Tak się akurat złożyło, że na początku lipca napisałam smsa do mojej kuzynki z życzeniami z okazji pierwszej rocznicy ślubu. Przy okazji zapytałam jej, co u nich słychać. Po kilku dniach odpisała, przysyłając zdjęcie swojej trzytygodniowej córeczki. Byliśmy zaskoczeni, bo kiedy widzieliśmy się w listopadzie jeszcze nic nie było wiadomo :) Przypuszczam, że sami mogli jeszcze nie wiedzieć. Pogratulowałam im nowego członka rodziny i podzieliłam się nowiną, że i nam wkrótce rodzina się powiększy. Kuzynka zaczęła dopytywać o różne szczegóły, czym mnie trochę zaskoczyła, ale pomyślałam, że może jako świeżo upieczona mama bardziej się tym interesuje niż inni. Ale okazało się, że kuzynka po prostu była ciekawa, czy przypadkiem nie szykują się podwójne narodziny w rodzinie. 
Prawie :) Bo po wymianie kilku smsów napisała mi, że mój kuzyn, a jej brat (który brał ślub trzy miesiące przed nami) również spodziewa się dziecka. A termin mają na 2 lutego, czyli raptem 12 dni po mnie. To była już druga niespodzianka tego dnia. Kolejna miała miejsce parę dni później, kiedy pojechaliśmy do Miasteczka.

Składaliśmy mojej siostrze spóźnione życzenia urodzinowe, dostała od nas prezent a potem Franek powiedział, że w ramach drugiego prezentu ma dla niej informację - będzie ciocią. Siostra się ucieszyła i powiedziała, że parę dni wcześniej dowiedziała się, że siostra jej narzeczonego też jest w ciąży. Termin ma jakoś na początek lutego. Wygląda na to, że w ciągu jakichś dwóch/trzech tygodni zostaną podwójnym wujostwem :)

Ale największa niespodzianka była dopiero przed nami. W dniu moich urodzin zadzwoniła do mnie Karola - wspominałam o niej parę razy, koleżanka Franka, którą mu rzekomo ukradłam :P, organizowała mi wieczór panieński... Jakiś rok temu zerwała zaręczyny ze swoim narzeczonym i stosunkowo szybko znalazła kogoś nowego. Jeszcze na początku kwietnia spotkaliśmy się w czwórkę a ja z Frankiem "zaaprobowaliśmy" jej nowego faceta :) (prawdę  powiedziawszy do tamtego jakoś nie byłam przekonana, chociaż akceptowałam go i starałam się szczerze polubić). W każdym razie, zadzwoniła do mnie z życzeniami a potem zapytała co nowego słychać.Ponieważ od kwietnia trochę się wydarzyło, opowiedziałam jej o wszystkim a na koniec powiedziałam, że jestem w ciąży. Na co ona: "słucham? Powtórz!" Powtórzyłam więc, nieco zbita z tropu.. Zapytała, który tydzień, odpowiedziałam, że koniec czternastego. Na co ona: "no to słuchaj, jestem w ciąży, jedenasty tydzień...To dopiero była nowina :)
Byliśmy teraz w Poznaniu i spotkaliśmy się z Karolą i Pawłem. Śmialiśmy się, że przy ostatnim spotkaniu umawialiśmy się na popijawę a skończyliśmy w kawiarni sącząc drinki bezalkoholowe (to znaczy my, ciężarne, bo chłopaki sobie popiwkowali) i że kto by pomyślał, że będziemy rozmawiać o imionach i kopniakach :P Karola ma termin na 14 lutego. Przyznam, że chyba ta ciąża bardzo mnie cieszy, bo to jedyna moja koleżanka, z którą na świeżo będę mogła się dzielić doświadczeniami i z którą będę potem mogła chodzić na spacer wózkowy :P

Bocian musiał przelatywać jakoś bardzo nisko nad głowami naszymi oraz naszych krewnych i znajomych, bo obrodziło ciężarówkami. Do nas zawitał najwcześniej. Ale cieszy mnie to, bo tak sobie myślę, że raczej będę miała już za sobą poród, podczas gdy dziewczyny będą dopiero na niego czekać. Zdecydowanie wolę tak niż w drugą stronę, bo pewnie bym się niepotrzebnie stresowała dodatkowo :)
Ale mimo, że moja ciąża jest teoretycznie najbardziej zaawansowana, to kiedy stoję przy dziewczynach nikt nawet na mnie nie spojrzy jak na ciężarną. Przyznam, że w takich sytuacjach czuję się dziwnie, gdy ktoś wypytuje je o ciążę i dziecko, podczas gdy ja też mogłabym coś na ten temat powiedzieć :) No, chyba, że jest to ktoś zorientowany w sytuacji, wtedy zazwyczaj patrzy na mnie i na delikwentkę obok i prosi mnie o dowód w postaci zdjęcia USG :)