*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

wtorek, 22 marca 2011

Wysoko i hen hen :)

I już! Spakowałam nas w dwie torby nie przekraczające wymiarów 20x40x55 (no, jedna ma tak 24, ale mam nadzieję, że z centymetrem nie będą chodzić ;)) i nawet się zmieściliśmy. Jutro rano jeszcze tylko poduszki trzeba wcisnąć w bagaż i wyruszamy.
Niesamowite, jak szybko to zleciało :) Cieszymy się bardzo.
Chociaż przyznaję, że przez ostatnie dni moje myśli były zaprzątnięte zupełnie czymś innym i niestety nie było tak, jak zawsze, że już od kilku dni czekałam i rozmyślałam jak to będzie. To znaczy, jeśli chodzi o to drugie – owszem, od wczoraj nic innego nie robię tylko rozmyślam jak to będzie. Ale nie w Hiszpanii, a po powrocie… Bo wrócę do zupełnie innej rzeczywistości, której jak na razie dość mocno się obawiam. A wszystko to dlatego, że, proszę sobie wyobrazić, Margolka dostała nową pracę!
No i masz ci los – ja tu mam tyle do opowiadania, a wypada zniknąć na parę dni i poświęcić się całkowicie zwiedzaniu południowej Hiszpanii :) Może uda mi się zameldować od czasu do czasu na blogowisku i dać znać co aktualnie robimy. A tydzień pewnie minie tak szybko, że nawet mrugnąć nie zdążymy i będziemy z powrotem. W każdym razie teraz najbardziej potrzebuję się zrelaksować! Zwłaszcza psychicznie, bo naprawdę stres mnie zżera i boję się, że zamiast korzystać z urlopu, będę nadal się przejmować. Mam nadzieję, że jednak z chwilą, kiedy samolot oderwie się od płyty lotniska, moje dylematy i obawy pozostaną na ziemi, a my poszybujemy wysoko, wysoko i hen, hen :)